KWC wśród polskich produktów naturalnych - recenzja kosmetyków SMOOTH
W ostatnim poście pisałam, że nie lubię zmian, jestem strasznie wybredna i jeśli przywiązuję się do danej marki i jej produktów, to nie łatwo jest mnie zniechęcić i „zmusić” do stosowania innych kosmetyków. Do niedawna miałam tak chociażby z Babuszką Agafią, którą uwielbiałam i wychwalałam pod niebiosa. Sytuacja uległa diametralnej zmianie kiedy uświadomiłyście mnie, że produkty z tej serii wchodzą na drogeryjne półki ze zmienionym składem, ale cały czas pod tym samym szyldem. Od razu się we mnie zagotowało. Przeczuwałam wprawdzie, że coś się zmienia ale nie sądziłam, że producent w tak niemiły sposób potraktuje swoich klientów. No cóż - zrobiono mnie (po raz kolejny) w przysłowiowego balona. Ach ta kobieca naiwność i przywiązanie…
Rozwody bywają bolesne i trudne, ale jeszcze trudniejsze okazują się poszukiwania kolejnego partnera. Na szczęście w moim przypadku idealny partner odnalazł się w miarę szybko i w dodatku okazał się Polakiem! Czy zbuduję z nim związek na długie lata? To się jeszcze okaże. Na razie jesteśmy w fazie testów i totalnego zauroczenia :)
Cudze chwalicie, swego nie znacie…
Moim wyśnionym wybrankiem okazała się marka SMOOTH, która posiada w swoim asortymencie produkty oparte tylko na naturalnych komponentach. Firma powstała w 1991 roku, a jej założycielką jest pani Barbara Miedziak.
Podczas spotkania Blog Beauty Day miałam okazję poznać mamę pani Basi i wysłuchać jej krótkiego wykładu na temat produkowanych przez tą firmę kosmetyków. Przyznam się szczerze, że wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Wiem, że większość producentów zrobi wszystko i powie wszystko by sprzedać swoje produkty, ale mama pani Basi z pewnością do nich nie należy :)
„Firma SMOOTH przez lata swojego istnienia ewoluowała z lokalnej, wielkopolskiej firmy do przedsiębiorstwa mającego swoich klientów poza granicami kraju. Obecnie realizowane są dostawy kosmetyków na rynek niemiecki, szwedzki, amerykański oraz na coraz atrakcyjniejszy rynek bułgarski.”
Widać, że marka bardzo się rozwija. Odnoszę jednak wrażenie, że w Polsce nie jest zbyt dobrze znana. Myślę, że to się jednak zmieni zwłaszcza, że świadomość konsumentów rośnie z dnia na dzień.
Kosmetyki SMOOTH zdobyły wiele nagród i wyróżnień podczas różnorodnych targów branżowych:
„Nasze wyroby otrzymały wiele atestów i certyfikatów oraz zdobyły liczne, prestiżowe nagrody branżowe na targach i ekspozycjach wystawienniczych w Polsce i poza jej granicami.”
Skoro firma cieszy się takim uznaniem, to grzechem było by nie spróbowanie oferowanych przez nią kosmetyków - pomyślałam. I tak oto stałam się posiadaczką kilku produktów marki SMOOTH :
- toniku niebieskiego - aloesowego
- mleczka kosmetycznego
- maski regenerującej i dotleniającej z miedzią aktywną
- kremu arganowego z olejem wiesiołkowym
- maseczki piękności z zielonej glinki
Kosmetyki dobrałam oczywiście do rodzaju swojej cery - mieszanej ze skłonnością do podrażnień (zdanie kosmetyczki), a w porywach nawet i suchej (zdanie moje).
Moje odczucia po trzech tygodniach związku z kosmetykami SMOOTH
Zacznę może od tego, iż bardzo podoba mi się design opakowań produktów, jakie posiadam. To co mnie w nich zachwyca to przede wszystkim ich prostota. Od zawsze nosiłam się z przekonaniem, że dobry produkt nie potrzebuje kolorowiastych etykietek krzyczących z kilometra: „kup mnie”, „jestem najlepszy” i takie tam. Nie lubię również, kiedy znane gwiazdy próbują zaszczepić we mnie przekonanie, że sygnowane przez nie produkty nie mają sobie równych. Dobry marketing to klucz do sukcesu? Niekoniecznie.
Jako pedantka mam tendencje do upychania kosmetyków po szafkach i szufladach, gdyż wściekłe barwy pojemniczków psują nastrój w mojej łazience, która ma stanowić dla mnie oazę spokoju i harmonii (błagam - powiedzcie, że też tak macie!). Produkty SMOOTH zajęły jednak godne miejsce na półce i aż miło jest na nie popatrzeć :)
Jeśli jesteśmy już przy temacie opakowań to przyznam, że podoba mi się opakowanie maski regenerującej, która posiada bardzo praktyczną pompkę i znacznie ułatwia aplikację produktu. Moje serce zdobył jednak słoiczek kremu arganowego, który został wykonany z grubego przezroczystego szkła i co najważniejsze - wypełniony produktem po brzegi. To dla mnie miłe zaskoczenie, gdyż większość firm stosuje nieuczciwy chwyt w postaci podwójnego dna w opakowaniu. Wydaje nam się wówczas, że kremu jest dużo, aż tu nagle kończy się w najmniej odpowiednim momencie. W tym przypadku widzę jednak, ile produktu mam jeszcze do wykorzystania.
Tonik Niebieski - aloesowy
Tonik niebieski od SMOOTH dedykowany jest dla osób posiadających cerę suchą lub mieszaną oraz zmagających się z infekcjami skórnymi. Nie zawiera w sobie alkoholu, który mógłby wysuszać buźkę, dlatego też można go stosować podczas codziennej pielęgnacji. Jest bezzapachowy i faktycznie (jak w nazwie) posiada lekki niebieskawy odcień. Tonik aloesowy bardzo dobrze się wchłania, oczyszcza skórę i lekko ją napina, a to czyni ją zrelaksowaną i odświeżoną. Producent zapewnia, że „posiada on właściwości lekko rozjaśniające i rewitalizujące.”
Tonik posiada skromny skład, który w tym przypadku okazuje się być jego atutem. Sami zobaczcie:
- Aqua pro injectione (woda do wstrzykiwań) - woda specjalnie oczyszczona do najczystszej postaci. Jest tak czysta, że można ją wprowadzać do organizmu.
- Aloe arborescens extractum (wyciąg z aloesu) - posiada działanie bakteriobójcze, przeciwzapalne, przeciwbólowe i regenerujące.
- Retinol (witamina A w czystej postaci) - substancja znana powszechnie jako "witamina młodości". Znakomicie natłuszcza, nawilża, wybiela plamy słoneczne, stymuluje proces odnawiania komórek, działa przeciwzmarszczkowo, zwęża pory oraz poprawia koloryt i elastyczność skóry.
- Tocopherol (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry oraz koi ewentualne stany zapalne.
- Oleum Lavandulae (olejek lawendowy) - działa odmładzająco, antyseptycznie, wygładzająco oraz dezynfekująco.
- Argile verte illite (glinka zielona) - zawiera w sobie sole mineralne (fosfor, krzem, magnez, potas, sów i wapń) oraz mikroelementy i pierwiastki śladowe (m. in. cynk, molibden i selen). Posiada właściwości odżywcze, pielęgnacyjne i lecznicze. Zielona glinka oczyszcza przetłuszczającą się cerę, absorbuje nadmiar sebum oraz regeneruje zmęczoną cerę.
- Pantothenic Acid (witamina B5, kwas pantotenowy) - pomaga zwalczyć oznaki starzenia się skóry oraz trądzik. Wpływa również korzystnie na proces pigmentacji skóry, zapobiegając powstawaniu piegów oraz przebarwień.
Mleczko kosmetyczne
Mleczko wykorzystuję do zmycia makijażu z oczu oraz twarzy. Korzystam z niego tylko wieczorem, nanosząc niewielką ilość kosmetyku na jednorazowy płatek kosmetyczny. Makijaż schodzi po nim bez najmniejszego problemu. Mleczko daje sobie radę także z wodoodpornym tuszem do rzęs (o dziwo!). Cenię je sobie także za to, że nie zlepia moich powiek i nie sprawia, że po jego zastosowaniu widzę jak przez mgłę, a co zdarzało mi się wielokrotnie podczas stosowania innych kosmetyków.
A to jego skład:
- Ceresinum (cerezyna) - nie drażni skóry, nie uczula i nie podlega rozkładowi przez bakterie i grzyby. Jest również odporna na działanie czynników atmosferycznych. Należy jednak do substancji komedogennych i może zapychać pory.
- Glicerynum (gliceryna) - tworzy ochronny film, zapobiega ucieczce wody, wzmacnia odporność skóry na szkodliwe czynniki pochodzenia zewnętrznego oraz łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Substancja ta przyciąga cząsteczki wody z otoczenia i gromadzi je na powierzchni skóry. Taki efekt uzyskuje się jednak tylko wtedy, gdy wilgotność powietrza nie jest mniejsza niż 65%. W innym przypadku gliceryna pobiera wodę z dolnych warstw skóry i może ją wysuszać.
- Aqua pro injectione (woda do wstrzykiwań) - woda specjalnie oczyszczona do najczystszej postaci. Jest tak czysta, że można ją wprowadzać do organizmu.
- Retinol (witamina A w czystej postaci) - substancja znana powszechnie jako "witamina młodości". Znakomicie natłuszcza, nawilża, wybiela plamy słoneczne, stymuluje proces odnawiania komórek, działa przeciwzmarszczkowo, zwęża pory oraz poprawia koloryt i elastyczność skóry.
- Tocopherol (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry oraz koi ewentualne stany zapalne.
- Argile verte illite (glinka zielona) - zawiera w sobie sole mineralne (fosfor, krzem, magnez, potas, sów i wapń) oraz mikroelementy i pierwiastki śladowe (m. in. cynk, molibden i selen). Posiada właściwości odżywcze, pielęgnacyjne i lecznicze. Zielona glinka oczyszcza przetłuszczającą się cerę, absorbuje nadmiar sebum oraz regeneruje zmęczoną cerę.
- Acidum boricum (kwas borowy, potocznie kwas borny) - występuje w przyrodzie jako minerał, który uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed zakażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np. nabierając krem palcem). Przeciwwskazaniem do stosowania kwasu borowego jest alergia na tą substancję oraz rozległe i sączące się rany. W wyniku jego przedawkowania może dojść do zatrucia, które objawia się łysieniem, stanem zapalnym skóry, zaburzeniami żołądkowo - jelitowymi, zaburzeniami miesiączkowania, niedokrwistością, drgawkami oraz osłabieniem. Na szczęście w tym mleczku nie jest go zbyt wiele.
- Oleum Rosae (olej różany) - wspomaga gojenie się ran, redukuje blizny i rozstępy oraz leczy trądzik i zapalenie mieszków włosowych.
Maska regenerująca i dotleniająca z miedzią aktywną
Mimo, iż produkt ten nazwano maską, to nie do końca ma on z nią wiele wspólnego. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że bardziej podchodzi mi on pod serum. Kosmetyk ten stosuję zarówno na twarz, jak i dekolt. Wystarczy nałożyć cienką warstwę i odczekać 10-15 minut, aż całkowicie się wchłonie. Maseczki nie trzeba zmywać, co pozwala nam zaoszczędzić sporo czasu. W przypadku zaaplikowania grubszej warstwy wystarczy ją wklepać, ewentualnie rozprowadzić na innej części ciała. Mnie na szczęście jeszcze się to nie zdarzyło :) Maskę można stosować zarówno rano, jak i wieczorem, co 2-3 dni.
Produkt posiada delikatną i puszystą konsystencję, która koi i nawilża skórę. Z powodzeniem można ją używać także jako lekki krem na dzień lub bazę pod makijaż. Oprócz swoich dobroczynnych właściwości posiada jeszcze jedną zaletę - jej zapach przypomina mi lody stracciatella :)
„Maseczka dzięki aktywnej miedzi i zielonej glince doskonale regeneruje oraz dotlenia skórę. Nie uczula, działa przeciwzmarszczkowo, nadaje uczucie świeżości. Unikalne połączenie miedzi aktywnej z dostarczającą skórze bezcennych minerałów zieloną glinką i dotleniaczem OXY widocznie poprawia jędrność i napięcie skóry, przeciwdziała jej wiotczeniu, a także łagodzi podrażnienia. Ponadto, poza działaniem regeneracyjnym Miedź Aktywna ma działanie silnie pielęgnacyjne, przywraca prawidłowe nawilżenie skóry, poprawia jej wygląd i kondycję, przywraca jej naturalny koloryt i młody wygląd. Chroni ją również przed działaniem niekorzystnych czynników środowiskowych” - przeczytamy na oficjalnej stronie firmy SMOOTH.
A oto skład maseczki:
- Soliolum - wstyd się przyznać, ale nie wiem co to za składnik. Napisałam jednak do producenta prośbę o przesłanie mi informacji na jego temat. Zobaczymy co z tego wyniknie. Jeśli wiecie, co to za substancja - koniecznie dajcie znać w komentarzu :)
- Ceresinum (cerezyna) - nie drażni skóry, nie uczula i nie podlega rozkładowi przez bakterie i grzyby. Jest również odporna na działanie czynników atmosferycznych. Należy jednak do substancji komedogennych i może zapychać pory.
- Glicerynum (gliceryna) - tworzy ochronny film, zapobiega ucieczce wody, wzmacnia odporność skóry na szkodliwe czynniki pochodzenia zewnętrznego oraz łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Substancja ta przyciąga cząsteczki wody z otoczenia i gromadzi je na powierzchni skóry. Taki efekt uzyskuje się jednak tylko wtedy, gdy wilgotność powietrza nie jest mniejsza niż 65%. W innym przypadku gliceryna pobiera wodę z dolnych warstw skóry i może ją wysuszać.
- Aqua pro injectione (woda do wstrzykiwań) - woda specjalnie oczyszczona do najczystszej postaci. Jest tak czysta, że można ją wprowadzać do organizmu.
- Cuprum (aktywna miedź) - przyspiesza produkcję kolagenu, ujędrnia skórę oraz redukuje zmarszczki. Posiada również działanie przeciwzapalnie oraz antybakteryjnie.
- Tocopherol (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry oraz koi ewentualne stany zapalne.
- Retinol (witamina A w czystej postaci) - znana powszechnie jako "witamina młodości". Substancja ta natłuszcza, nawilża, wybiela plamy słoneczne, stymuluje proces odnawiania komórek, działa przeciwzmarszczkowo, zwęża pory oraz poprawia koloryt i elastyczność skóry.
- Oxygenium (tlen aktywny) - działa przeciwstarzeniowo, przyspiesza proces regeneracji skóry oraz wzmacniają ją, tworząc warstwę ochronną przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
- Argile verte illite (glinka zielona) - zawiera w sobie sole mineralne (fosfor, krzem, magnez, potas, sów i wapń) oraz mikroelementy i pierwiastki śladowe (m. in. cynk, molibden i selen). Posiada właściwości odżywcze, pielęgnacyjne i lecznicze. Zielona glinka oczyszcza przetłuszczającą się cerę, absorbuje nadmiar sebum oraz regeneruje zmęczoną cerę.
- Acidum boricum (kwas borowy, potocznie kwas borny) - występuje w przyrodzie jako minerał, który uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed zakażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np. nabierając krem palcem). Przeciwwskazaniem do stosowania kwasu borowego jest alergia na tą substancję oraz rozległe i sączące się rany. W wyniku jego przedawkowania może dojść do zatrucia, które objawia się łysieniem, stanem zapalnym skóry, zaburzeniami żołądkowo - jelitowymi, zaburzeniami miesiączkowania, niedokrwistością, drgawkami oraz osłabieniem. Na szczęście i w tym produkcie jest go niewiele.
- Oleum Vanillae (olejek waniliowy) - zmiękcza i wygładza skórę, pozostawiając ją gładką i miękką w dotyku. Substancja ta regeneruje skórę i opóźnia pojawienie się pierwszych oznak starzenia. Jest naturalnym przeciwutleniaczem i znakomitym środkiem w walce z wolnymi rodnikami. Wanilia dzięki swoim właściwościom aromaterapeutycznym wpływa także odprężająco i relaksująco na naszą skórę.
Krem arganowy z olejem wiesiołkowym dla cery normalnej i mieszanej
Krem bardzo dobrze nawilża i sprawia, że moja cera jest promienna i zrelaksowana. Producent podaje, iż produkt ten „łączy w sobie wspaniałe właściwości marokańskiego oleju arganowego, oleju z nasion wiesiołka oraz glinki żółtej.” Po jego aplikacji skóra natychmiast staje się aksamitna w dotyku i co najważniejsze - nie odczuwam dyskomfortu w postaci pieczenia i ściągnięcia, które towarzyszyły mi przy wchłanianiu się innych kosmetyków. Działanie kremu utrzymuje się nawet do rana, co jest dla mnie jest mega zaskoczeniem. Efekty stosowania innych kremów znikały bowiem o poranku i musiałam ponownie aplikować je na buźkę. W przypadku tego kosmetyku na szczęście jest inaczej. Jest o tyle dobrze, że rano nie muszę nakładać już kremu i od razu przystępuję do wykonania makijażu. Dla śpiocha, który ma problem z codziennym wstawaniem z łózka wraz z budzikiem, krem ten wydaje się być kapitalnym wybawcą:) Jest jeszcze jeden powód dla którego bardzo go lubię. Kosmetyk ten posiada przyjemny zapach oraz konsystencję, która kojarzy mi się z karmelkowym musem :)
Na opakowaniu brakuje składu INCI, ale udał mi się go zdobyć od samego producenta.
Dzięki temu wiem, że krem zawiera w sobie:
- Aqua pro injectione (woda do wstrzykiwań) - woda specjalnie oczyszczona do najczystszej postaci. Jest tak czysta, że można ją wprowadzać do organizmu.
- Glicerynum (gliceryna) - tworzy ochronny film, zapobiega ucieczce wody, wzmacnia odporność skóry na szkodliwe czynniki pochodzenia zewnętrznego oraz łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Substancja ta przyciąga cząsteczki wody z otoczenia i gromadzi je na powierzchni skóry. Taki efekt uzyskuje się jednak tylko wtedy, gdy wilgotność powietrza nie jest mniejsza niż 65%. W innym przypadku gliceryna pobiera wodę z dolnych warstw skóry i może ją wysuszać.
- Ceresinum (cerezyna) - nie drażni skóry, nie uczula i nie podlega rozkładowi przez bakterie i grzyby. Jest również odporna na działanie czynników atmosferycznych. Należy jednak do substancji komedogennych i może zapychać pory.
- Yellow Clay (glinka żółta) - podnosi sprężystość i elastyczność skóry, opóźnia proces powstawania zmarszczek oraz usuwa zmęczenie i napięcie.
- Argania Spinosa Oil (olej arganowy) - nawilża, silnie regeneruje, zwalcza wolne rodniki oraz chroni skórę przed działaniem słońca i wiatru.
- Oenothera Biennis Oil (olej z wiesiołka) - poprawia elastyczność skóry, wpływa na jej prawidłowe funkcjonowanie oraz zapobiega utracie wody. Substancja ta bogata jest w egzogenne kwasy tłuszczowe (NNKT), których nasz organizm nie potrafi sam wytworzyć, a które są bardzo istotne do zachowania młodego wyglądu skóry.
- Oleum Olivarum (oliwa z oliwek) - posiada w sobie witaminy A, B, C, E i F, przez co doskonale nawilża, odżywia, regeneruje oraz likwiduje szorstkość skóry. Oliwa z oliwek opóźnia objawy starzenia, wygładza zmarszczki oraz chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Dzięki właściwościom przeciwrodnikowym jest także naturalnym filtrem UV.
- Tocopherol (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry oraz koi ewentualne stany zapalne.
- Retinol (witamina A w czystej postaci) - znana powszechnie jako "witamina młodości". Substancja ta natłuszcza, nawilża, wybiela plamy słoneczne, stymuluje proces odnawiania komórek, działa przeciwzmarszczkowo, zwęża pory oraz poprawia koloryt i elastyczność skóry.
- Citrus aurantium L.Oil (olejek pomarańczowy) - stymuluje regenerację skóry i chroni ją przed wysuszeniem. Pełni również funkcję zapachową.
Maseczka piękności - glinka zielona
„Glinka zielona zawiera w sobie największą ilość związków mineralnych ze wszystkich dostępnych na rynku glinek. Najczęściej sięgają po nią osoby borykające się z trądzikiem młodzieńczym i różowatym oraz chcące odmłodzić swoją skórę. Glinka zielona niweluje zmiany skórne różnego pochodzenia, zapobiega pękaniu naczyń krwionośnych oraz prowadzi do likwidacji zmarszczek. Przygotowana z niej maseczka znakomicie oczyszcza, łagodzi i obkurcza znajdujące się na powierzchni skóry twarzy drobne naczynka krwionośne. Efekt działania można zauważyć już po pierwszym zastosowaniu, ale by go utrwalić wskazana jest kuracja pięciodniowa”.
Maseczka piękności składa się w 100% z samej glinki, która zawiera w sobie:
- Magnesium (magnez)
- Silicium (krzem)
- Calcium (wapń)
Jest to produkt sypki i nie zawiera w sobie żadnych substancji wiążących. Należy zatem rozrabiać ją bardzo ostrożnie, gdyż przez chwilę nieuwagi możemy pokryć się zielonym proszkiem :) Ja dodaję do glinki wody niegazowanej lub niebieskiego toniku, po czym ucieram wszystko w moździerzu do uzyskania konsystencji przypominającej lekko wodnisty kremik. Staram się tak dobrać proporcje, by glinka nie była sztywna. Taka znacznie szybciej zasycha na buźce i naciąga skórę, a ja lubię poleżeć sobie dobre 20 minut z maseczką na twarzy :) Jeśli zależy mi na dłuższym leniuchowaniu, wówczas stosuję atomizer napełniony wodą, którą spryskuję moją twarz i nawilżam w ten sposób glinkę. Dzięki temu trikowi mogę pozwolić sobie na dłuższy relaksik.
Glinkę zmywam ciepłą wodą (nie gorącą), przecieram skórę twarzy tonikiem i nakładam maseczkę regenerującą lub krem. Wszystko zależy od tego, jaką ilością czasu i pokładami chęci akurat dysponuję.
Zielona glinka zachęca do eksperymentowania. Dzięki jej sypkiej konsystencji sami możemy zdecydować o tym, jaką będzie miała ostateczną gęstość i z czym ją rozrobimy. Gdybyście chcieli jednak sprawdzić jak wyglądają zalecenia producenta, zamieszczam Wam informację z opakowania:
„Przygotowaną maseczkę należy nałożyć na twarz i trzymać przez ok. 20 min. Następnie zmyć ją ciepłą wodą, przemyć tonikiem lub 3% kwasem bornym albo 1:1 sokiem ze świeżego ogórka. Następnie nałożyć krem stosowany do danej cery.
- Cera sucha - rozprowadzić 1 torebkę z odrobiną przegotowanej wody (mineralnej) do konsystencji gęstej papki, dodać 1/2 łyżeczki oliwki z oliwek lub oliwki dla dzieci. Tak uzyskana maseczka jest gotowa do użycia.
- Cera tłusta trądzikowa - rozprowadzić 1 torebkę w wodzie mineralnej (lub w soku ze świeżego ogórka w stosunku 1:1 z wodą mineralną lub ze świeżego pomidora w tym samym stosunku z wodą). Do uzyskania konsystencji gęstej papki dodajemy 2 krople oliwki.”
Końcowa opinia
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z kuracji, która w moim przypadku przynosi zamierzone rezultaty. Moja skóra faktycznie nabrała blasku, a niedoskonałości w postaci przesuszenia i krostek zmniejszyły się. Zobaczymy jeszcze, jak cera będzie zachowywała się przy dłuższym stosowaniu kosmetyków. Myślę jednak, że mogę być o nią spokojna :)
A co Wy sądzicie o kosmetykach marki SMOOTH? Mieliście okazję stosować? Znacie? Polecacie?
Zachęcam do komentowania :)
Kosmetyki wyglądają zachęcająco, tym bardziej, że są produktami polskimi. Za to wielki plus! Niestety nie miałam okazji ich przetestować, może kiedyś uda mi się któryś z nich zakupić. :)
OdpowiedzUsuńMój blog
też ich nie testowałam :) a czy mają próbki do kupioenia?
OdpowiedzUsuńOczywiście firma posiada próbki. Nie wiem tylko czy są płatne czy darmowe :/
Usuńdziękuję, będę pytać u źródła :)
UsuńŚwietny i wyczerpujący post. Przeczytałam jednym tchem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPierwszy raz widzę produkty tej marki. Opisy brzmią super, zachęcają do bliższego ich poznania :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, ale mam wrażenie jakby ta marka mi się już kiedyś przed oczami przewinęła. Może kiedyś się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie miałam pojęcia o istnieniu takiej marki, zaraz do nich zerknę.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jetem zakochana w mokosh i powoli w {iossi}
ciekawe jak ten krem wpłyną by ma stan mojej skóry :D
OdpowiedzUsuńchętnie zajrzę na ich stronę!
Jakoś nie znałam wcześniej tej marki, a szkoda. Będę musiała się z nią zapoznać. :)
OdpowiedzUsuńteż bym na nie zwróciła uwagę ze względu na opakowanie, a jak jeszcze się sprawdzają to tym bardziej się skusze
OdpowiedzUsuń