Dobroczynny olej makadamia

Dobroczynny olej makadamia

O tym, iż oleje posiadają zbawienny wpływ na stan naszej skóry oraz włosów, wie chyba każdy. Wiem także i ja i dlatego w codziennej pielęgnacji wykorzystuję ich aż kilka. Do moich ulubieńców niewątpliwie zalicza się olej kokosowy oraz migdałowy. Niedawno do tej listy dołączył także olej makadamia, który miałam okazję zakupić podczas ostatnich zakupów na Allegro. Wybór padł na rosyjską firmę Organic Shop, która sprzedaje swój produkt w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml, zakończonej pipetką, służącą do jego aplikacji. 
 

Olej można stosować w pojedynkę, lub wymieszać kilka jego kropel z ulubionym kremem lub maseczką. Ja aplikuję go od razu na skórę twarzy, delikatnie wmasowuję i na końcu wklepuję opuszkami palców. Trzeba jednak uważać, by nie dotknąć przypadkiem ubrania, gdyż powstaną plamy. Olejek posiada piękny, delikatny zapach i lekką konsystencję. Dzięki temu wchłania się dość szybko i nie pozostawia tłustej warstwy. Nie jest również komedogenny, czyli nie zapycha porów. Śmiało mogą go więc stosować wszyscy i to bez względu na to, jaki typ cery posiadają. Olej poleca się szczególnie osobom posiadającym skórę suchą i borykających się trądzikiem różowatym i rozszerzonymi naczynkami. Można go stosować nie tylko na twarz, ale i na resztę ciała.

Olejek makadamii zawiera dużą ilość witaminy B, E, PP, a także proteiny oraz minerały. Dzięki temu świetnie tonizuje, ujędrnia i pomaga w walce z cellulitem, spowalnia procesy starzenia się skóry, stymuluje mikrokrążenie oraz pracę układu limfatycznego, chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i łagodzi podrażnienia po opalaniu, a także przeciwdziała powstawaniu rozstępów w trakcie ciąży.

Olej makadamia należy przechowywać w zamkniętym opakowaniu, w temperaturze od 5 do 25 stopni i z dala od światła słonecznego. Wówczas zachowa swoje drogocenne właściwości na dłużej.

Jeśli chodzi o skład, to jest on kompletnie zminimalizowany i nie zawiera żadnych chemicznych dodatków. Na etykiecie widnieje jedynie MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, czyli organiczny olej makadamii.
 
Naturalne kosmetyki z serii NutraEffects - kolejny chwyt marketingowy od Avonu

Naturalne kosmetyki z serii NutraEffects - kolejny chwyt marketingowy od Avonu

Nie od dziś jestem cięta na produkty marki AVON. Po pierwsze - koncern testuje swoje kosmetyki na zwierzętach. Po drugie - namawia do wspierania akcji „AVON kontra rak piersi”, a sami pakuje do swoich kosmetyków chemię, która go powoduje. Absurd!

Od wczoraj jestem cięta jeszcze bardziej! Wszystko to za sprawą targów gospodarczych, które miałam okazję odwiedzić w weekend w moim mieście. Tutaj też natknęłam się na stoisko owej firmy. Normalnie ominęłabym je szerokim łukiem, ale z dala krzyczał do mnie baner nowej serii całkowicie naturalnych produktów NutraEffects. Z niedowierzaniem podeszłam aby sprawdzić na ile jest to prawdą mimo iż z góry zakładałam, że to jedna wielka ściema i chwyt marketingowy. Grzecznie poprosiłam panią o pudełeczko przypadkowego kremu, gdyż słoiczki dostępne na wystawie były ich pozbawione. Co więcej - producent nie zamieścił na nich składu.

Jak dla mnie to celowy zabieg - po zakupie kosmetyku opakowanie przeważnie ląduje w koszu, a my nie skupiamy się na tym, co znajduje się w środku.


Wróćmy jednak do sytuacji z targów. Po moim zapytaniu pani początkowo udaje, że nie ma kartonika, jednakże po moich serdecznych prośbach wyciąga jedno ze spodu wielkiej torby. Czytam skład i przecieram oczy ze zdziwienia (zgrywanie naiwnego konsumenta zawsze przynosi efekty :P ). Pani pyta się co sądzę o kremie: „jeszcze czytam” - rzucam na odczepne mimo, iż jego skład dawno już przeanalizowałam. Czekam jednak na sytuację, kiedy przy stoisku pojawi się więcej osób, by wówczas wyciągnąć ciężką artylerię. Uświadamianie potencjalnych klientów zawsze sprawia mi frajdę :)

Zeszli się...

Oddaję kremik konsultantce i z pewną stanowczością stwierdzam, że nigdy bym go nie kupiła i cieszę się, że nie dałam się nabrać na ten żałosny chwyt marketingowy. Wszyscy stoją jak wryci i z zaciekawieniem czekają na rozwój sytuacji. Pani pyta się, co w składzie tego kremu mi tak nie odpowiada - „to jedna wielka chemia, wśród której na próżno szukać lansowanych przez Joannę Koroniewską nasion chia” - odpowiadam.

Wymieniam podejrzane składniki (Dimethicone, Phenoxyetanol, Disodium EDTA, pochodne glikolu i inne szkodliwe dziwactwa). Nastaje cisza jak makiem zasiał.

Na zakończenie dodaję, iż koncern testuje produkty na zwierzętach i chociażby z tego względu konsumenci powinni zaprzestać ich kupowania. Wykład o jakości kosmetyków już sobie daruję. Aż tak paskudna nie jestem :) O dziwo - na wieść o prowadzeniu testów na zwierzętach, konsultantka przechodzi w tryb bojowy, który sprowadza się do wydukania z siebie jednego zaledwie zdania: „ale MY nie testujemy”. „Droga Pani, widniejecie na liście PETA jak i innych organizacji, które zajmują się tą sporną kwestią. Proszę zatem nie twierdzić, że jest inaczej”.

Po tych słowach oddalam się. Nie chcę już dłużej gnębić nieoświeconej konsultantki. Zastanawiam się jednak, jak ktoś tak niekompetentny, niemający żadnej wiedzy na temat działalności firmy, może mieć kontakt z jej produktami i potencjalnymi klientami. Przecież konsultant z prawdziwego zdarzenia powinien posiadać fachową wiedzę na temat tego co sprzedaje i umieć zaproponować kupującemu idealny dla niego produkt. A już na pewno nie powinien wysuwać teorii, które nie mają żadnego naukowego uzasadnienia. 


Amen!
Rexona vs. Lavera, czyli natura vs. chemia. Wielkie starcie dezodorantów

Rexona vs. Lavera, czyli natura vs. chemia. Wielkie starcie dezodorantów

Każdy z nas walczy z potem na swój sposób. Jedni używają dezodorantów, inni zaś antyperspiranów. Obecnie rynek tego typu produktów jest tak nasycony, że nikt nie powinien mieć problemu z doborem idealnego dla siebie kosmetyku. Niestety stosowanie zarówno dezodorantów, jak i antyperspirantów może okazać się szkodliwe dla naszego zdrowia.

Dzisiaj pod lupę postanowiłam wziąć dwa produkty: roll-on marki Lavera oraz antyperspirant w sprayu Rexona.
Który z nich wypadnie lepiej? Sprawdźmy to (boshe, zaczynam mówić jak Adbuster :P)


Antyperspirant Rexony to ostatni produkt typowo drogeryjny, po jaki sięgnęłam. Zanim zaczęłam swoją przygodę z naturą, nie skupiałam się na tym, co dany kosmetyk zawiera. Głównym aspektem jakim kierowałam się podczas zakupów był oczywiście zapach, cena, marka, a niekiedy także wygląd danego opakowania.


Po Rexonę sięgnęłam, gdy miałam już dość śmierdzioszkowych dezodorantów Nivea, które w stresujących sytuacjach nie dość, że nie spełniały swojej podstawowej funkcji, jaką jest ochrona przed potem, to jeszcze w połączeniu z nim wydzielały nieprzyjemny zapach :/ Niestety na Rexonie także się zawiodłam. Antyperspirant nie „śmierdział” wprawdzie tak, jak dezodoranty Nivea, jednak tak samo jak one - nie był w ogóle skuteczny i pozostawiał paskudne ślady na ubraniach.


Mile zaskoczył mnie natomiast roll-on marki Lavera. Nie sądziłam, że produkt naturalny będzie w stanie zapewnić idealną ochronę przed przykrym zapachem oraz ograniczyć proces pocenia. Roll-on Lavera nie pozostawia na ubraniach paskudnych plam i ślicznie pachnie różami :) Dodatkowo zawiera składniki roślinne pochodzące jedynie z upraw ekologicznych, kontrolowanych dzikich zbiorów, jak i z własnej produkcji.

Sprawdźmy jeszcze, co produkty te zawierają w środku.

Zacznijmy od popularnego antyperspirantu Rexony. W nim znajdziemy:

BUTANE (butan) - jego częste wdychanie może wywoływać euforię, wzmożoną senność lub zaburzenia rytmu serca.

ISOBUTANE (izobutan) - wdychany w nadmiarze może podrażniać oczy i błony śluzowe oraz powodować zawroty głowy.

PROPANE (propan) - posiada podobne działanie do parafiny, dlatego też może sprzyjać powstawaniu zaskórników i zmian skórnych.

CYCLOPENTASILOXANE (cyklopentasiloksan) - to silikon lotny oparty na organicznym krzemie, który po pewnym czasie wyparowuje samoistnie z miejsca jego aplikacji. Przy długotrwałym stosowaniu może odkładać się w organizmie.

ALUMINUM CHLOROHYDRATE - zatyka pory w skórze, przez co hamuje naturalne zjawisko pocenia się. Substancja ta podrażnia układ immunologiczny, oraz może uszkadzać układ rozrodczy. Naukowcy są także zdania, iż może powodować Alzheimer’a, ponieważ aluminium bardzo łatwo odkłada się w mózgu (jego złogi odkryto przy okazji wielu sekcji zwłok osób, które zmarły na tę chorobę).

DISTEARDIMONIUM HECTORITE (hektoryt disteardimonium) – to składnik pochodzenia roślinnego, który wpływa na konsystencję i lepkość kosmetyku.

PROPYLENE CARBONATE (węglan propylenu) - to syntetyczna substancja pozyskiwana z ropy naftowej. Oprócz produktów kosmetycznych stosuje się ją również w procesie produkcji farb oraz atramentów. Nie jest żrąca, jednakże może zapychać i podrażniać delikatną skórę pach.

BENZYL ALCOHOL (alkohol benzylowy) - kolejna pochodna ropy naftowej lub smoły węglowej. W wysokich dawkach może podrażniać i wysuszać skórę.

Antypespirant zawiera w sobie także pięć substancji zapachowych, w tym PARFUM, CITRONELLOL, GERANIOL, LIMONENE, ALPHA-ISOMETYL IONONE, oraz COUMARIN, które zostały uznane przez Komisję EU za najbardziej szkodliwe.

A oto skład Lavery:

WATER (AQUA) - woda.

ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE* (sok z liści aloesu*) - działa łagodząco oraz nawilża skórę wnikając w jej głębsze warstwy. Ponadto aloes wykazuje działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne oraz regeneruje komórki całego organizmu.

CELLULOSE (celuloza) - posiada własności myjąco - czyszczące. Pomaga usunąć martwy naskórek i osad z różnych powierzchni ciała.

ZINC OXIDE (tlenek cynku) - chroni przed poparzeniem słonecznym i przedwczesnym starzeniem się skóry.

GLYCERYL CAPRYLATE (kaprylan glicerolu) – silnie natłuszcza, przez co może powodować powstawanie zaskórników.

XANTHAN GUM (guma ksantanowa) - substancja produkowana przez mikroorganizmy na liściach kapusty. Posiada certyfikat EcoCert i jest dobrze tolerowana przez skórę.

ZINC RICINOLEATE (rycynooleinian cynku) - działa dezynfekująco poprzez wiązanie lotnych składniki rozłożonego przez bakterie potu.

HYDROGENATED PALM GLYCERIDES (uwodornione glicerydy oleju palmowego) – substancja utrzymująca odpowiednią wilgoć w skórze.

SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL* (olej jojoba*) - zmiękcza naskórek, zapobiega jego przesuszeniu, oraz ogranicza łuszczenie naskórka. Eliminuje także takie objawy jak świąd, zapalenie skóry, łuszczyca, wypryski, oraz trądzik.

ROSA CANINA FLOWER EXTRACT* (wyciąg z kwiatów dzikiej róży) - posiada właściwości zmiękczające i nawilżające. Znakomicie rozjaśnia cerę i przebarwienia, a dłużej stosowany zmniejsza ogranicza powstawanie wyprysków.

CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT* (wyciąg z kwiatów nagietka lekarskiego*) - substancja bogata w karoteny oraz flawonoidy. Stymuluje proces odnowy naskórka, łagodzi podrażnienia, przeciwdziała nadmiernemu złuszczaniu się naskórka oraz zapobiega niekorzystnym zmianom w śluzówce. Posiada również działanie przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne.

ROSA DAMASCENA FLOWER WATER* (hydrolat kwiatów róży damasceńskiej) to najcenniejszy spośród wszystkich olejków eterycznych. Posiada silne działanie odmładzające, pobudza mikrocyrkulację krwi oraz wzmacnia naczynia krwionośne.

FOENICULUM VULGARE (FENNEL) FRUIT EXTRACT* (wyciąg z owoców kopru włoskiego) - wykazuje działanie uspokajające i hamuje rozwój bakterii.

GOSSYPIUM HERBACEUM (COTTON) EXTRACT (wyciąg z bawełny) - łagodzi podrażnienia, długotrwale nawilża, zmiękcza, odżywia i regeneruje skórę. Zapobiega również powstawaniu zmarszczek i przebarwień.

HAMAMELIS VIRGINIANA (WITCH HAZEL) WATER* (hydrolat oczaru wirginijskiego) - posiada silne właściwości gojące i przeciwzapalne, porównywalne z pantenolem. Stymuluje podziały komórkowe, dzięki czemu działa kojąco i regenerująco; pomocny przy gojeniu ran i drobnych uszkodzeń skóry. Aplikowany przed kontaktem ze słońcem, zmniejsza zaczerwienie i podrażnienie powodowane poparzeniem promieniowaniem słonecznym UVB;

MYRTUS COMMUNIS WATER* (hydrolat mirtu) - rozjaśnia i stymuluje skórę.

HYDRATED SILICA (uwodorniony kwas krzemowy) - nie podrażnia skóry i nie wywołuje alergii.

HYDROGENATED LECITHIN (uwodorniona lecytyna otrzymywana z oleju sojowego - nie modyfikowana genetycznie) - wygładza skórę i wyrównuje zmarszczki.

STEARIC ACID (kwas stearynowy) - to naturalny kwas tłuszczowy otrzymywany z oleju kokosowego. Substancja ta nawilża i ułatwia przedostawanie się substancji czynnych do głębszych warstw skóry.

Składniki oznaczone * pochodzą z certyfikowanych upraw organicznych.

Roll-on od Lavery zawiera również kilka substancji zapachowych t.j.:

FRAGRANCE (PARFUM)**

• CITRAL**

• CITRONELLOL**

• GERANIOL**

• LIMONENE**

• LINALOOL*
*

Wszystkie z nich to naturalne olejki eteryczne. 


W tym starciu zdecydowanie wygrywa Lavera, która jest jedną z moich ulubionych marek oferujących produkty naturalne. Dodam także, iż produkowany przez nia roll-on jest produktem wegańskim i nie zawiera składników pochodzących z martwych zwierząt.

Nic, tylko brać :)
(Nie)naturalny krem BB

(Nie)naturalny krem BB

Zapewne zauważyliście, ze od jakiegoś czasu trwa szał na kremy typu BB. Do niedawna nikt o nich nie słyszał, a teraz każdy szanujący się producent kosmetyków posiada taki produkt w swoim asortymencie. Zapragnęłam go mieć i ja :) 
 
Długo szukałam mojego ideału i nie ukrywam, iż było to nie lada wyzwanie. Początkowo odrzuciłam wszystkie kremy eko z obawy, iż nie zapewnią idealnego krycia, do którego jestem oczywiście przyzwyczajona. Przekopałam się zatem przez lawinę informacji oferowanych przez wujka Google i doszłam do wniosku, że bez naturalnego produktu jednak się nie obędzie. Większość źródeł podawała, iż drogeryjne kremy BB zawierają chemiczny filtr Ethylhexyl Methoxycinnamate, który to przenika przez naskórek do naszego krwiobiegu i zaburza gospodarkę hormonalną. Znaleziono go także w mleku matek karmiących i dlatego też odradza się stosowanie produktów typu BB kobietom planujących w najbliższym czasie ciążę, będących w ciąży, jak i karmiących piersią. 
 
Bogata o nowe informacje doszłam więc do wniosku, że nie będę narażała swojego zdrowia dla idealnego krycia, i czym prędzej zabrałam się za poszukiwania eko produktu. Mój wybór padł na francuską firmę So Bio Etic. Krem, który chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować znalazł się w mojej kosmetyczce już po tygodniu od rozpoczęcia poszukiwań naturalnego produktu. Do jego zakupu skusiły mnie oczywiście pochwalne recenzje wielu blogerek. 
 

Zacznijmy jednak od podstawowych informacji o kremie BB So Bio Etic.
 
Na początek krótka notka od producenta:

„Krem BB SO BIO ETIC to nawilżający podkład z naturalnym kryciem i wygładzającą teksturą. Jego formuła 5 w 1 daje wszystkie korzyści zmierzające do uzyskania perfekcyjnej cery:

• Wyrównuje koloryt cery

• Nawilża

• Oczyszcza

• Działa przeciwzmarszczkowo

• Chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV

Producent chwali się również tym, ze jego produkt nie posiada właściwości zapychających.

Krem zamknięty jest w klasycznej tubce o pojemności 30 ml. Ja swój zamówiłam na Allegro w cenie 59 zł + kw. Co do kolorystyki, to początkowo byłam bardzo zawiedziona, gdyż producent udostępnił jedynie dwa odcienie. Miałam zatem spore obawy, że przy tak skąpej kolorystyce na pewno nie uda mi się dobrać właściwego odcienia. Ostatecznie decydowałam się na nr 01 – jasny beż. Wprawdzie do bladolicych nie należę, ale odcień 02 wydawał mi się taki strasznie ciemny.

Trochę trudności sprawiła mi również sama aplikacja. Przyzwyczajona do stosowania profesjonalnych pędzli do makijażu, kompletnie zapomniałam jak to jest nakładać kolorówkę palcami. Mało tego – krem posiada dość gęstą konsystencję, dlatego też wcześniej należy go rozgrzać w dłoniach, a tego strasznie nie cierpię:/ Nie powinno się go rozmasowywać, a jedynie wklepywać, gdyż tylko to zapewnia właściwy efekt i nie podkreśla suchych skórek, jeśli takie posiadacie. Po dwóch tygodniach stosowania jestem już w 100% pewna, że przez dłuższy czas się nie rozstaniemy. So Bio Etic w przypadku mojej cery (przesuszonej, w porywach normalnej) sprawdził się wyśmienicie. 
 
  
Oprócz zapewnienia idealnego krycia uwiódł mnie również tym, że:

• Wspaniale nawilża

• Utrzymuje się kilka godzin

• Nie roluje się i nie spływa z twarzy

• Nie powoduje efektu sztucznej maski

• Jest bardzo wydajny - na pokrycie całej twarzy wystarczy niewielka ilość

• Świetnie współpracuje z innymi kosmetykami, takimi jak serum, krem, podkład, puder czy też róż.

Podczas analizy składu mój zachwyt nieco jednak stopniał. Sami przekonajcie się dlaczego :/

 
Na pierwszym miejscu w składzie kremu znajdziemy wodę kwiatową z rumianku rzymskiego ANTHEMIS NOBILIS FLOWER WATER*, która posiada właściwości przeciwzapalne i regenerujące. Dla mnie było to oczywiście spore zaskoczenie ze względu na to, iż analizę składu większości produktów zawsze rozpoczynałam od tej nieszczęsnej wody.

W dalszej części składu znajduje się natomiast:

AQUA (WATER) - no i mamy tą pospolitą bezbarwną ciecz :P

DICAPRYLYL ETHER (eter dikaprylowy) - działa nawilżająco i wygładza skórę. Posiada jednak tendencję do tworzenia na skórze tzw. warstwy okluzyjnej, która może zapychać pory i tworzyć zaskórniki. Zapychacz w produkcie reklamowanym jako niekomedogenny? Niedopatrzenie, czy celowy zabieg? :[

DICAPRYLYL CARBONATE (węglan dikaprylu) - substancja posiadajaca delikatny zapach, zmiękczająca i wygładzająca naskórek.

COCO-CAPRYLATE/CAPRATE (mieszanina estrów kwasów kaprylowego i kaprynowego z alkoholami z oleju kokosowego) - zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni, przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę.

COCOGLYCERIDES (mieszanina monoglicerydów oleju kokosowego) - zawiera kwasy tłuszczowe takie jak: laurynowy, mirystynowy, kaprylowy, oleinowy, kaprynowy, linolowy, które także mogą sprzyjać powstawaniu zaskórników.

POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE (niestety nie wiem, jak nazywa się ta substancja w języku polskim) - emulgator odpowiedzialny za zachowanie właściwej konsystencji kremu. Aprobowany do stosowania w kosmetykach naturalnych.

HYDROGENATED CASTOR OIL (uwodorniony olej rycynowy) - naturalna substancja odżywiająca i nawilżająca.

ACACIA DECURRENS/JOJOBA/SUNFLOWER SEED WAX/POLYGLYCERYL-3 ESTERS (hydrofilizowany kompleks trzech wosków) - kolejna substancja odpowiedzialna za gładką i nawilżoną skórę.

LAUROYL LYSINE (lauryno lizyna) - nadaje skórze gładkość i aksamitność oraz hamuje po części wydzielanie potu. Może jednak zatykać pory i tworzyć zaskórniki.

ZINC OXIDE (tlenek cynku) - chroni przed poparzeniem słonecznym i przedwczesnym starzeniem się skóry.

MAGNESIUM SULFATE (siarczan magenzu) - odmładza, relaksuje, działa przeciwzapalnie, przeciwłojotokowo i antybakteryjnie. Substancja bezpieczna.

SODIUM CHLORIDE (chlorek sodu, czyli pospolita sól) - substancja polerująca, ścierająca i redukująca nieprzyjemny zapach. Może wysuszać skórę i działać na nią drażniąco.

TRIHYDROXYSTEARIN - bezpieczny składnik naturalny, będący pochodną oleju rycynowego.

SODIUM LEVULINATE (sól sodowa kwasu lewulinowego) - stosowana jako zamiennik szkodliwych parabenów, zmniejszająca ryzyko rozwoju infekcji o podłożu bakteryjnym.

IRIS GERMANICA ROOT* (wyciąg z kłącza irysa) - środek wzmacniający polaczenia pomiędzy naskórkiem i skorą właściwą oraz zapobiegający wiotczeniu skory. Powinien być jednak stosowany dopiero po 40 roku życia. Cholercia jestem na niego za młoda :/

ORYZA SATIVA (RICE) HULL POWDER* - naturalny pigment pozyskiwany z czarnego ryżu o działaniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym.

PARFUM (substancje zapachowe pochodzenia chemicznego) - odkładają się w organizmie i mogą powodować raka. Działają podobnie jak hormony, a w wysokich dawkach mogą nawet uszkadzać komórki wątroby.

PUNICA GRANATUM SEED OIL* (naturalny olej z pestek granatu) - posiada właściwości odżywcze, nawilżające i uelastyczniające naskórek. Poleca się go głównie w przypadku skóry suchej, egzem, łuszczycy, trądziku różowatego i poparzeń słonecznych.

ALUMINUM HYDROXIDE (sól aluminium) - substancja toksyczna, przenikają przez skórę i blokująca gruczoły potne. Może doprowadzić do zapalenia gruczołów łojowych i potowych oraz silnego podrażnienia i wysuszenia skóry. Badania kliniczne dowiodły również, że związki te wykazują właściwości rakotwórcze.

SODIUM BENZOATE (benzoesan sodu) - nie kumuluje się w organizmie, dlatego też nie wywołuje efektów długofalowych. Jego maksymalne stężenie nie może przekroczyć jednak 0,5%

BISABOLOL - główna substancja czynna rumianku, która działa antybakteryjnie i przeciwzapaleniowo. Jest bardzo dobrze tolerowana przez skórę.

GLYCERYL CAPRYLATE (kaprynian glicerolu) - aktywny czynnik o działaniu dezynfekującym i wygładzającym. Jeśli nie jest rozcieńczony, może tworzyć zaskórniki.

GLYCERIN (gliceryna) - penetruje warstwę rogową naskórka. Niestety może silnie wysuszać skórę.

SILICA (kwas krzemowy) - idealnie sprawdza się w przypadku stanów zapalnych skóry, wyprysków, oparzeń i ran. Nie podrażnia skóry i nie wywołuje alergii.

SODIUM LAUROYL GLUTAMATE (kombinacja kwasu glutaminowego i naturalnych kokosowych kwasów tłuszczowych) - łagodny detergent anionowy.

PHYTOSPHINGOSINE (fitosfingozyna) - składnik pochodzenia roślinnego, chroniący skórę przed promieniami UV. Działa przeciwbakteryjnie i natłuszczająco, łagodzi podrażnienia, wzmacnia barierę ochronną skóry oraz reguluje produkcję lipidów w warstwie rogowej naskórka.

LACTIC ACID (kwas mlekowy) - przenika przez warstwę rogową i pielęgnuje skórę. Ma działanie keratolityczne (złuszcza warstwę rogową) i keratoplastyczne (zmiękcza naskórek).

LYSINE (lizyna) - naturalny czynnik nawilżający pomagający tworzyć kolagen, który jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania skóry.

MAGNESIUM CHLORIDE (chlorek magnezu) - składnik pochodzenia mineralnego, bezpieczny dla skóry.

GERANIOL (geraniol) - potencjalnie alergenny wzmacniacz zapachu pozyskiwany z roślin. Swoją wonią przypomina pelargonię.

TOCOPHEROL (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry, działa kojąco na skórę i ewentualne stany zapalne.

CITRONELLOL (cytronellon) - kolejna chemiczna substancja zapachowa. Imituje zapach róży i geranium.

FROSMARINUS OFFICINALIS (ROSEMARY) EXTRACT* (ekstrakt z liści rozmarynu) - działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie.

MAY CONTAIN (może zawierać):

CI 77891 (dwutlenek tytanu) - pełni rolę naturalnego filtra przeciwsłonecznego.

CI 77492 (wodorotlenek żelaza) - barwnik syntetyczny o czerwony kolorze.

MICA (mika) - mineralny pigment polecany do cery normalnej i suchej, gdyż nie pochłania sebum. Na skórze tworzy perłowy efekt rozświetlenia.

CI 77491 (tlenek żelaza) - barwnik pochodzenia naturalnego, posiadający czerwony bądź czerwono-brązowy kolor.

CI 77499 (tlenek żelaza czarny) – posiada właściwości regenerujące i nawilżające.

Składniki oznaczone * pozyskiwane są z rolnictwa ekologicznego. Dodatkowo, jak zapewnia producent - 99% składników jest pochodzenia naturalnego, natomiast 37% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego.

Prawdę powiedziawszy to spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, jeżeli chodzi o skład. Mimo wszystko skład So Bio Etic jest o niebo lepszy od składów tradycyjnych kremów BB. Pozostanę zatem przy nim do czasu, kiedy nie spotkam czegoś w pełni bezpiecznego.
Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka