Lekarstwo na przesuszoną i spierzchniętą skórę - arktyczny balsam Saisona
Aktualna pora roku negatywnie odbija się na stanie mojej skóry. Mimo zaawansowanej pielęgnacji zawsze odnajdę na swoim ciele obszary, które są mocno przesuszone. Dotyczy to w szczególności łokci, kolan oraz skóry wokół kostek u nóg. Do niedawna nie przejmowałam się zbytnio tym faktem i stosowałam na te obszary taką samą pielęgnację jak na resztę ciała. Przesuszone partie szybko dały jednak o sobie znać. Skóra zaczęła się bardzo łuszczyć i dodatkowo piec, co stanowiło dla mnie spory dyskomfort. Musiałam zatem sięgnąć po produkt, który nie tylko by ją zregenerował, ale i kompleksowo nawilżył. Takim oto sposobem odkryłam balsam arktyczny Saisona.
„Saisona to francuskie, organiczne i certyfikowane kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała. To pierwsza marka fitokosmetologiczna, która dba o piękno kobiety o każdej porze roku i w zgodzie z naturą. Saisona to nie tylko kosmetyki organiczne wolne od parabenów, silikonów, PEG i sztucznych barwników, ale to przede wszystkim skrupulatnie opracowane formuły i zapachy. To połączenie natury z doświadczeniem i współczesną wiedzą w dziedzinie kosmetyki naturalnej.” Źródło: [KLIK].
Produkty Saisona zawierają składniki pochodzące w większości z rolnictwa ekologicznego. Dodatkowo posiadają certyfikat Naturalnych i Organicznych Kosmetyków EcoCert.
Arktyczny balsam Saisona
Balsam został zamknięty w małym, poręcznym słoiczku o pojemności 15 ml. Opakowanie różni się od typowych drogeryjnych balsamów. Jest ono mniejsze, dlatego możemy mieć je zawsze przy sobie, np. w torebce. Szklany słoiczek mieści się w papierowym kartoniku, na którym producent umieścił wszystkie potrzebne informacje.
Konsystencja balsamu jest wprawdzie zbita, ale dobrze się nabiera i rozprowadza. Kosmetyk posiada waniliową barwę i piękny zapach, który przez jakiś czas utrzymuje się na skórze. Jest on orzeźwiający, a jednocześnie bardzo subtelny, delikatny i naturalny. Kosmetyk szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego lepkiego i klejącego filmu, mimo iż zawiera w swoim składzie kilka olejów.
Arktyczny balsam marki Saisona pomaga w pielęgnacji suchych obszarów ciała. Kosmetyk świetnie nawilża i odżywia skórę oraz sprawia, że jest ona gładka i aksamitna w dotyku. Arktyczny balsam działa jak pewnego rodzaju opatrunek, kojąc ewentualne podrażnienia oraz chroniąc przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi. Oprócz łokci, kolan i kostek, aplikuję go także na spierzchnięte usta. Od czasu do czasu nacieram nim również skórki wokół paznokci. W każdym z tych przypadków sprawdza się znakomicie.
Skład arktycznego balsamu
- Butyrospermum Parkii (Shea) Butter* (masło shea) - składnik bogaty w kwasy tłuszczowe oraz witaminy A, E i F. Regeneruje i odnawia zniszczony naskórek, łagodzi podrażnienia oraz przyspiesza procesy gojenia. Ponadto wygładza skórę i chroni ją przed niesprzyjającymi czynnikami zewnętrznymi.
- Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil* (olej z pestek moreli) - odbudowuje i chroni barierę skórną, pomaga utrzymać jej prawidłowe nawilżenie oraz zmiękcza i wygładza.
- Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil* (olej słonecznikowy) - regeneruje naskórek, wzmacnia jego naturalną barierę ochronną oraz działa przeciwzapalnie.
- Cera Alba (Beeswax) (wosk pszczeli) - substancja natłuszczająca, uelastyczniająca i zmiękczająca skórę. Zapobiega również jej przesuszeniu.
- Hydrogenated Apricot Kernel Oil* (owodorniony olej z pestek moreli) - odbudowuje i chroni barierę skórną, pomaga utrzymać jej prawidłowe nawilżenie oraz zmiękcza i wygładza.
- Caprylic Capric/Triglyceride (trójgliceryd kaprylowo - kaprynowy) - substancja natłuszczająca oraz wygładzająca. Sprawia, że skóra staje się miękka, elastyczna i gładka.
- C10-18 Triglycerides (triester gliceryny i kwasów tłuszczowych zawierających w cząsteczkach 10-18 atomów węgla) - mieszanina syntetycznych komponentów otrzymywanych z ropy naftowej i gliceryny. Dobrze nawilża, przez co skóra staje się gładka i elastyczna. W kosmetyku pełni rolę zmiękczacza i zagęszczacza.
- Coconut Alkanes (alkany kokosowe) - substancja pozyskiwana z oleju kokosowego. Wykazuje właściwości odżywcze, nawilżające i wzmacniające.
- Calophyllum Inophyllum Seed Oil* (olej z nasion tamanu) - wykazuje właściwości przeciwbakteryjne, regenerujące, nawilżające i odżywcze. Przyśpiesza gojenie ran, redukuje blizny i rozstępy, wzmacnia naczynia krwionośne i redukuje zmarszczki. Ma również właściwości promieniochronne.
- Olea Europaea (Olive) Fruit Oil* (oliwa z oliwek) - substancja bogata w pełen zestaw witamin A, B, C, E, F. Stanowi cenne źródło antyoksydantów odpowiadających za ochronę skóry oraz zachowanie jej młodzieńczego wyglądu.
- Argania Spinosa Kernel Oil* (olej arganowy) - tworzy na powierzchni skóry natłuszczającą, wygładzającą, odżywczą i zmiękczającą warstwę ochronną, która zapobiega odparowywaniu wilgoci. Dodatkowo spłyca powstałe zmarszczki, zapobiega powstawaniu kolejnych, niweluje przebarwienia i wspomaga odnowę komórek.
- Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil* (olejek bergamotowy) - wykazuje właściwości antyseptyczne, antywirusowe, odżywcze i łagodzące. Niweluje trądzik i łojotok. Polecany osobom posiadającym cerę tłustą. Nie należy aplikować go na skórę przed wyjściem na słońce.
- Cymbopogon Citratus Leaf Oil* (olejek z liści trawy cytrynowej) - posiada właściwości antyseptyczne, pobudzające oraz odświeżające. Wygładza, odświeża i oczyszcza skórę.
- Cymbopogon Martini Oil* (olej palmarozowy) - wykazuje działanie antyseptyczne, tonizujące i nawilżające oraz pomaga walczyć z trądzikiem.
- Tocopherol (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry oraz koi ewentualne stany zapalne.
- Coco-Caprylate/Caprate (mieszanina estrów kwasów kaprylowego i kaprynowego z alkoholami z oleju kokosowego) - zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni, przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę.
- Citral (citral) - imituje zapach cytryny.
- Geraniol (geraniol) - imituje zapach pelargonii.
- Limonene (limonen) - imituje zapach skórki cytrynowej.
- Linalool (linalol) - imituje zapach konwalii.
- Farnesol (farnezol) - imituje zapach konwalii.
* składniki pochodzą z upraw organicznych. Testowane pod kontrolą dermatologiczną.
Arktyczny balsam możecie zakupić tutaj: [KLIK].
Czy Wy także borykacie się z przesuszeniem skóry?
Jak sobie wtedy radzicie i po jakie kosmetyki najchętniej sięgacie?
Dajcie również znać, czy stosowaliście arktyczny balsam marki Saisona.
Dajcie również znać, czy stosowaliście arktyczny balsam marki Saisona.
Jestem ogromnie ciekawa Waszych opinii na jego temat.
Bardzo ciekawie się zapowiada ten balsam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada i co najważniejsze - wywiązuje się z zadania :)
UsuńTrafiłas z postem w 10! Ja mam wlasnie problemy z suchą skórą przez tą pogode i nie wiem jak temu zaradzic ;/ swietny post, dziekuje!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten balsam się u Ciebie sprawdzi :*
UsuńJa stosuje Dalchemy balsam. Tego produktu nie znam
OdpowiedzUsuńNie znam firmy :)
OdpowiedzUsuńNa te warunki ten balsamik w sam raz chyba i dla mnie :) Firmy nie znam, muszę trochę jeszcze o nim poczytać :)
OdpowiedzUsuńmoja sucha skóra daje mi w kość zwłaszcza zimą, strasznie szybko wchłania nawet gęste masła, dlatego wszystko co silnie nawilża jest mile widziane :-)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, ale z Twojego opisu zapowiada się naprawdę interesująco :)
OdpowiedzUsuńO to chyba coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa od około 2 miesięcy mam ogromny problem z suchością skóry mojej twarzy - nie dość że są to efekty zimy to i zaczęłam brać hormony więc mój organizm szaleje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słoiczek jest tak mały i u mnie szybko by się skończył
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale działanie i skład mnie przekonują :). Mi szczęśliwie zazwyczaj wystarcza bardziej treściwy balsam i jego regularne stosowanie ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego balsamu,a problem z wysuszoną skórą w tym roku mam wyjątkowo...tyle że nietypowo,bo górną część ciała :D Ręce,ramiona,plecy...swędzą i drapię się ciągle :) Wyjęłam przedwczoraj balsam Atopis od Novaclear,na razie czuję ukojenie,zobaczymy dalej :)
OdpowiedzUsuńSaisonę zapamiętam!
Mam kilka takich suchych stref, które po prostu staram się silnie nawilżać.
OdpowiedzUsuńNiby nie mam często przesuszonych miejsc, które muszę ratować, ale ostatnio moje usta stały się bardziej suche. A co do kolan i łokci to wiem komu mogłabym sprezentować ten balsam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie on byłby niestety zbyt ciężki ;/
OdpowiedzUsuńSama nazwa powoduje, że mam ochotę go spróbować - "Arktyczny" :D Przydałby mi się taki
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jakby się sprawdził u mnie
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i już sam skład dużo mówi o działaniu produktu :). Po Saisonę sięgam rzadko, a najlepszym sposobem na przesuszenia jest u mnie czysty olej kokosowy :P
OdpowiedzUsuńU mnie kremy i balsamy mocno nawilzajace to podstawa, tego jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńja jesienią mam problem z dłońmi i łokciami, wysuszają się strasznie :( zużywam wtedy tonę kremów
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że produkt wywiązuje się z zadania. Nie znam, ale będę pamiętać o nim :)
OdpowiedzUsuńNo powiem, że kusi mnie ten produkt
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze tego balsamu, ale wydaje się być godny zainteresowania.
OdpowiedzUsuńobiecująco sie zapowiada i dosyć fajny ma skład.
OdpowiedzUsuńNiby mały ten słoiczek, ale za cenę nawilżenia chętnie bym się na niego skusiła :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony ciekawy kosmetyk, z drugiej, trochę za dużo w nim tych składników, u mnie sprawdza się po prostu olej kokosowy z dodatkiem soku z aloesu.
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest przesuszona jedynie w niektórych miejscach
OdpowiedzUsuńOj tak sucha skóra to mój problem jesienią i zimną. Muszę codziennie nawilżać wieczorem
OdpowiedzUsuńZawsze mam suchą skórę na nogach, więc spróbuje czy mi pomoże.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, choć niema dużych problemów z suchą skórą/ Mam jednak skłonność do przesuszeń, która w jesienią i zimą się nasila, wiec może mu się przyjrzę :)
OdpowiedzUsuń