Terapia zimnem z turbanem HAIR SPA - kilka praktycznych zastosowań

Terapia zimnem z turbanem HAIR SPA - kilka praktycznych zastosowań

Z turbanem termicznym Hair Spa zapoznałam Was już w ostatnim poście [KLIK]. Z niego dowiedzieliście się także o jednym z jego zastosowań, czyli terapii na ciepło, stosowanej w celu wzmocnienia działania kosmetyków pielęgnacyjnych do włosów (np. masek, odżywek i olejów). Dziś natomiast chciałabym Wam przedstawić praktyczne zastosowania turbanu w terapii zimnem. 

Zastosowanie turbanu Hair Spa podczas chemioterapii 

Niskie temperatury powszechnie wykorzystuje się we współczesnej medycynie. Krioterapię, czyli zimnolecznictwo stosuje się m.in. w przypadku zapalenia stawów, naderwania ścięgien i innych urazów. Terapię zimnem poleca się także osobom będącym w trakcie i po zakończeniu chemioterapii. 


Pacjenci onkologiczni zmagają się z problemem utraty włosów. Jest to jeden z wielu efektów ubocznych podejmowanej terapii. Proces ten można jednak zahamować. Pacjentom z pomocą przychodzi turban Hair Spa, którego skuteczność działania potwierdzają badania firmy PAXMAN dowodzące, że schładzanie skóry głowy pozwala ograniczyć ilość wypadanych włosów. 

Poprzez schłodzenie temperatury skóry głowy powodujemy skurcz naczyń krwionośnych, a tym samym ograniczamy przepływ krwi zawierającej cytostatyk (lek przeciwnowotworowy) przez skórę głowy, co ostatecznie ma zapobiec utracie włosów.” Źródło: [KLIK].

Turban termiczny jest zatem w stanie ograniczyć liczbę wypadanych włosów, a to z kolei może przełożyć się na lepsze samopoczucie pacjenta oraz jego wiarę we własne siły i wyzdrowienie. 

Inne zastosowania turbanu od Hair Spa 

Oprócz medycyny, krioterapię wykorzystuje się także w zabiegach pielęgnacyjnych. Z jej dobrodziejstwa korzystają np. fryzjerzy, którzy do regeneracji włosów wykorzystują urządzenie o nazwie Criokur. Zimno w połączeniu z kompleksem kreatynowym wpływa na znaczną poprawę stanu włosów, a efekty można dostrzec już po jednym zabiegu. Ze względu na innowacyjność urządzenia, wykonywane za jego pomocą zabiegi są jednak dość drogie. Decydując się na zakup turbanu Hair Spa możemy jednak uzyskać podobny efekt, sporo na tym oszczędzając.


Po turban termiczny powinny sięgnąć osoby posiadające zniszczone zabiegami chemicznymi włosy oraz te, którym zależy na dodaniu im witalności. Turban pomaga odbudować strukturę włosa, zamyka łuski, wzmacnia włosy oraz nadaje im połysk. 

Niska temperatura stymuluje dodatkowo produkcję substancji przeciwbólowych oraz endorfin („hormonów szczęścia”) a to sprawia, że zabieg wprowadza w głęboki relaks i poprawia nasze samopoczucie. Terapię zimnem z turbanem Hair Spa docenią szczególnie osoby zmęczone i zestresowane. Będzie on pomocny również podczas zbijania gorączki oraz przy bolesnych stłuczeniach i obrzękach.

Jak używać termicznego turbanu w terapii zimnem? 

W przypadku kuracji na zimno wykonujemy te same czynności jak przy kuracji na ciepło, z tym wyjątkiem, że nie nakładamy foliowego czepka na głowę.

Przed rozpoczęciem zabiegu, żelowe wkłady należy schłodzić w lodówce albo zamrażarce, po czym umieścić je w specjalnie przygotowanych do tego kieszonkach. Tak przygotowany turban nakładamy na głowę i zwijamy go tak długo aż poczujemy, że dobrze trzyma się on na głowie. Końcówkę natomiast podpinamy pod rzep, który umieszczono na jego przodzie (dokładnie nad czołem). 



Kompresy wykorzystywane w turbanie Hair Spa nadają się do wielokrotnego użytku, a po zamrożeniu pozostają plastyczne i dają się modelować w kieszonkach turbanu. Wkłady wykonano z nietoksycznego organicznego żelu oraz nietoksycznej folii, które czynią produkt całkowicie bezpiecznym. Są one lekkie i nie czuć ich ciężaru na głowie. 

Wkłady zachowują swoją temperaturę przez ok 20 - 30 minut. Po upływie wyznaczonego czasu możemy ściągnąć całość z głowy.

Moja opinia o turbanie od Hair Spa + ocena osiągniętych rezultatów

Dla lepszej oceny ewentualnych rezultatów zdecydowałam, że przez pierwszy tydzień będę stosowała tylko terapię na ciepło, natomiast przez kolejny - tylko na zimno. Trudno ocenić mi jednak, która z nich przyniosła lepsze efekty, ponieważ w obu przypadkach były one podobne (czyt. świetne). Ze względu na obecną aurę i wysoką temperaturę pozostanę jednak przy chłodzeniu wkładów. 

Po dwóch tygodniach użytkowania turbanu wiem, że spełnił on moje oczekiwania. Jest już po pierwszym praniu i nic się z nim nie stało. Także żelowe wkłady pozostają w nienaruszonym stanie co daje mi pewność, że turban od Hair Spa posłuży mi jeszcze przez długi czas.


A co Wy sądzicie o turbanie termicznym?
Wolelibyście stosować terapie na ciepło, czy na zimno? A może obie?
Jestem ciekawa Waszych komentarzy :)

Turban termiczy od Hair Spa - must have każdej włosomaniaczki?

Turban termiczy od Hair Spa - must have każdej włosomaniaczki?

Z kondycji moich włosów, jak sięgnę pamięcią, nigdy nie byłam zadowolona. A to brakowało im blasku, a to znów wypadały… jednym słowem armagedon :/ Mimo stosowania specjalistycznych kosmetyków cały czas odnosiłam wrażenie, że czegoś im brakuje. Nie miałam jednak pojęcia, co tak naprawdę jest tego powodem.

Do niedawna (oprócz standardowej pielęgnacji) wspomagałam się turbanem. Moja fryzjerka poleciła mi po niego sięgnąć, by po umyciu czupryny, zatrzymać we włosach wilgoć na dłużej. To miało wpłynąć na poprawę ich kondycji i zapobiec kruszeniu końcówek. W taki oto sposób zostałam skutecznie zmotywowana do zakupu tego wynalazku.

Pierwszy turban który wpadł w moje dłonie, był wykonany z mikrofibry. Niestety materiał był dość cienki i po kilku tygodniach regularnego użytkowania, zrobiła się z niego szmata. 

Kolejny zakupiony przeze mnie turban był już grubszy i bardziej miękki, ale okazało się, że jest wykonany z poliestru i słabo trzyma ciepło. Sięgałam więc po niego sporadycznie, aż w końcu przestałam używać w ogóle. Zrezygnowałam także z ręcznika, gdyż przekształcanie go w turban bardzo mnie irytowało. Nie wspomnę już o tym, że był on szorstki i ciągnął za włosy, a całość musiałam kilkakrotnie poprawiać, bo co chwila coś się rozplątywało.

Niedawno trafiłam jednak na wynalazek, który bardzo mnie zaintrygował - bawełniany turban termiczny od Hair Spa. Muszę Wam się przyznać, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tak ciekawym rozwiązaniu. Być może dlatego, że to jedyny taki produkt na naszym rynku.


Turban termiczny i turban klasyczny - czym się różnią?

Produkt Hair Spa jest troszkę zbliżony wyglądem do klasycznego turbanu z mikrofibry. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Turban termiczny wyposażono w żelowe wkłady i to właśnie dzięki nim uchodzi on za produkt innowacyjny. Wkłady wykonano z nietoksycznego organicznego żelu oraz nietoksycznej folii, które czynią produkt całkowicie bezpiecznym. Są one lekkie i nie czuć ich ciężaru na głowie.



Podstawową zaletą żelu wypełniającego wkłady jest długotrwałe oddawanie zakumulowanego w nim zimna lub ciepła. Kupując jeden produkt, możemy zatem korzystać z dwóch rodzajów zabiegu. 



Żelowe wkłady utrzymują ciepło pod turbanem, a to z kolei pozwala na znacznie lepszą penetrację składników odżywczych zawartych w preparatach kosmetycznych w głąb włosa i skóry głowy. Zabieg z użyciem produktu od Hair Spa przypomina nieco efekt fryzjerskiej sauny z tą jednak różnicą, że możemy wykonać go w domowym zaciszu, sporo na tym oszczędzając.

Terapię na ciepło możemy wykorzystać do wzmacniania działania:
  • masek
  • odżywek
  • olejków
  • wcierek
  • ampułek pielęgnacyjnych
  • produktów przeciw wypadaniu włosów

Po turban od Hair Spa możemy także sięgać podczas farbowania włosów henną.




Jak używać termicznego turbanu w terapii cieplnej?

Przed rozpoczęciem zabiegu, żelowe wkłady należy umieścić w misce z wrzącą wodą lub w mikrofalówce. „W przypadku podgrzewania ich w kuchence mikrofalowej należy ustawić najniższą moc i ogrzewać produkt w 30 sek. etapach.” Źródło: [KLIK]. W czasie gdy wkłady będą pobierały ciepło, należy umyć włosy i zaaplikować na nie wybrany kosmetyk. 


Kolejnym krokiem jest nałożenie na głowę foliowego czepka, dołączonego do zestawu. Po wykonaniu tej czynności należy włożyć podgrzane wkłady w specjalne kieszonki turbanu i zabezpieczyć ich wylot poprzez zapięcie rzepów. 

Tak przygotowany turban nakładamy na foliowy czepek i zwijamy go tak długo aż poczujemy, że dobrze trzyma się on na głowie. Końcówkę natomiast podpinamy pod rzep, który umieszczono na jego przodzie (dokładnie nad czołem). Warto tutaj dodać, że turban występuje w rozmiarze uniwersalnym co oznacza, że będzie dobrze dobrze leżał na każdej głowie.


Turban termiczny możemy nosić tak długo, jak tylko chcemy. Ja zazwyczaj trzymam go na głowie przez około 25 - 30 minut. Po zdjęciu turbanu wyjmuję żelowe wkłady, a turban składam i chowam do kartonika. Pozostaje jeszcze umycie włosów w celu pozbycia się maski lub olejku. Jak sami widzicie, używanie tego turbanu nie należy do skomplikowanych czynności.

Efekty stosowania turbanu Hair Spa

Turban termiczny stosuję od blisko dwóch tygodni dlatego uważam, że mogę już wydać o nim opinię. Zacznę może od tego, jakie uczucia towarzyszą mi podczas jego użytkowania. 


Zabieg jest bardzo przyjemny i pomaga nie tylko zadbać o nasze włosy, ale i uzyskać stan głębokiego odprężenia. Stały dopływ ciepełka powoduje, że czujemy się zrelaksowani i zapominamy o problemach dnia codziennego. Polecam stosowanie turbanu od Hair Spa podczas kąpieli w wannie. Efekt błyskawicznego błogostanu gwarantowany :)


Pierwsze efekty działania turbanu zauważymy już po dwóch - trzech użyciach. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Myślę jednak, że uzyskany efekt będzie uzależniony od preparatów kosmetycznych, po jakie sięgniecie. Ja stosowałam maskę na skórę głowy Natural Me oraz nawilżającą odżywkę do włosów Bio - owoc Granatu & Bio - Aloes od Alterra. 

Dzięki turbanowi od Hair Spa moje włosy stały się lśniące i mięciutkie w dotyku. Sprawiają również wrażenie nawilżonych i odżywionych, aż po same końce. Jestem bardzo ciekawa, czy turban wpłynie jeszcze bardziej na ich kondycję przy dłuższym jego użytkowaniu. Z pewnością dam Wam za jakiś czas znać :)

W kolejnym wpisie przedstawię Wam także pomysły na wykorzystanie turbanu w terapii zimnem.

Co sądzicie o turbanie termicznym od Hair Spa? 
Spotkaliście się już z nim wcześniej, czy jest to dla Was nowość tak jak i dla mnie?
EKOTYKI w Katowicach! Pierwsza edycja targów kosmetyków naturalnych już za tydzień!

EKOTYKI w Katowicach! Pierwsza edycja targów kosmetyków naturalnych już za tydzień!

Podbiły Kraków, teraz ruszają do Katowic - 26 maja (dokładnie w Dzień Matki) odbędzie się pierwsza edycja targów kosmetyków naturalnych Ekotyki.

Już w przyszłą sobotę w Galerii Szyb Wilson spotkamy w jednym miejscu wyjątkowe marki, które opierają produkcję swoich produktów na naturalnych surowcach. Na gości targów czeka 70 wystawców i ponad 100 marek kosmetyków naturalnych - polskich i zagranicznych.

Pierwsza edycja targów Ekotyki w Katowicach potrwa jeden dzień, dlatego już teraz powinniśmy zaplanować sobie ten czas. 


Na odwiedzających czekają liczne niespodzianki - darmowe próbki, prezenty, spotkania ze specjalistami i wiele więcej!

Targi Ekotyki to świetne miejsce dla tych, którzy lubią dotknąć, powąchać i wypróbować kosmetyki na własnej skórze. Dają możliwość bezpośredniego kontaktu z twórcami naturalnych kosmetyków i dobrania produktów do potrzeb własnej skóry. Ekotyki to także wyjątkowe promocje i mega rabaty. Warto zatem zrobić większe zapasy :)


Ekotyki to autorski pomysł Karoliny Kiepas - wegetarianki, miłośniczki naturalnej pielęgnacji, psów i dobrego dizajnu. Pomysł na targi przyszedł 2 lata temu, gdy postanowiła zmienić swoją codzienną pielęgnację i szukała naturalnych zamienników ulubionych produktów z drogerii.

Kogo spotkamy na Ekotykach?

Jak już wcześniej wspomniałam, na targach spotkacie się z 70 wystawcami kosmetyków naturalnych. Wśród nich będą marki większości Wam już znane oraz te, których produkty prezentowałam Wam w ostatnim czasie na blogu: Cares Body, Earthnicity Cosmetics, Ecolore, Fresh&Natural, Natu Handmade, czy Savon Cosmetics. Pełną listę wystawców znajdziecie za poniższym plakacie:


Wstęp na Ekotyki jest całkowicie bezpłatny. 
Stoiska możecie zwiedzać w sobotę w godzinach 10:00 - 18:00.

Więcej informacji znajdziecie tutaj:

Link do wydarzenia: [KLIK]
Facebook: [KLIK]
Instagram: [KLIK] 

Wybieracie się na Ekotyki do Katowic? 
Będziecie szaleć na zakupach? 
Czekam na Wasze komentarze:)
Kolejne perełki w mojej kosmetyczce: serum TOUCH OF ROSE FOR YOU oraz masło do rąk i ciała od Creamy

Kolejne perełki w mojej kosmetyczce: serum TOUCH OF ROSE FOR YOU oraz masło do rąk i ciała od Creamy

Ostatnie tygodnie minęły mi pod znakiem intensywnego poznawania kolejnych kosmetycznych nowości. Wiem, że trochę odbiegłam od złożonej sobie obietnicy i w poprzednich wpisach zaprezentowałam Wam kosmetyki zagranicznych manufaktur, ale wracam już do naszego kraju i do naszych rodzimych marek :)

W dzisiejszym wpisie zapoznam Was z produktami prężnie rozwijającej się marki Creamy, która słynie z produkcji świetnej jakości kosmetyków, opartych na składnikach pochodzenia naturalnego. W ofercie producenta znajdziemy kremy, oleje, sera oraz wody roślinne. 

Creamy rozumie oczekiwania klientów, dlatego też wychodzi im na przeciw i oferuje pomoc w doborze kosmetyków dostosowanych do ich indywidualnych potrzeb. Narzędziem, które pozwoli określić, w jakiej kondycji jest nasza skóra i po jakie składniki pochodzące z natury powinniśmy sięgać, jest krótka ankieta dostępna tutaj: [KLIK].  Dzięki niej zaoszczędzimy sporo czasu i będziemy mieli pewność, że wybrany produkt pomoże nam w walce z konkretnymi niedoskonałościami.

Ja z kolei testowałam serum wzmacniające dla cery naczynkowej TOUCH OF ROSE FOR YOU oraz masło do rąk i ciała. Ostatni produkt nie jest dostępny w sprzedaży regularnej. Serum natomiast możecie zakupić tutaj: [KLIK].




Serum wzmacniające dla cery naczynkowej TOUCH OF ROSE FOR YOU

Kosmetyk mieści się w małej szklanej buteleczce o pojemności 30 ml. Prezentuje się ona bardzo luksusowo i współgra z całą serią kosmetyków Creamy. Opakowanie wyposażono w poręczną pipetkę, która pozwala na perfekcyjne odmierzenie potrzebnej ilości serum.



Produkt posiada oleistą konsystencję o żółto - pomarańczowym odcieniu i ziołowym zapachu. Ten aromat nie do końca mi jednak odpowiada. Wolę zdecydowanie bardziej słodkie nuty.

Serum należy aplikować tylko na noc. Niewielką jego ilość (2 - 3 krople) należy wmasować w oczyszczoną i lekko wilgotną skórę twarzy. To czyni ten kosmetyk szalenie wydajnym. Produkt wchłania się dość szybko i pozostawia na skórze lekki film. Nie jest on lepki ale czuć, że mamy go na swojej twarzy.



Kosmetyk działa ekspresowo i już po pierwszym użyciu możemy zauważyć, że cera staje się odżywiona i przyjemna w dotyku. Serum sprawia, że po wieczornej aplikacji budzimy się z gładką, nawilżoną i zregenerowaną buzią. Nie towarzyszy nam przy tym nieprzyjemnie uczucie ściągnięcia, czy pieczenia.


Jeśli chodzi o niwelację zaczerwienień o muszę przyznać, że to serum świetnie się z nimi rozprawia. Plamy potrądzikowe dzięki kuracji stają się bledsze, a cała cera wygląda znacznie lepiej. Na chwilę obecną jestem zadowolona z uzyskanego efektu i jestem ciekawa, jak będzie się prezentowała moja buzia po wykończeniu całej buteleczki.


Skład serum wzmacniającego dla cery naczynkowej TOUCH OF ROSE FOR YOU

  • Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków pszenicy) - bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, składniki mineralne, lecytynę, fitosterole i karoteny. Odżywia oraz odbudowuje strukturę skóry.
  • Rosa Canina Fruit Oil (olej różany) - hamuje proces starzenia komórek, zmniejsza blizny oraz głęboko regeneruje skórę.
  • Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron) - chroni skórę, łagodzi stany zapalne oraz spowalnia procesy starzenia. Olej z pestek winogron znakomicie rozświetla, tonizuje, wygładza oraz przeciwdziała powstawaniu zaskórników. Dodatkowo głęboko nawilża oraz zwiększa jędrność i napięcie skóry.
  • Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy) - uelastycznia skórę oraz dostarcza witaminy E.
  • Ribes Nigrum Seed Oil (olej z nasion czarnej porzeczki) - łagodzi, nawilża, odżywia, wzmacnia naczynia krwionośne, a także wspomaga leczenie trądziku młodzieńczego. Dodatkowo przywraca prawidłowy skład flory bakteryjnej skóry oraz działa bakterio - i grzybostatycznie.
  • Passiflora Edulis Seed Oil (olej z marakui) - zmniejsza stany zapalne, nawilża i regeneruje. Ponadto wykazuje właściwości przeciwstarzeniowe i ogranicza procesy wiotczenia skóry.
  • Squalane (skwalen) - aktywny składnik otrzymywany z oliwy z oliwek. Posiada własności antybakteryjne, przeciwgrzybiczne, odżywcze i regenerujące.
  • Tocopherol (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry oraz koi ewentualne stany zapalne.
  • Tetrahexyldecyl Ascorbate (tetraizopalmitynian askorbylu, forma witaminy C) - działa przeciwzapalnie, wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia plamy i przebarwienia oraz spowalnia procesy starzenia.
  • Aesculus Hippocastanum Seed Extract (ekstrakt z kory kasztanowca) - wykazuje działanie regeneracyjne, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwkrwotoczne. Wzmacnia kruche naczynka, zmniejsza obrzęki i zaczerwienienia oraz pomaga w leczeniu odmrożeń i poparzeń. Dodatkowo zapobiega powstawaniu zmarszczek. Substancja polecana głównie dla osób z trądzikiem różowatym i cerą naczyniową.
  • Helichrysum Italicum Flower Extract (ekstrakt z kwiatów kocanki włoskiej) - wykazuje działanie regeneracyjne, przeciwzapalne i łagodzące, wzmacnia kruche naczynka, zmniejsza opuchnięcia i zaczerwienienia oraz minimalizuje tworzenie się blizn. Substancja polecana głównie dla osób z trądzikiem różowatym i cerą naczyniową.
  • Pelargonium Graveolens Flower Oil (olej geraniowy) - składnik o działaniu przeciwbakteryjnym, przeciwwirusowym i antyseptycznym.

W składzie serum znajdziemy również poniższe substancje:

  • Citronellol (cytronellon) - imituje zapach róży i geranium.
  • Geraniol (geraniol) - imituje zapach pelargonii.
  • Citral (citral) - imituje zapach cytryny.
  • Linalool (linalol) - imituje zapach konwalii.
  • Limonene (limonen) - imituje zapach skórki cytrynowej.

Występują one naturalnie w olejku geraniowym (Pelargonium Graveolens Flower Oil).

Masło do rąk i ciała

Masełko mieści się w niewielkim plastikowym słoiczku, który zawsze możemy mieć przy sobie. Opakowanie mieści w sobie 20 gram produktu.


Konsystencja produktu jest wprawdzie zbita, ale dobrze się rozprowadza. Kosmetyk posiada żółtawą barwę i piękny zapach, który przez jakiś czas utrzymuje się na skórze. Wyczuwam tutaj nutę trawy cytrynowej, ale nie jestem pewna na 100%, ponieważ kosmetyk nie posiada składu na opakowaniu. Zapach jest natomiast orzeźwiający i całkowicie naturalny. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że masło pachnie o niebo lepiej od wcześniej opisanego serum.


Masło do rąk i ciała pomaga w pielęgnacji suchych obszarów ciała. Kosmetyk świetnie nawilża i odżywia skórę oraz sprawia, że jest ona gładka i aksamitna w dotyku. Opakowanie masła jest dość małe, dlatego łatwo zabrać je gdzie tylko chcemy. Ja noszę je cały czas w torebce i korzystam z niego, gdy zajdzie taka potrzeba.


Jestem bardzo ciekawa, czy znacie markę Creamy
i czy macie swoich ulubieńców wśród jej produktów.
Czekam na Wasze komentarze :)
Nowość od BABO - przeciwzmarszczkowy tonik do twarzy z linii Your time keeper

Nowość od BABO - przeciwzmarszczkowy tonik do twarzy z linii Your time keeper

Ponad dwa miesiące temu na blogu pojawił się wpis o kosmetykach polskiej marki Babo. Prezentowałam w nim dwa flagowe produkty z linii Your time keeper: krem oraz serum. Ich recenzję znajdziecie tutaj: [KLIK]Linia Your time keeper działa przeciwzmarszczkowo, nawilżająco i wygładzająco, a jej produkty świetnie nadają się dla osób ze skórą dojrzałą oraz dla tych, którzy chcą spowolnić proces pojawiania się zmarszczek. 

Dziś chciałabym Wam przedstawić kolejny kosmetyk tej marki - przeciwzmarszczkowy tonik do twarzy. To nowość, która niedawno pojawiła się w sprzedaży i stanowi uzupełnienie całej serii Your time keeper.

Przeciwzmarszczkowy tonik do twarzy 

Kosmetyk mieści się w butelce z ciemnego szkła o pojemności 100 ml. Jest ona dwa razy większa od serum i współgra z całą serią kosmetyków Babo. Opakowanie wyposażono w atomizer, który pozwala na spryskanie tonikiem twarzy, bez konieczności wylewania produktu na płatek kosmetyczny.




Kosmetyk posiada wodnistą konsystencję o specyficznym aromacie. Niestety nie wiem, do czego mogłabym go przyrównać. Nie jest oni ani intensywny, ani też delikatny, ale odbiega od zapachu pozostałych kosmetyków Babo. Mimo wszystko jest przyjemny dla nosa.

Tonik wchłania się błyskawicznie i przynosi skórze ukojenie. Opakowanie z praktycznym atomizerem sprawdzi się szczególnie latem, gdyż pozwala na spryskanie twarzy płynem w dowolnym miejscu oraz czasie. Buteleczkę możemy zatem spakować do torebki i sięgać po nią, gdy tylko tego zapragniemy.

Tonik możemy oczywiście stosować tradycyjnie, czyli aplikować na wacik i przecierać nim twarz, szyję oraz dekolt. To, w jaki sposób będziemy go używać, zależy już tylko od nas samych.


Kosmetyk aplikuję najczęściej na noc, gdyż rankiem nie zawsze mam czas na pełną pielęgnację. Tonik nie napina skóry i nie powoduje żadnego dyskomfortu. 

Moja mieszana cera różnie reaguje na tego typu produkty. Czasami odczuwam pieczenie na czole przy linii włosów, ale po użyciu tego toniku nie mam takiego problemu. Składniki aktywne produktu przywracają odpowiednie pH skóry, nawilżają, łagodzą, działają przeciwzmarszczkowo i przeciwzapalnie.


Kosmetyk możemy stosować oddzielnie lub z kremem oraz serum z tej samej linii. Jeśli chcemy je łączyć, pamiętajmy o zasadzie - najpierw tonik, potem serum, a na samym końcu krem.

Skład przeciwzmarszczkowego toniku do twarzy od Babo

  • Aqua (woda).
  • Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok z liści aloesu) - zawiera dużo mikroelementów (potas, magnez, cynk, żelazo, wapń, fosfor) oraz witaminy A i C. Działa na skórę łagodząco, nawilżająco, wygładzająco oraz przeciwzapalnie.
  • Glycerin (gliceryna) - tworzy ochronny film, zapobiega ucieczce wody, wzmacnia odporność skóry na szkodliwe czynniki pochodzenia zewnętrznego oraz łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Substancja ta przyciąga cząsteczki wody z otoczenia i gromadzi je na powierzchni skóry. Taki efekt uzyskuje się jednak tylko wtedy, gdy wilgotność powietrza nie jest mniejsza niż 65%. W innym przypadku gliceryna pobiera wodę z dolnych warstw skóry i może ją wysuszać.
  • Betaine (betaina) - związek hydrofilowy o działaniu silnie nawilżającym i wiążącym wilgoć.
  • Xylitol (ksylitol) - alkohol cukrowy występujący naturalnie np. w soku brzozowym. Działa silnie nawilżająco, wzmacnia funkcje ochronne skóry, łagodzi i przyspiesza gojenie się ran i podrażnień oraz hamuje rozwój obcych szkodliwych mikroorganizmów, nie szkodząc przy tym istniejącej, naturalnej florze bakteryjnej skóry.
  • Panthenol (pantenol) - substancja bardzo dobrze tolerowana i niezwykle rzadko wywołująca uczulenia. Pantenol posiada działanie przeciwzapalne, gojące, nawilżające oraz przyspieszające regenerację naskórka. Dodatkowo nadaje skórze uczucie wyjątkowej gładkości oraz miękkości.
  • Dehydroacetic Acid (kwas dehydrooctowy) - łagodny konserwant chroniący kosmetyk przed bakteriami i rozwojem mikroorganizmów.
  • Benzyl Alcohol (alkohol benzylowy) - imituje zapach jaśminu. Występuje w owocach, kwiatach i olejkach eterycznych. Jest składnikiem dopuszczonym do stosowania w kosmetykach naturalnych i aprobowany przez jednostki certyfikujące kosmetyki organiczne.
  • Gingko Biloba Leaf Extract (ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego) - poprawia jędrność i elastyczność skóry oraz wzmacnia naczynia krwionośne.
  • Magnesium Aspartate (asparaginian magnezu) - dotlenia i wygładza skórę, zwęża pory oraz redukuje wytwarzanie sebum. Ponadto wspomaga przenikanie aktywnych substancji w głąb skóry. Substancja bezpieczna nawet dla kobiet w ciąży.
  • Zinc Gluconate (glukonian cynku) - redukuje wytwarzanie sebum, ściąga rozszerzone pory i łagodzi stany zapalne. Dodatkowo pobudza produkcję kolagenu i elastyny.
  • Copper Guconate (glukonian miedzi) - dotlenia skórę, zapobiega pojawianiu się zmarszczek, przyspiesza gojenie ran oraz stymuluje syntezę kolagenu.
  • Beta - Glucan (beta-glukan) - pozyskiwany głównie z drożdży, owsa oraz grzybów. Zapobiega tworzeniu się blizn oraz śladów pozapalnych i potrądzikowych, redukuje zmarszczki, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia oraz poprawia elastyczność i nawilżenie skóry. Jest również naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.
  • Sodium Pca (sól sodowa kwasu piroglutaminowego) - substancja ta może być pochodzenia naturalnego (wówczas jest wyśmienitym środkiem nawilżającym zalecanym do stosowania przez wszystkie uznane organizacje certyfikujące kosmetyki naturalne) lub syntetycznego (wówczas wywołuje reakcje alergiczne).
  • Sodium Lactate (mleczan sodu) - podnosi zdolności nawilżające kosmetyków oraz przenika przez warstwę rogową skóry, zatrzymując w niej wilgoć. W wyższych stężeniach działa złuszczająco, oczyszczająco i przeciwłojotokowo. Substancja ta może być stosowana przez kobiety w ciąży oraz karmiące tylko w niskich stężeniach.
  • Arginine (arginina) - naturalny aminokwas otrzymywany z trzciny cukrowej. Przyspiesza gojenie ran, koi podrażnienia oraz nawilża i uelastycznia skórę.
  • Aspartic Acid (kwas asparaginowy) - aminokwas wpływający na gospodarkę mineralną skóry.
  • Pca (kwas piroglutaminowy) - silnie nawilżający aminokwas. Posiada zdolność przenikania w głąb warstwy rogowej skóry i zapobieganiania jej przesuszeniu.
  • Glycine (glicyna) - nawilżający i odżywiający aminokwas. Aktywuje syntezę kolagenu oraz utrzymuje równowagę wodno - tłuszczową skóry.
  • Alanine (alanina) - jeden z najprostszych aminokwasów. Aktywuje syntezę kolagenu i dobrze nawilża skórę.
  • Serine (seryna) - aminokwas odpowiedzialny za utrzymanie wilgoci w skórze.
  • Valine (walina) - aminokwas wykazujący działanie naprawcze, zatrzymujący wilgoć oraz zapobiegający wysuszeniu skóry.
  • Proline (prolina) - aminokwas odpowiedzialny za syntezę kolagenu. Wykazuje najwyższą zdolność wiązania wody.
  • Threonine (treonina) - aminokwas tworzący kolagen i elastynę. Polecany do cery dojrzałej, zmęczonej oraz przesuszonej.
  • Isoleucine (izoleucyna) - nawilżający i regenerujący aminokwas.
  • Histidine (histydyna) - aminokwas odpowiedzialny za utrzymanie wilgoci w skórze. Dodatkowo odżywia ją i chroni przed promieniowaniem UV.
  • Phenylalanine (fenyloalanina) - nawilżający i odżywiający aminokwas. Bierze udział w procesie powstawania melanin, odpowiedzialnych m.in. za barwę skóry.


Więcej informacji o toniku Babo znajdziecie tutaj: [KLIK].

Jestem ciekawa, czy znacie tę markę.
Jeśli tak, to dajcie znać co sądzicie o jej kosmetykach.
Naturalny make-up z produktami Earthnicity Minerals

Naturalny make-up z produktami Earthnicity Minerals

Mineralne kosmetyki do makijażu stosuję już od blisko dwóch lat. Początkowo nie mogłam się do nich przekonać, a teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia. Nie oznacza to jednak, że pozostałe produkty odstawiłam w kąt. Sięgam po nie równie często, co po produkty mineralne, ale to właśnie tym drugim oddałam swoje serce.

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam moje kolejne odkrycie -  Earthnicity Minerals.

Krótko o marce

Earthnicity Minerals to kosmetyki składające się tylko z czystych minerałów. Do naszych produktów nie dodajemy żadnych wypełniaczy, w tym także skrobi kukurydzianej czy pudru ryżowego. Aby kosmetyki nie powodowały podrażnień i nie zatykały porów, w opracowanych przez nas recepturach stosujemy minimalne ilości składników. Jednocześnie dbając o najlepszej jakości komponenty, utrzymujemy doskonałą jakość produktów. W ofercie Earthnicity znajdziesz: podkłady, korektory, pudry, róże, bronzery a także płynne pomadki.” Źródło: [KLIK].

Dlaczego kosmetyki mineralne są lepsze od drogeryjnych?

Mineralne kosmetyki posiadają wiele zalet. Jedną z najważniejszych jest to, że są one całkowicie naturalne, a co za tym idzie, są pozbawione szkodliwych substancji. Po produkty tego typu sięgają najczęściej osoby, które:

  • potrzebują trwałego, dobrze kryjącego i naturalnie wyglądającego makijażu, który nie szkodzi cerze,
  • mają problemy alergiczne lub nadwrażliwą cerę,
  • szukają kosmetyków o krótkich, bezpiecznych składach bez żadnych dodatków chemicznych,
  • cierpią na dowolny rodzaj trądziku,
  • przeszły operacje plastyczne, zabiegi kosmetyczne i dermatologiczne, gdzie wskazane jest zastosowanie kamuflażu pozabiegowego,
  • szukają produktów odpowiednich dla wegan (nietestowanych na zwierzętach i niezawierających substancji odzwierzęcych),
  • są aktywnie, uprawiają sport i potrzebują trwałego makijażu,
  • szukają lekkiej formuły, która nie zatyka porów,
  • żyją w zgodzie z naturą i wybierają wyłącznie naturalne i ekologiczne produkty,
  • pragną podążać za najnowszymi trendami,
  • chcą na długo zachować młody wygląd cery, dzięki filtrom UVA I UVB. Źródło: [KLIK].

Earthnicity Minerals posiada w swojej ofercie wiele ciekawych produktów. Moją uwagę zwróciły natomiast:

  • jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający,
  • mineralny róż do policzków,
  • pędzel kabuki.




Jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający

Puder został umieszczony w plastikowym słoiczku z czarnym wieczkiem, które zdobi nazwa producenta. Mieści on w sobie 4,5 grama produktu. Opakowanie wyposażono w poręczne sitko, które nie tylko chroni kosmetyk przed przypadkowym rozsypaniem, ale i pozwala odmierzyć odpowiednią jego ilość.

Kosmetyk posiada konsystencję drobno zmielonego proszku. Jest on delikatnie perłowy i bezzapachowy. Po bliższym przyjrzeniu się zauważymy delikatne drobinki, które tworzą na skórze przepiękny efekt rozświetlenia.

Jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający dostępny jest w dwóch odcieniach:

  • Silk Glow Light - jasny ultralekki puder o chłodnym odcieniu. Pasuje od bardzo jasnych do śniadych karnacji.
  • Silk Glow Medium - puder o ciepłym, złotym odcieniu.  Można go stosować jako cień bazowy w makijażu oka. 



Jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający nakłada się bardzo łatwo. Przed rozpoczęciem aplikacji należy nałożyć na twarz krem nawilżający który sprawi, że makijaż będzie się lepiej prezentował i wytrzyma na naszej buźce znacznie dłużej. Gdy już się wchłonie, możemy przystąpić do aplikacji ulubionego podkładu lub pominąć ten krok i nałożyć od razu puder mineralny. Wszystko zależy oczywiście od stanu naszej cery. Moja jest aktualnie w dość dobrej kondycji, dlatego nie muszę nakładać na nią podkładu i wystarczy mi samo oprószenie jej pudrem.

W celu aplikacji pudru na skórę należy wysypać odrobiną produktu na wieczko i zanurzyć w nim pędzel (flat top, kabuki) lub gąbeczkę. Nadmiar kosmetyku należy otrzepać z włosia o wierzch dłoni lub o bok nakrętki.



Kosmetyk dość długo utrzymuje się na skórze. Będąc 8 godzin poza domem, nie muszę martwić się o to, że mój makijaż nagle zniknie i konieczne będą poprawki. Puder dodaje cerze młodzieńczego blasku i zapewnia naturalne satynowe wykończenie. Kosmetyk może nie poradzić sobie jednak z większymi zaczerwienieniami. Jeśli macie taki problem, sięgnijcie po podkład lub korektor i dopiero później aplikujcie puder.

Skład jedwabnego pudru wykończeniowo - rozświetlającego

  • Mica (mika) - mineralny pigment tworzący na skórze perłowy efekt rozświetlenia. Substancja ta jest lekka i powoduje, że produkt bardzo łatwo się rozprowadza. Kosmetyki z zawartością miki poleca się przede wszystkim osobom o cerze normalnej i suchej.
  • Titanum Dioxide (dwutlenek tytanu, biel tytanowa) - biały pigment stosowany do rozjaśniania pozostałych pigmentów. Zabezpiecza kosmetyk przed utlenianiem się wrażliwych na światło substancji. Dwutlenek tytanu nie powinien być wdychany, gdy występuje w formie sypkiego pudru.
  • Zinc Oxide (tlenek cynku) - chroni przed przedwczesnym starzeniem się skóry oraz promieniowaniem UVA/UVB na poziomie 15 SPF. Wykazuje działanie antybakteryjne, przez co łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie ran. Ponadto tlenek cynku matuje oraz sprawia, że kosmetyk nabiera wodoodpornych właściwości.
  • Kaolin Clay (glinka biała, glinka porcelanowa) - najdelikatniejsza z dostępnych na rynku glinek, polecana szczególnie dla cery tłustej i mieszanej, z nadmierną produkcją sebum. Działa bakteriobójczo, usuwa zanieczyszczenia ze skóry, ściąga pory oraz likwiduje martwy naskórek.
  • Boron Nitride (azotek boru) - matowi skórę, pochłania sebum i zapewnia satynowe wykończenie. Dodatkowo przedłuża trwałość makijażu. Azotek boru jest substancją bezpieczną nawet dla kobiet w ciąży.

Jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający może zawierać:

  • CI 77491 (czerwień żelazowa, czerwień wenecka lub czerwień pompejska) - barwnik pozyskiwany z naturalnie występującego w przyrodzie minerału. Posiada czerwony bądź czerwono - brązowy kolor.
  • CI 77492 (wodorotlenek żelaza, żółcień żelazowa) - żółto-brązowy pigment pochodzenia naturalnego lub syntetycznego.
  • CI 77499 (czarny tlenek żelaza, magnetyt) - substancja pochodzenia naturalnego o właściwościach regenerujących i nawilżających.
  • CI 77007 (lazuryt, ultramaryna) - barwnik różnego pochodzenia o niebieskim kolorze. W dużych dawkach może podrażniać skórę i błony śluzowe.


Jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający możecie zakupić tutaj: [KLIK].

Mineralny róż do policzków

Mineralne róże od Earthnicity Minerals występują w następujących odcieniach:

  • Delicate - jasny i delikatny odcień różowego odpowiedni dla jasnych odcieni skóry,
  • Flamingo - ciepły różowo - brzoskwiniowy odcień z delikatnymi drobinkami. Nadaje się do karnacji bardzo jasnych i jasnych,
  • Glamour - ciemno malinowy odcień z delikatnymi drobinkami. Nadaje się do karnacji średnich i opalonych oraz do rzeźbienia kości policzkowych,
  • Sweet Pink - ciepły, różowy odcień delikatnie wpadający w tony czerwieni. Daje matowe wykończenie ożywiające cerę. Idealny dla karnacji od jasnej po śniadą,
  • Sorbet - brzoskwiniowo - ceglasty odcień odpowiedni do jasnobrązowej lub śniadej karnacji. Nadaje matowe wykończenie, ożywiając cerę.

Ja zdecydowałam się na odcień Delicate mimo, iż nie należę do osób posiadających jasną karnację. Kolor bardzo mi się jednak spodobał, dlatego postanowiłam zaryzykować. Teraz już wiem, że to był trafny wybór.



Mineralny róż do policzków posiada takie samo opakowanie jak puder, czyli plastikowy słoiczek wyposażony w sitko i zakręcany czarnym wieczkiem. Opakowanie jest jednak mniejsze i zawiera w sobie 3,5 g produktu.

Róż jest drobno zmielony, dobrze napigmentowany i bezzapachowy. Tak jak i puder, posiada w sobie opalizujące drobinki, które mienią się pod wpływem światła. Róż w odcieniu Delicate bardzo dobrze podkreśla moją karnację. Dzięki niemu cały makijaż nabiera naturalnej świeżości i nie sprawia wrażenia przerysowanego.



Róż mineralny nakładam w taki sam sposób jak puder wykończeniowy - rozświetlający. Niewielką ilość produktu przesypuję na nakrętkę i zanurzam w nim pędzel. Produkt dobrze i równomiernie się rozprowadza. Aby osiągnąć mocniejszy efekt, wystarczy powtórzyć aplikację. Kosmetyk nie obsypuje się i nie rozmazuje. Pozostaje w stanie nienaruszonym do kilku godzin. Po pewnym czasie odcień staje się wprawdzie nieco bledszy, lecz nie znika całkowicie.

Skład mineralnego różu do policzków

  • Mica (mika) - mineralny pigment tworzący na skórze perłowy efekt rozświetlenia. Substancja ta jest lekka i powoduje, że produkt bardzo łatwo się rozprowadza. Kosmetyki z zawartością miki poleca się przede wszystkim osobom o cerze normalnej i suchej.
  • Titanum Dioxide (dwutlenek tytanu, biel tytanowa) - biały pigment stosowany do rozjaśniania pozostałych pigmentów. Zabezpiecza kosmetyk przed utlenianiem się wrażliwych na światło substancji. Dwutlenek tytanu nie powinien być wdychany, gdy występuje w formie sypkiego pudru.
  • Zinc Oxide (tlenek cynku) - chroni przed przedwczesnym starzeniem się skóry oraz promieniowaniem UVA/UVB na poziomie 15 SPF. Wykazuje działanie antybakteryjne, przez co łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie ran. Ponadto tlenek cynku matuje oraz sprawia, że kosmetyk nabiera wodoodpornych właściwości.
  • Kaolin Clay (glinka biała, glinka porcelanowa) - najdelikatniejsza z dostępnych na rynku glinek, polecana szczególnie dla cery tłustej i mieszanej, z nadmierną produkcją sebum. Działa bakteriobójczo, usuwa zanieczyszczenia ze skóry, ściąga pory oraz likwiduje martwy naskórek.

Mineralny róż do policzków może zawierać:

  • CI 77491 (czerwień żelazowa, czerwień wenecka lub czerwień pompejska) - barwnik pozyskiwany z naturalnie występującego w przyrodzie minerału. Posiada czerwony bądź czerwono - brązowy kolor.
  • CI 77492 (wodorotlenek żelaza, żółcień żelazowa) - żółto-brązowy pigment pochodzenia naturalnego lub syntetycznego.
  • CI 77499 (czarny tlenek żelaza, magnetyt) - substancja pochodzenia naturalnego o właściwościach regenerujących i nawilżających.


Mineralny róż do policzków możecie zakupić tutaj: [KLIK].

Pędzel kabuki

Kosmetyki mineralne powinniśmy nakładać specjalnie stworzonym do tej czynności pędzlem kabuki, który pozwala uzyskać odpowiedni poziom krycia. Taki właśnie pędzel odnajdziemy w asortymencie Earthnicity Minerals.

Pędzel wyprodukowano z syntetycznego włosia, które nie wypada tak jak naturalne. Jest ono miękkie i bardzo gęste. Syntetyczne włosie jest polecane szczególnie dla osób o cerze wrażliwej oraz alergicznej, ponieważ nie podrażnia i nie uczula.

Główka pędzla została przycięta na półokrągło, by zapewnić jak najlepszą jakość użytkowania. Na czarnej rączce widnieje natomiast logo marki. Całość prezentuje się bardzo okazale. Widać, że producent zadbał o każdy najmniejszy nawet detal. 

Pędzel kabuki nie traci swojego kształtu, nawet pomimo częstego mycia. Po wyschnięciu ponownie staje się miękki i puszysty. Aby zachował swoje właściwości na długie lata, należy jednak odpowiednio o niego zadbać. Przede wszystkim nie powinniśmy moczyć go w głębokiej wodzie. Zamiast tego pocieramy nim o zagłębienie dłoni, do którego wcześniej nalaliśmy niewielką ilość łagodnego żelu. Zazwyczaj kilkukrotne pocieranie i opłukanie pod bieżącą wodą pozwala na pozbycie się wszystkich resztek kosmetyku. 

Po umyciu układamy pędzel na boku i pozostawiamy do wyschnięcia. Warto podłożyć pod niego ręcznik papierowy, który wchłonie nadmiar wody. Pędzla nie powinniśmy suszyć w pozycji pionowej, aby woda nie dostała się do rękojeści. Należy go również trzymać z dala od grzejnika. Przestrzeganie tych reguł sprawi, że pędzel kabuki posłuży nam przez wiele długich lat.

Pędzel kabuki od Earthnicity Minerals możecie zakupić tutaj: [KLIK].


A po jakie kosmetyki do makijażu Wy najczęściej sięgacie?
Lubicie produkty naturalne czy sięgacie tylko po drogeryjne?
Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka