Jak wygląda azjatycki rytuał piękna? Recenzja poradnika "Sekrety urody Koreanek"

W mojej biblioteczce królują pozycje o tematyce kosmetycznej. Z racji przygotowywania się do zdobycia kolejnego (trzeciego już) zawodu, musiałam zaopatrzyć się w wiele specjalistycznych podręczników oraz pism branżowych. Nie oznacza to jednak, że nie sięgam też po innego rodzaju literaturę. Ostatnio zakupiłam kilka ciekawych i znanych poradników, które oczywiście postaram się Wam zrecenzować w jak najlepszy (czyt. obiektywny) sposób. 

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie bestseller, który całkowicie odmienił moje podejście do tradycyjnej pielęgnacji. O „Sekretach urody Koreanek” autorstwa Charlotte Cho - bo to właśnie o nim mowa, zrobiło się w ostatnim czasie bardzo głośno. Zanim sięgnęłam po ten poradnik, miałam okazję przeczytać o nim wiele pochlebnych recenzji, które jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że muszę go mieć na własność. 




Książkę nabyłam w niecodziennych okolicznościach. Planowałam zamówić ją przez Internet, ale natknęłam się na nią podczas zakupów w Lidlu. Załapałam się na ostatnią sztukę i od razu wpakowałam ja do koszyka. Przy kasie okazało się, że jest ona dodatkowo przeceniona, co ucieszyło mnie jeszcze bardziej. Mogę Wam jednak zdradzić, że zakupiłabym ją nawet gdyby kosztowała dwa razy tyle :) 



„Sekrety urody Koreanek” to pozycja licząca ponad 200 stron. Autorka podzieliła ja na wstęp, 11 rozdziałów oraz podziękowania. Poradnik został wydany na średniej jakości papierze i spięty miękką okładką. Całość została utrzymana w różowo - pudrowej kolorystyce i opatrzona słodkimi grafikami. To sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. W poradniku znajdziemy również różnego rodzaju tabele, dymki i wypunktowania, dzięki którym zapamiętamy na dłużej najważniejsze informacje. 

Kilka słów o autorce książki 

Charlotte Cho to rodowita Koreanka, która przez kilka lat mieszkała poza swoim krajem, a dokładnie w Kalifornii. Przebywając wśród Amerykanów przejęła ich zachowania w tym również te związane z pielęgnacją, co w efekcie doprowadziło do znacznego pogorszenia stanu jej skóry. Oczywiście Charlotte nie do końca przejmowała się zaistniałą sytuacją. Wszystko zmieniło się, gdy wyjechała do pracy do Seulu. Kobieta codziennie stykała się z osobami, które posiadały nieskazitelnie czystą i gładką skórę, przez co szybko zdała sobie sprawę z tego, że nie wpisuje się w schematy azjatyckiego kanonu piękna. Opalona Koreanka z rozjaśnionymi włosami oraz mocnym makijażem tuszującym problemy skórne, wzbudzała na ulicy niemałe zainteresowanie. Przez swój wygląd nie raz musiała zmierzyć się z niezrozumieniem ze strony współpracowników, którzy komentowali jej potargane włosy, podkrążone oczy i wypryski. Sama niejednokrotnie podkreślała, że jej „cera była zgaszona i łuszczyła się jak skórka młodego ziemniaka”. 

Pod wpływem zaistniałej sytuacji, Charlotte postanowiła zgłębić tajniki azjatyckiej pielęgnacji. Po opuszczeniu Seulu zaczęła prowadzić stronę o koreańskim stylu życia oraz sklep internetowy Soko Glam. W Nowym Yorku zdobyła również licencję kosmetyczki. 





Co odkryjemy w "Sekretach urody Koreanek"? 

Poradnik zawiera w sobie wiele cennych informacji. To właśnie z niego dowiedziałam się, jak wygląda koreański rytuał piękna i w jaki sposób prawidłowo dbać o naszą skórę. W książce znajdziemy nie tylko porady dotyczące właściwej pielęgnacji, ale również masę ciekawostek i interesujących historii z życia samej autorki. 


Najważniejsza część książki to jednak ta, w której Charlotte Cho opisuje etapy pielęgnacji cery, która jej zdaniem powinna sprowadzać się do: 

  • Oczyszczenia skóry kosmetykiem do demakijażu oraz olejkiem myjącym 
  • Oczyszczenia skóry kosmetykiem na bazie wody 
  • Złuszczenia skóry peelingiem 
  • Tonizacji skóry 
  • Aplikacji esencji 
  • Aplikacji ampułek, koncentratów, serum 
  • Nałożenia na twarz maseczki w płachcie 
  • Aplikacji kremu pod oczy 
  • Aplikacji kremu nawilżającego 
  • Aplikacji emulsji z filtrem przeciwsłonecznym 

Wydawać by się mogło, że Charlotte Ameryki nie odkryła. W końcu każda z nas o oczyszcza, złuszcza i nawilża swoją skórę. Może trochę mniej dbamy o to, by chronić ją przez słońcem, ale z reguły zasada ta nie jest nam obca. Na czym więc polega fenomen tego poradnika i w jaki sposób zawarte w nim informacje mają wpłynąć na nasze dotychczasowe nawyki? Na to pytanie mogę udzielić tylko jednej poprawnej odpowiedzi - diabeł tkwi w szczegółach. 


Oczyszczanie kosmetykiem do demakijażu oraz olejkiem myjącym

Aby cieszyć się zdrową i piękną cerą powinniśmy zacząć o nią dbać już w dzieciństwie. Tak właśnie robią Azjatki, które od małego uczy się podstaw odpowiedniej pielęgnacji. Najważniejszym krokiem od którego każda z nich rozpoczyna codzienny rytuał jest oczyszczanie. Można nawet stwierdzić, że jest to ich małą obsesją. 

Usuniecie makijażu oraz kurzu znajdującego się na naszych buziach chroni nas przed wczesnym starzeniem się skóry. Wolne rodniki obecne w brudzie uszkadzają komórki skóry, która traci swoją jędrność, po czym pojawiają się na niej zmarszczki. Koreanki chcą pozostać jak najdłużej piękne i młode, dlatego przywiązują tak wielką wagę do tego etapu pielęgnacji. 

Charlotte stosuje dwa produkty: kosmetyk do demakijażu oraz olejek myjący. Pierwszy wykorzystuje tylko do zmycia makijażu z oczu oraz ust, natomiast drugi - do oczyszczania całej twarzy. Autorka książki przekonuje również, że po oleje bez obaw mogą sięgać również posiadaczki cery tłustej. Wbrew powszechnym opiniom nie dodadzą jej one tłustości, za to doskonale rozpuszczą tłuste zanieczyszczenia, w tym makijaż, filtr przeciwsłoneczny, sebum oraz osadzony na skórze smog. 


Oczyszczanie skóry kosmetykiem na bazie wody

Koreanki myją swoje twarze podwójnie. Dla nas Europejek taki rytuał może się wydać nieco zabawny. Po co przecież oczyszczać coś, co przed chwilą już się oczyściło?

Okazuje się jednak, że taką pielęgnację poleca większość kosmetyczek i dermatologów, gdyż pomaga ona usunąć wszelkie zanieczyszczenia odpowiadające za powstawanie wyprysków. Do tego celu możemy wykorzystać chociażby piankę myjącą lub żel. Należy pamiętać jednak o tym, by zawsze aplikować tego typu kosmetyki na wilgotną skórę. Możemy także wykonać delikatny masaż, który poprawi krążenie skóry i przygotuje ją do dalszych etapów pielęgnacji. 

Złuszczanie skóry peelingiem

Stosowanie peelingu jest bardzo istotne, gdyż pomaga w usunięciu martwego naskórka oraz rozbiciu drobinek brudu w zatkanych porach. Tego etapu nie powinniśmy jednak stosować codziennie. Wystarczy raz lub dwa w tygodniu. Pamiętajcie też o tym, by dobrać odpowiedni rodzaj peelingu. Większość z nas chętnie sięga po te gruboziarniste - mechaniczne, które niestety mogą nam wyrządzić wiele złego niż dobrego. Dobrym rozwiązaniem okazują się peelingi enzymatyczne - chemiczne, które mogą stosować posiadaczki każdego typu skóry. 

Tonizacja skóry

Bardzo często zdarza się, że w natłoku codziennych obowiązków i braku odpowiedniej ilości czasu na pielęgnację skóry, pomijamy etap, jakim jest tonizacja. Nie powinnyśmy jednak tego robić, bowiem czynność ta pomaga skórze przywrócić prawidłowe pH oraz przygotować ją na skuteczne wchłonięcie substancji nawilżających. 

Koreanki najchętniej sięgają po toniki nawilżające, które są przeznaczone do wszystkich typów skóry. W azjatyckiej pielęgnacji tonik występuje pod różnymi nazwami, jak np.: odświeżacz, serum aktywujące lub zmiękczacz do skóry. 


Aplikacja esencji

Ten etap niektóre Koreanki nazywają „sercem rytuału pielęgnacyjnego”. Esencja wspomaga procesy komórkowe zachodzące w skórze, co z kolei sprawia, że staje się ona promienna i odpowiednio nawilżona. Azjatki aplikują także esencję bezpośrednio na włosy. Dzięki niej stają się one błyszczące, miękkie i mniej wypadają. 

Aplikacja ampułek, koncentratów, serum

Ampułka, koncentrat oraz serum to nazwy jednego produktu, który stosuje się miejscowo na konkretne problemy skórne (najczęściej zmarszczki oraz przebarwienia). Jest on bardziej gęsty niż esencja i zawiera znacznie więcej składników aktywnych. 


Nałożenie na twarz maseczki w płachcie

Maski w płachcie (zwane również kompresami) robią u nas furorę. Zanim zaczęłyśmy je jednak stosować, Koreanki robiły to już od bardzo dawna. Maska w płachcie stanowi medytacyjny rytuał relaksacyjny, który działa zbawiennie na naszą cerę. Dzięki tkaninie, substancje aktywne nie ulatniają się i działają bezpośrednio na skórę. 

Maseczkę zaleca się stosować dwa razy w tygodniu przez 20 minut. Nie dotyczy to jednak osób z bardzo suchą skórą, które mogą korzystać z niej nawet codziennie. Koreanki najczęściej sięgają po maski wykonane z bawełny (mikrofibry) oraz żelu (hydrożelu). Najbardziej skuteczne są jednak te pierwsze. Są one również bardzo tanie. 

Aplikacja kremu pod oczy

Wklepywanie kremu pod oczy to bardzo ważna czynność, która zapobiega powstawaniu cieni, opuchlizny i kurzych łapek. Skóra wokół oczu jest bardzo delikatna i to właśnie ona najczęściej zdradza nasz wiek. Z tego względu wymaga zastosowania delikatnych i niedrażniących preparatów. 


Aplikacja kremu nawilżającego

Ten etap nam Europejkom nie jest chyba obcy. Założę się, że spora część z nas aplikuje na twarz krem nawilżający tuż przed pójściem spać. Dla Koreanek to natomiast jeden z ważniejszych etapów wieczornego rytuału pielęgnacyjnego. 

Kremy nawilżające posiadają najgęstszą formułę ze wszystkich preparatów zastosowanych we wcześniejszych etapach. Raz w tygodniu warto zastąpić je maseczką całonocną, aby zapewnić twarzy jeszcze głębsze nawilżenie. 

Aplikacja emulsji z filtrem przeciwsłonecznym

Aplikacja emulsji z filtrem przeciwsłonecznym to najważniejszy krok w porannej pielęgnacji, który chroni naszą skórę przed starzeniem się i zmianami pigmentacyjnymi. Ten kosmetyk powinniśmy stosować nawet wówczas, kiedy spędzamy czas blisko okna, bądź też wychodzimy na zewnątrz tylko na kilka minut. 

Niech nie zwiedzie Was także lekko zachmurzone niebo. Promienie słoneczne docierają do naszej skóry nawet w takich warunkach. Emulsję powinniśmy stosować również po zaczerpnięciu drażniących skórę zabiegów jak eksfoliacja kwasami, czy oczyszczanie. 



Co jeszcze czeka na nas w poradniku?

Książka zawiera również wykaz kosmetycznych faworytów, do których autorka żywi wielki sentyment. Na liście znalazły się takie firmy jak Banila Co., Tony Moly, Skinfood, Manefit, Neogen Dermatology, Benton, czy Goodal. 

Nie jestem fanką azjatyckich kosmetyków, więc większość tych marek niewiele mi mówi. Jestem jednak bardzo ciekawa, czy te wszystkie marki przywiązują wagę do tego, jakich składników używają w swoich produktach. 



W poradniku znajdziemy również wykaz najczęściej stosowanych
 substancji kosmetycznych oraz ich właściwości.



Krótkie podsumowanie 

Poradnik „Sekrety urody Koreanek” bardzo przypadł mi do gustu. Znalazłam w nim wiele interesujących informacji o azjatyckiej pielęgnacji. Niektóre z nich włączyłam już do swojego codziennego rytuału. Myślę też, że każda z Was nie rozczaruje się ani trochę, sięgając po tą pozycję. 

A co Wy sądzicie o „Sekretach urody Koreanek” oraz azjatyckiej pielęgnacji? 
Stosujecie zawarte w poradniku rady, czy też wolicie własne rytuały?

40 komentarzy:

  1. Bardzo miło wspominam lekturę. Ja stosuję się ale nie ze wszystkim. Najmocniej ukochałam sobie zmywanie twarzy olejami i nakładanie esencji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też niedawno o nim pisałam na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie książka jest świetna, wiadomo że nie da rady wszystkiego stosować jak opisują ale trochę tego, trochę tamtego i mamy prawie prawidłową pielęgnację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki, ale wydaje mi się, że jej sukces jest trochę na wyrost pompowany przez blogerki, które chcą być "na bieżąco z trendami", a ponieważ koreańskie kosmetyki stały się teraz strasznie modne, to bez względu na to co, kto o tej książce myśli to i tak ją czyta, chwali, i oczywiście koniecznie się do niej stosuje, łącznie z wymianą całej swojej dotychczasowej kosmetyczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie mam zamiar kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i miło ją wspominam. Dzięki niej wprowadziłam pewne etapy pielęgnacji do codziennej rutyny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W mojej pielęgnacji brakuje w takim razie przede wszystkim olejku do myciu twarzy. Kiedyś używałam super olejek Dermalogica Precleanse, polecam, musze do niego wrócić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś innego!! Jeżeli będę miała okazję z miłą chęcią przeczytam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wydaje się być bardzo ciekawa i pomocna :) Jak się z nią spotkam to chętnie zakupie ♥

    http://najlepszy-blog-monki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. od dawna słyszę o tej książce, muszę ją sobie w końcu kupić lubię poradniki i urodowe smaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już o tej książce. Mam w planach sobie ją kupić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytalam wiele recenzji tego poradnika i wydaje mi sie bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam już tę książkę kilka razy, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam o tym poradniku. Koreanki słyną z pięknej zadbanej cery

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka wydaje się być bardzo interesująca i na pewno kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ta książkę przegarniałabym z wielką chęcią! ciekawe czy pielęgnacja którą opisują sprawdziłaby sie u mnie

    OdpowiedzUsuń
  17. Taką książkę chciałabym mieć w swojej biblioteczce, bo od pewnego czasu bardzo interesuje mnie ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  18. mam ten poradnik, z przyjemnością się go czyta, ma dużo przydatnych porad i ciekawostek

    OdpowiedzUsuń
  19. Od dawna mam ochotę na zakup tej książki i nie wiem czemu jeszcze tego nie zrobiłam. Ciekawi mnie koreańska pielęgnacja i chętnie zastosowała bym ją u siebie

    OdpowiedzUsuń
  20. Taka ksiązka to coś dla mnie. Od dawna interesuję się pielęgnacją koreanek :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam tą książkę, bardzo fajnie opisana i wydana.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawa ksiażka, ostatio czytałam spory artykuł o koreańskiej czystości :)

    OdpowiedzUsuń
  23. jakiś czas temu było bardzo głośno o tym poradniku :) jak spotkam, to sobie kupię, na pewno warto ją mieć w swoich zbiorach :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Żebym to ja miała teraz czas na taki rytuał codziennie to pewnie też byłabym piękna jak one :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawa książka. Czasem warto poznać zwyczaje innych kobiet :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja skóra nie dała rady wszystkim krokom azjatyckiej pielęgnacji :) Musiałam ją mocno skrócić.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem bardzo ciekawa tej książki, już nawet ja kiedyś kupić chciałam 💖

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam te książkę i czytałam z prawdziwą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wypożyczyłam kiedyś tą książkę z biblioteki. Ale muszę sobie kupić tą książkę by mieć ją cały czas w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie raz zastanawiałam sie nad kupnem tej ksiazmi. Fajna sprawa z ta pielęgnacją.

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo chętnie kupilabym ta książkę i zanurzyła się w lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Słyszałam o tej książce już kilka razy i zastanawiam się nad kupnem :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Pozyczalam ten poradnik od kuzynki zafascynowanej koreańska pielęgnacja. Batdzo go lubię!

    OdpowiedzUsuń
  34. To mnie teraz zaskoczyłaś tym poradnikiem!

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam tą książkę i bardzo ją lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Już od dawna mam ochotę na tą książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam okazję zajrzeć do tej książki i przyznaję, że niektóre treści bardzo do mnie trafiły i zastosowałam je w swojej codziennej pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ooo ja bardzo dużo słyszałam o tej książce ❤️

    OdpowiedzUsuń
  39. Polecam kanał AZJATYCKI CUKIER to Polka mieszkająca w Singapurze. Opowiada bardzo ciekawe rzeczy o pielęgnacji azjatyckiej. Sama ja stosuje i osiąga efekty. 😍

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy pozostawiony komentarz 💚

Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka