Światowy bestseller okazał się bublem...! Recenzja żelu aloesowego Holika Holika

Światowy bestseller okazał się bublem...! Recenzja żelu aloesowego Holika Holika

Jak każda kobieta, cenię sobie kosmetyki wielozadaniowe. To wspaniałe rozwiązanie pozwala zaoszczędzić mi nie tylko czas poświęcony na pielęgnację, ale przede wszystkim pieniądze i miejsce na toaletce. Podczas zakupów staram się wiec zwracać uwagę na to, czy dany kosmetyk można wykorzystać na kilka różnych sposobów. Na szczęście uniwersalnych produktów stale przybywa, w związku z czym nie mam większych problemów z wybraniem tych odpowiednich.

Dziś chciałabym Wam przedstawić jeden z uniwersalnych kosmetyków, jaki wpadł mi ostatnio w ręce. Jest nim żel aloesowy Holika Holika. Pierwsze opakowanie tego „cuda” otrzymałam od sklepu Kosmetykomania, będącego sponsorem Czerwcowego Spotkania Blogerek w Gnieźnie. Słyszałam o tym produkcie wprawdzie wiele pozytywnych opinii, ale nie miałam okazji poznać się z nim bliżej. Obecnie kończę drugie opakowanie żelu i myślę, że nadszedł już czas na to, aby co nieco Wam o nim opowiedzieć. 


Żel aloesowy Holika Holika może być stosowany do każdego typu skóry. Posiada w swoim składzie dobroczynnie oddziałujące na skórę i włosy wyciągi roślinne: 99% ekstraktu z aloesu pochodzącego z czystej wyspy JEJU w Korei, ekstrakt z Centella Asiatica, ekstrakt z liści pędów bambusa, ekstrakt z ogórka. Dzięki swojemu wyjątkowemu składowi i konsystencji, może być stosowany na wiele sposobów. Ma właściwości nawilżające, kojące i chłodzące. Aloe 99% Soothing Gel zastosowany na skórę, dzięki zawartości aloesu, zapewnia głębokie nawilżenie i regenerację. Zapewnia przyjemne chłodzenie i ukojenie dla skóry po kąpielach słonecznych. Zaaplikowany jako serum do włosów pomaga zregenerować suche i zniszczone pasma. Źródło: [KLIK]


Żel możemy zakupić w opakowaniach o pojemności 55 oraz 250ml. Cena kosmetyku nie jest zbyt wygórowana. Za produkt o mniejszej pojemności zapłacimy około 20 zł, a za większy niecałe 35zł. Jeśli chodzi o opakowanie, to sami przyznacie, że jest ono bardzo oryginalne. Swoim kształtem i barwą nawiązuje do liścia aloesu. Żel posiada lepką i średnio gęstą konsystencję, przez co dobrze się aplikuje. Jego zapach jest bardzo lekki i kojarzy mi się z ogórkowm tonikiem. Jedyny minus to taki, że trudno jest wydobyć końcówkę produktu z opakowania. Plastik z jakiego zostało ono wykonane jest twardy i mało plastyczny, dlatego trzeba się trochę namęczyć, aby wycisnąć wszystko całkowicie. 


Jeśli chodzi o samo działanie kosmetyku, to jest ono uzależnione od tego, na jaką część ciała go zaaplikujemy. Wiele z Was stosuje go jako krem na noc lub bazę pod makijaż. U mnie takie rozwiązanie się jednak nie sprawdziło. Żel strasznie napina twarz i wywołuje dyskomfort w postaci lekkiego pieczenia i przesuszenia. Inne partie ciała jednak już tak na niego nie reagują. Plusem jest dla mnie to, że pomimo swojej konsystencji, kosmetyk dobrze się wchłania i nie pozostawia na skórze lepkiego filmu. Niestety jest on mało wydajny :/


Żel aloesowy Holika Holika możemy stosować na kilka sposobów.
Ja przedstawię Wam te, które sama wypróbowałam. 


Twarz, szyja, dekolt

Jak już wyżej wspomniałam, na tej partii ciała produkt ten się u mnie nie sprawdził. Podchodziłam do niego kilka razy, ale nic z tego - nie wykorzystał danej mu szansy. Nie pomogło stosowanie nawet większej ilości kosmetyku. Uczucie ściągnięcia i przesuszenia było na tyle niekomfortowe, że zaprzestałam aplikacji żelu po trzech próbach. Nie zauważyłam również, by kosmetyk wpłynął pozytywnie na stan mojej cery. Nie nawodnił jej i nie odświeżył. Jako krem oraz maseczka totalnie zawiódł. 


Dłonie, stopy, ciało

Tutaj jest już trochę lepiej. Żel zachowuje się jak balsam pielęgnujący przesuszone partie ciała, tj. łokcie oraz kolana. Polubiły go głównie moje stopy, które dzięki niemu szybko odzyskują wigor i stają się rześkie nawet po całym dniu biegania w szpilkach. Kosmetyk stosuję także po goleniu nóg, gdyż znakomicie łagodzi ewentualne podrażnienia.  Sprawdzi się także jako środek kojący po opalaniu oraz po ukąszeniach owadów, gdyż przynosi błyskawiczną ulgę. 


Włosy

Jeśli chodzi o działanie żelu na włosy to mam mieszane odczucia. Z jednej strony kosmetyk sprawdził się, gdyż zregenerował skalp nie przetłuszczając kosmyków u nasady. Z drugiej jednak, nie nawilżył moich włosów na tyle, jak to od niego oczekiwałam. Spodziewałam się niestety czegoś więcej, ale tego nie otrzymałam. Produkt po części poległ również jako składnik domowego peelingu do skóry głowy. Odświeżył wprawdzie skalp, ale znacznie utrudnił aplikację całego specyfiku. W połączeniu z cukrem stworzył ciągnącą się maź, która mimo swojej gęstości zdawała się lądować wszędzie, byle tylko nie na włosach. Nie wspomnę już o tym, jak włosy lepiły się i jak trudno było je domyć. 


Skład żelu Holika Holika 

  • Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok z liści aloesu) - zawiera dużo mikroelementów (potas, magnez, cynk, żelazo, wapń, fosfor) oraz witaminy A i C. Działa na skórę łagodząco, nawilżająco, wygładzająco oraz przeciwzapalnie. 
  • Nelumbium Speciosum Flower Extract (ekstrakt z kwiatu lotosu) - działa ściągająco, nawilżająco, odżywiająco, antybakteryjnie oraz przeciwzapalnie. Opóźnia procesy starzenia się skóry, przyspiesza gojenie ran oraz poprawia mikrokrążenie i metabolizm komórek skóry. 
  • Centella Asiatica Extract (ekstrakt z wąkroty azjatyckiej) - wykazuje działanie przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybicznie i przeciwzapalnie. Tonizuje i oczyszcza, pomaga walczyć ze zmarszczkami, zmniejsza obrzęki i cienie pod oczami oraz przyspiesza gojenie ran. 
  • Bambusa Vulgaris Extract (ekstrakt z bambusa zwyczajnego) - substancja o działaniu nawilżającym, oczyszczającym, tonizującym i odświeżającym. Stymuluje produkcję kolagenu w skórze oraz wzmacnia włosy i paznokcie. 
  • Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract (ekstrakt z ogórka) - zawiera witaminę C oraz wykazuje właściwości przeciwzapalne, łagodzące, ochronne i odżywcze. Napina również skórę i sprawia, że zmarszczki stają się mniej widoczne. 
  • Zea Mays (Corn) Leaf Extract (ekstrakt z kukurydzy zwyczajnej) - posiada właściwości złuszczające, wygładzające i oczyszczające. Stosuje się go również jako zagęszczacz. 
  • Brassica Oleracea Capitata (Cabbage) Leaf Extract (ekstrakt z liści kapusty) - chroni skórę przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych. Działa ściągająco oraz nawilżająco. 
  • Citrullus Lanatus (Watermelon) Fruit Extract PEG-60 Hydrogenated Castor Oil (połączenie ekstraktu z arbuza i uwodornionego oleju rycynowego) - usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry. Może wywoływać swędzenie, pieczenie oraz pokrzywkę. Może być również zanieczyszczony, dlatego dzieci i kobiety w ciąży powinny go unikać. 
  • Sodium Polyacrylate (poliakrylan sodu) - absorbujący żel, pochłaniacz wilgoci. To substancja pochodzenia chemicznego odpowiedzialna za wiązanie płynów. Jest bezpieczna dla organizmu. 
  • Carbomer (karbomer) - wywołuje stan zapalny, a po dostaniu się do oczu łzawienie i zapalenie spojówek. 
  • Triethanolamine (trietanoloamina) - substancja z grupy nitrozamin, silnie rakotwórcza. Długotrwały kontakt może prowadzić do większych podrażnień i reakcji alergicznych. 
  • Fragrance (chemiczne substancje zapachowe) - posiadają zdolność do odkładania się w organizmie i powodowania raka. Działają podobnie jak hormony, a w wysokich dawkach mogą nawet uszkadzać komórki wątroby. 
  • Phenoxyethanol (fenoksyetanol) - wywołuje wypryski i pokrzywkę na skórze. Jest szkodliwy w przypadku wdychania, połknięcia, czy wchłonięcia przez skórę. Może doprowadzić do uszkodzeń w obrębie układu rozrodczego. Fenoksyetanol może także zaburzać pracę mózgu i układu nerwowego, dlatego też w Japonii jest on całkowicie zakazany. 


Jestem ciekawa, co sądzicie o tym produkcie po przeczytaniu jego składu. Ja do niego raczej już nie powrócę. Skończę obecne opakowanie i tak się rozstaniemy. Mimo szczerych chęci, zakupie kolejnej sztuki i wielu podejść mogę z pełną stanowczością stwierdzić, że to jednak nie to. A tak się dobrze zapowiadało...
Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka