Cała prawda o testowaniu kosmetyków na zwierzętach

Cała prawda o testowaniu kosmetyków na zwierzętach

Armani zrezygnował z futer. Według Giorgio "postęp technologiczny pozwala nam dziś wykorzystywać alternatywne materiały, dzięki którym stosowanie okrutnych praktyk wobec zwierząt staje się zbędne". Jeśli jego decyzja ma ocalić nawet kilka istnień to gra jest warta świeczki. Brawo TY :)

Wiem, że to mało kosmetyczny wpis, ale nie mogłam się powstrzymać i Was o tym nie poinformować. Na początku zawsze lepiej jest także przekazywać informacje mające pozytywny wydźwięk.

Jeśli już znajdujemy się przy temacie związanym z milusińskimi to muszę powiedzieć, że na jednym z ostatnich zjazdów pozwoliłam sobie podpytać wykładowcę, co sądzi o prowadzeniu testów na zwierzętach przez branżę kosmetyczną. To co usłyszałam mocno mnie zaszokowało. Okazuje się, że Unia Europejska zabrania przeprowadzania testów na zwierzętach (to oczywiście wszyscy wiemy). Z drugiej jednak strony nie dopuszcza do sprzedaży produktów, które nie zostały poddane testom. Tworzy nam się zatem błędne koło.

Wychodzi więc na to, że testy na zwierzętach były, są i będą wykonywane. Najlepszym rozwiązaniem (wg wykładowcy) byłoby oczywiście wykorzystywanie do tego celu uchodźców. Niestety UE zabrania przeprowadzania jakichkolwiek testów na ludziach. A szkoda, bo z wielką chęcią poddałabym takim procedurom wszystkich tych, którzy w imię piękna katują niewinne zwierzaki.


Arbonne? Stanowcze nie!

Arbonne? Stanowcze nie!

Do napisania tego postu zbierałam się przez dłuższy czas. Nie to, że mi się nie chciało. Analizowałam zwyczajnie wszelkie możliwe informacje na temat firmy Arbonee i oferowanych przez nią produktów. Pochłonęło mi to sporo czasu, a że ostatnio praktycznie nim nie dysponuję, musieliście czekać na tą notkę aż pół roku. OMG!

Krótko o marce

Marka Arbonee wywodzi się ze Szwajcarii. Koncepcja jej utworzenia zapadła w 1975 roku, natomiast firmę założono oficjalnie w Stanach Zjednoczonych w roku 1980. Jej twórcą był Petter Morck. Wizja kierowania własnym koncernem kosmetycznym zrodziła się pod wpływem braku satysfakcji z wykonywanej przez niego pracy. Morck kierował bowiem działem pielęgnacji skóry i makijażu w jednej z norweskich firm. Obserwował przy tym, jakie składniki dodaje się do kosmetyków i jaki ma to wpływ na ludzką skórę. Będąc zwolennikiem działań proekologicznych, zapragnął stworzyć linię bezpiecznych produktów, opartych na naturalnych komponentach. Nie mam bladego pojęcia jaki skład posiadały pierwsze wyprodukowane przez niego kosmetyki, ale jeśli taki sam jak te ówczesne, to śmiało mogę stwierdzić, że Morck’owi zwyczajnie ten plan nie wypalił.

Kosmetyki Arbonee znane są nie tylko w USA, ale także w Wielkiej Brytanii, Kanadzie oraz Australii. Do naszego kraju zawitały w październiku 2014 roku. Media donoszą, że jeszcze przed wprowadzeniem marki na polski rynek, firma zorganizowała huczne imprezy w Warszawie, Krakowie oraz Sopocie. Podobno uczestniczyło w nich blisko 1200 osób zainteresowanych współpracą z firmą oraz Niezależni Konsultanci z innych krajów. 

Arbonee przynosi obecnie około 500 milionów dolarów zysku w skali roku i zrzesza ponad 200 000 Niezależnych Konsultantów. W Polsce jest ich od groma. Wystarczy chociażby wpisać w facebookową wyszukiwarkę: Arbonne konsultant i wyskoczy nam pełno profili konsultantów tej marki. Skromny wycinek wstawiłam Wam poniżej.


Arbonne posiada w swojej ofercie produkty do pielęgnacji skóry i włosów, kosmetyki kolorowe oraz suplementy diety. Marka szczyci się tym, że jej wyroby są bezpieczne, gdyż bazują na ekstraktach roślinnych i zawierają nie więcej niż 1% sztucznych konserwantów. Do tego są bezglutenowe i nietestowane na zwierzętach. 

Dr. Peter Matravers - Dyrektor ds. Naukowych twierdzi, że:

"W Arbonne inspirujemy się darami natury i łączymy je z odkryciami naukowymi oraz prawdziwymi innowacjami. Każdy nasz produkt tworzymy z rozwagą i w oparciu o skuteczne składniki roślinne, aby wspomóc piękno, zdrowie i dobre samopoczucie. Zmieniamy Twoje życie na lepsze - wewnątrz i na zewnątrz."

Moje śledztwo

O kosmetykach Arbonne dowiedziałam się przypadkiem. Kilka miesięcy temu odezwała się do mnie konsultantka, która zaproponowała, że wciągnie mnie w ten cały biznes. Nie mam czasu bawić się w takie rzeczy i nie lubię wciskać innym jakichkolwiek produktów na siłę, dlatego też odmówiłam. Pani (mimo, że bardzo sympatyczna) wykazała się wyjątkowym uporem w przekonywaniu mnie, że współpraca z Arbonne to dla mnie życiowa szansa. Bez przerwy nalegała na spotkanie mimo, iż mieszkamy na dwóch krańcach naszego kraju. Ze spotkania skutecznie udało mi się wymigać. Konsultantka zaproponowała, że wyśle mi próbki kosmetyków bym mogła przekonać się, że faktycznie są takie cudowne i żadne inne nie są w stanie im dorównać. Zgodziłam się dla świętego spokoju.

Próbki dotarły do mnie bardzo szybko. Zdziwiłam się, że było ich aż tyle. W paczce otrzymałam tubeczki produktów pochodzących z linii RE9 Advanced® oraz CALM.


Linia RE9 Advanced® zawiera:

- Kremowy żel oczyszczający do twarzy
- Tonik regenerujący
- Serum intensywnie regenerujące
- Korygujący krem pod oczy
- Krem regenerujący na dzień z SPF 20 
- Krem regenerujący na dzień, dodatkowe nawilżenie, SPF 20
- Krem regenerujący na noc


W skład linii CALM wchodzi natomiast:

- Delikatny żel do codziennego mycia twarzy 
- Łagodzące serum do twarzy
- Delikatny krem nawilżający do codziennego stosowania
- Łagodzący żel pod oczy


Każda tubka zawiera 3 ml kosmetyku. Zapowiadało się więc ciekawie. Serię RE9 Advanced® zamierzałam podarować mamie, natomiast sama wypróbować próbki z linii CALM.

Już miałam zabrać się za testowanie a tu BACH! Skład INCI powalił mnie na łopatki - dosłownie. Moje oczy nie widziały jeszcze kosmetyków, które zostały wyprodukowane z tak wielkiej ilości składników. Dowód zamieszczam poniżej (w nawiasach podałam liczbę wszystkich substancji mieszczących się w danym produkcie).

Linia RE9 Advanced®:

- Kremowy żel oczyszczający do twarzy (32)

- Tonik regenerujący (34)
- Serum intensywnie regenerujące (60)
- Korygujący krem pod oczy (58)
- Krem regenerujący na dzień z SPF 20 (54)
- Krem regenerujący na dzień, dodatkowe nawilżenie, SPF 20 (66)
- Krem regenerujący na noc (88)

Linia CALM:

- Delikatny żel do codziennego mycia twarzy (20)

- Łagodzące serum do twarzy (19)
- Delikatny krem nawilżający do codziennego stosowania (27)
- Łagodzący żel pod oczy (20)

Jak widać składy są straaaaasznie długie. Nic jednak nie pobije regenerującego kremu na noc zawierającego aż 88 składników. 

A jak wygląda kwestia składników ulokowanych w kosmetykach Arbonne?

Zacznijmy od tego, iż całe to przekonywanie klientów o tym, że są to bezpieczne i ekologiczne kosmetyki, to jedne wielkie kłamstwo. Zanim dotarły do mnie próbki, na własną rękę szukałam składów produktów u wujka Google. To spotkałam się z ogromnym rozczarowaniem - nigdzie ich nie znalazłam! Pomyślałam sobie, że to dziwne, że tak wielka korporacja wytwarzająca kosmetyki eko nie szczyci się na prawo i lewo tym, jakie substancje zawierają jej produkty. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka. 

Prowadząc swoje małe śledztwo, odwiedzałam wiele stron zawierających opinie na temat marki Arbonne. Niestety nie było ich zbyt wiele. Z największą ilością komentarzy od kobiet stosujących produkty Arbonne spotkałam się natomiast na forach internetowych. Do myślenia dał mi fakt, iż były to jedynie pochlebne opinie. Nie wydaje się Wam to podejrzane? A co jeśli na forach grasują płatni lobbyści wynajęci przez Arbonne moderujący komentarze innych i dodający swoje własne? 

Z chwilą, kiedy dotarła do mnie przesyłka z próbkami wszystko zrozumiałam. Okazało się, że produkty Arbonne nie są wcale tak "czyste, bezpieczne i skuteczne", jak zapewnia producent. Arbonne jest więc kolejnym dowodem na to, że dla firm kosmetycznych ważniejsze są pieniądze, aniżeli zdrowie klienta. I weź tu człowieku wierz innym na słowo :/

Poniżej wymieniłam kilka szkodliwych substancji, jakie zawiera w sobie każdy z kosmetyków.

Linia RE9 Advanced®:


- Kremowy żel oczyszczający do twarzy (PEG-80 Sorbitan Laurate, sodium C14-16 olefin sulfonate, Sodium Trideceth Sulfate, polysorbate 20, Butylene Glycol, Hexylene Glycol, Disodium EDTA, Phenoxyetanol, Limonene)

- Tonik regenerujący (polysorbate 80, Butylene Glycol, Urea, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, 
Phenoxyetanol, Limonene)

- Serum intensywnie regenerujące (Cyclopentasiloxane, Polymethyl Methacrylate, Acrylates/Dimethicone Copolymer, polysorbate 40, Polyacrylate-13, Butylene Glycol, Sodium Hydroxide, Dimethiconol, Carbomer, 
polysorbate 20, Urea, Tetrasodium EDTA, Phenoxyetanol, Limonene)

- Korygujący krem pod oczy (PEG-100 Stearate, Carbomer, Tromethamine, Hydroxypropyl Cyclodextrin, 
Urea, Ceteareth-20, Disodium EDTA, Titanium Dioxide)

- Krem regenerujący na dzień z SPF 20 (polysorbate 20, ethylhexyl methoxycinnamate, Carbomer, Urea, 
Butylene Glycol, Limonene, Linalool)

- Krem regenerujący na dzień, dodatkowe nawilżenie, SPF 20 (ethylhexyl methoxycinnamate, etylhexyl salicytate, 
Butyl Methoxydibenzoylmethane, Octocrylene, Dimethicone, Isopropyl Isostearate, Butylene Glycol, Carbomer, polysorbate 20, Urea, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crossopolymer, Aminomethyl Propanol, Limonene)

- Krem regenerujący na noc (Dimethicone, PEG-100 Stearate, Polysorbate 60, Urea, Phenoxyetanol, 
Benzyl Alcohol, Alcohol, Limonene, Citral)

Linia CALM:

- Delikatny żel do codziennego mycia twarzy (Sodium Lauroyl Sarcosinate, Chlorphenesin)

- Łagodzące serum do twarzy (Mathyl Gluceth-20, Benzyl Alcohol, Carbomer)

- Delikatny krem nawilżający do codziennego stosowania (Dimethicone, Carbomer, Caprylyl Glycol)

- Łagodzący żel pod oczy (Mathyl Gluceth-20, Carbomer, Benzyl Alcohol, Aminomethyl Propanol)

Kwestia koszerności

Arbonne szczyci się tym, że wystąpiła o nadanie jej produktom certyfikatu koszerności.

"Koszerność, kaszrut (z hebr. כשרות, od כשר – dosł. właściwy) to pojęcie odnoszące się do reguł obowiązujących w prawie żydowskim (halacha), określających rodzaje produktów dozwolonych do spożywania (pokarmy, napoje i leki) oraz warunki, w jakich powinny być produkowane oraz spożywane". [źródło]

"W zasadzie wszystkie kosmetyki są koszerne na dzień powszedni, jakkolwiek w czasie trwania święta Pesach niekoszerne są (nie wolno ich nawet posiadać) kosmetyki zawierające chamec (a więc np. wyprodukowane na bazie alkoholu ze zbóż lub posiadające inne składniki wyprodukowane z ziaren zboża). Ponadto np. w Szabat nie można używać tych kosmetyków, które wymagają np. robienia makijażu lub malowania oczu lub ust, a także rozsmarowywania kremów, maści a także past i mydeł w kostce, ponieważ te czynności to toladot, czyli prace należące do kategorii melachot - działań zabronionych. Jednak zakaz wykonywania tych czynności nie czyni samych kosmetyków niekoszernymi".[źródło]

Osobiście jestem za nadawaniu kosmetyków certyfikatów, ale certyfikat koszerności nieco mnie rozbawił. W obliczu całej tej chemii, jaką Arbonne pakuje do swoich produktów, certyfikat ten wydaje się być zwyczajnym nieporozumieniem. 

Nieco inne spojrzenie ma oczywiście Michael D‘arminio - Dyrektor ds Kreatywnych marki Arbonne:

"(…) rozpoczęliśmy starania o przyznanie certyfikatów koszerności dla naszych kosmetyków. Cały proces zajmie około 9 miesięcy, wszystkie wykorzystywane przez nas składniki i urządzenia będą musiały zostać sprawdzone i zaakceptowane przez rabina. Naprawdę widzę sens przechodzenia przez formalności związane z procesem uzyskiwania certyfikatów. (…) Jest to bardzo drogie, ale na szczęście Kay Napier Prezes Arbonne ma podobną wizję i wie, jak ważne jest, aby uzyskać oficjalne potwierdzenia. Szczególnie tutaj, na polskim rynku, to jest bardzo ważne. Polscy klienci są bardzo wymagający i wiele rzeczy kwestionują. W USA jest odwrotnie, ludzie wierzą prawie we wszystko co przeczytają lub usłyszą. Społeczeństwo w Europie potrzebuje dowodów, dlatego też zajmuję się tym, czym się zajmuję. (…) Staramy się pokazać, że „mniej znaczy więcej” w kwestii selekcji składników. Jesteśmy bardzo ostrożni dobierając oraz sprawdzając surowce w naszych produktach. Wierzymy, że poprzez zmniejszenie alergenów i irytantów w kosmetykach i suplementach, promujemy tym samym zdrowy styl życia. Podczas stosowania kosmetyków skóra narażona jest na wchłonięcie sporej ilości toksyn do organizmu. Naszym celem jest usunięcie jak największego liczby tych „złych rzeczy”, pozostawiając jedynie niezbędne elementy. (…) Unikamy składników drażniących, kładąc nacisk na połączenie natury z nową technologią." [źródło]

Dla mnie wypowiedz tego pana to jedna wielka bujda. Jedyne z czym się zgodzę to fakt, że rzeczywiście Polacy są bardziej wymagający i nie dają robić się w balona. Nie wiedziałam natomiast, że naród amerykański jest aż tak naiwny.

Ceny kosmetyków Arbonne

Arbonne posiada w swojej ofercie nie tylko kosmetyki. Znajdziemy tu bowiem m.in. preparaty pomocne w zrzuceniu wagi, batoniki, herbatki itp. Jeśli chodzi o kosmetyki, to firma posiada sześć podstawowych linii dopasowanych do każdego typu cery i wieku kobiet. Znajdziecie je poniżej. Dodatkowo w nawiasach podałam Wam aktualną cenę za dany produkt widniejącą na stronie producenta.

RE9 Advanced®
to seria odmładzająca, w której znajdziemy:

- Krem regenerujący na noc (327 zł)
- Krem zwalczający oznaki starzenia (323 zł)
- Krem liftingujący i modelujący SPF 15 (272 zł)
- Intensywnie nawilżającą maskę na noc (266 zł)
- Ujędrniający krem do ciała (259 zł)
- Maseczkę stymulującą odnowę komórkową (254 zł)
- Krem liftingujący i modelujący pod oczy (246 zł)
- Serum intensywnie regenerujące (225 zł)
- Korygujący krem pod oczy (215 zł)
- Krem regenerujący na dzień dodatkowe nawilżenie SPF 20 (195 zł)
- Krem regenerujący na dzień SPF 20 (195 zł)
- Żel liftingujący o natychmiastowym działaniu (181 zł)
- Instant wrinkle filler (35th anniversary) (174 zł)
- Nawilżający balsam do ciała (169 zł)
- Kremowy żel oczyszczający do twarzy (156 zł)
- Odżywczy płyn do mycia ciała (149 zł)
- Tonik regenerujący (137 zł)

FC5® 
to linia przeznaczona do codziennej pielęgnacji skóry dla całej rodziny. 
Zawiera ona następujące produkty:

- Nawilżający krem na noc (231 zł)
- Balsam na dzień wchłaniający nadmiar sebum SPF 20 (169 zł)
- Odżywczy balsam na dzień SPF 20 (169 zł)
- Intensywnie nawilżającą maskę (159 zł)
- Głęboko oczyszczająca maska (159 zł)
- Nawilżający krem pod oczy (143 zł)
- Peeling złuszczający (128 zł)
- Oczyszczający żel do mycia twarzy + tonik (128 zł)
- Odżywczą emulsję do ciała (123 zł)
- Chłodzący krem do stóp (108 zł)
- Intensywnie nawilżający krem do rąk (108 zł)
- Nawilżająco-odświeżające mleczko do mycia twarzy (108 zł)- Orzeźwiający płyn do mycia ciała (103 zł)
- Puder matujący (102 zł)
- Odżywczy olejek do skóry (72 zł)

CALM
to linia przeznaczona do pielęgnacji skóry wrażliwej. 
W jej skład wchodzi:

- Łagodzące serum do twarzy (171 zł)
- Delikatny krem nawilżający do codziennego stosowania (127 zł) 
- Łagodzący żel pod oczy (112 zł).
- Delikatny żel do codziennego mycia twarzy (83 zł)

Clear Future 
ma za zadanie pielegnować cerę trądzikową. 
W tej serii znajdziemy:

- Płatki oczyszczające do cery z niedoskonałościami (184 zł)
- Matujące mleczko do cery z niedoskonałościami (149 zł)
- Kojącą maskę na noc (133 zł)
- Płyn oczyszczający pory do cery z niedoskonałościami (128 zł)
- Krem punktowy o intensywnym działaniu do cery z niedoskonałościami (118 zł)

Arbonne Intelligence® 
to kosmetyki wielozadaniowe, wspomagające pielęgnację skóry wszystkimi kosmetykami Arbonne. 
Ta seria zawiera:

- Genius Płatki kosmetyczne i płyn regenerujący na noc (410 zł) !!!
- Genius Serum stymulujące do ciała (215 zł)
- Serum do ust (149 zł)
- Arbonne Intelligence CC Cream (146 zł)

Arbonne RE9 Advanced® for Men 
to seria stworzona dla naszych Panów, w której znajduje się:

- Krem nawilżający do twarzy SPF 20 (166 zł)
- Emulsja peelingowa do mycia twarzy (122 zł)
- Balsam po goleniu (122 zł)
- Żel do golenia (93 zł)

Najniższymi cenami mogą pochwalić się oczywiście produkty dedykowane mężczyznom. Niestety my kobiety (jak zwykle) musimy zajrzeć do portfela znacznie głębiej. Prawdziwym zaskoczeniem (!!!) okazała się dla mnie cena płatków kosmetycznych, która wynosi aż 410 zł. Toż to kwota wzięta z kosmosu! Gdyby produkty Arbonne były w pełni naturalne i działały tak, jak zapewnia producent, to być może były by warte swojej ceny. W tym przypadku lepiej zatem odpuścić sobie ich zakup. 

W ogóle to jestem bardzo ciekawa, jak wygląda sprzedaż produktów tej firmy. Mogę domniemywać, że konsultanci wcale nie mają lekko. Upchnąć mało wartościowy kosmetyk i to w dodatku za wygórowana cenę wydaje się być mega wyzwaniem. Nie wiem, co kieruje ludźmi w chwili kiedy decydują się nawiązać współpracę z Arbonne. Prowizje od sprzedaży przekładające się na wysokie zarobki? Bonusy i zniżki? A może wczasy i Dodatek Pieniężny Mercedes-Benz? Tak, tak - nie przesłyszeliście się. Firma za wszelką cenę próbuje przyciągnąć do siebie ludzi. Nie dajcie się jednak zwieść możliwością szybkiego i łatwego zarobku. Żeby dojść do tego o czym wyżej wspomniałam trzeba przejść przez wszystkie szczeble kariery, które w Arbonne przedstawiają się następująco:

- Niezależny Konsultant
Menedżer Okręgu
District Manager (Menedżer Okręgu)
Executive District Manager (Starszy Menedżer Okręgu)
Area Manager (Menedżer Strefy)
Executive Area Manager (Starszy Menedżer Strefy)
Regional Vice President (Dyrektor Regionu)
Executive Regional Vice President (Starszy Dyrektor Regionu)
National Vice President (Dyrektor Krajowy)
Executive National Vice President (Starszy Dyrektor Krajowy)

Jeśli ktoś z Was choć raz zetknął się z piramidą finansową, to doskonale wie, czym to pachnie. Na początku trzeba oczywiście zebrać zespół, który będzie wciskał coś innym. W pojedynkę zarobimy bowiem niewiele lub zwyczajnie wyjdziemy na zero. A co z tym dodatkiem na zakup lub leasing samochodu Mercedes-Benz? Cóż - trzeba wspiąć się wysoko i osiągnąć poziom Regional Vice President (dyrektora regionu). Życzę powodzenia :)

I jeszcze jedna kwestia - kontrakt z Arbonne. Każdy konsultant podpisuje umowę z firmą na okrągły rok. Po tym okresie musi ją zwyczajnie odnowić. Dodatkowo należy uiścić opłatę w wysokości 90 zł brutto na poczet różnego rodzaju materiałów reklamowych i próbek. Co za zdzierstwo!

A czy ktoś z Was stosował kosmetyki tej marki? Co o nich sądzicie?

Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka