Kosmetyki mineralne - nie taki diabeł straszny, jak go malują. Recenzja produktów Lily Lolo od Costasy: mineralny podkład, mineralny korektor, naturalna mascara, mgiełka utrwalająca makijaż oraz pędzel Super Kabuki.

Na temat kosmetyków mineralnych krążą w sieci przeróżne opnie. Zwolennicy tego typu produktów przekonują, że posiadają bezpieczny skład i pozwalają uzyskać efekt naturalnego make-upu. Przeciwnicy twierdzą natomiast, że są one dość trudne w obsłudze i podkreślają niedoskonałości cery. A jak jest naprawdę?

Najlepszym sposobem na przekonanie się, która z powyższych stron ma rację, jest przetestowanie kosmetyków mineralnych na własnej skórze. Tylko dzięki temu będziemy mogli wydać rzetelną opinię o tego typu produktach.

Jeśli o mnie chodzi, to do niedawna kosmetyki mineralne omijałam szerokim łukiem. Nie chodzi o to, że byłam do nich uprzedzona. Przyzwyczaiłam się do produktów płynnych do tego stopnia, że nie chciałam żadnych zmian. Kiedyś musiał nastać jednak dzień, w którym wszystko się zmieni. Właśnie taki przełom nastąpił u mnie z początkiem grudnia. Przeglądałam ofertę sklepów internetowych w poszukiwaniu kolejnych naturalnych kosmetyków i tak natrafiłam na stronę Costasy, która w swojej ofercie posiadała godne uwagi produkty marki Lily Lolo. Skusiły mnie one do tego stopnia, że 14 grudnia miałam je już u siebie :)



Krótko o marce Lily Lolo oraz firmie Costasy

„Lily Lolo jest nagradzaną firmą dostarczającą szeroki wachlarz kosmetyków mineralnych. Wcześniej produkty Lily Lolo były dostępne jedynie w Wielkiej Brytanii, skąd wywodzi się marka. Firma Costasy sprowadziła markę do Polski, w ramach programu globalnego rozpowszechniania zdrowego stylu życia w świecie makijażu.”

„Każda kobieta wie jak ważna jest skóra, a zwłaszcza skóra twarzy, lecz nie zawsze właściwie potrafi o nią zadbać. Pewnych czynników wpływających niekorzystanie na kondycje naszej skóry nie jesteśmy w stanie wyeliminować, ale są też takie, na które mamy wpływ. Kosmetyki mineralne Lily Lolo zamiast drażniących substancji chemicznych, sztucznych barwników, parabenów, nanocząsteczek i wypełniaczy są w 100% naturalne, pozbawione wszelkiej chemii. Produkty Lily Lolo nie zatykają porów, posiadają również właściwości antybakteryjne, które znacząco poprawiają wygląd cery. Dzięki kosmetykom Lily Lolo skóra twarzy przez cały dzień oddycha.” Źródło: [KLIK]

W asortymencie Costasy znajdziemy kilkanaście produktów marki Lily Lolo. Ja zdecydowałam się na:

  • Mineralny podkład SPF 15 w odcieniu Popcorn
  • Mineralny korektor w odcieniu Blush Away
  • Pędzel Super Kabuki służący do nakładania produktów mineralnych
  • Naturalną mgiełkę utrwalającą makijaż 
  • Naturalną mascarę w czarnym kolorze


Mineralny podkład SPF 15

W sklepie Costasy znajdziemy aż 18 odcieni mineralnych podkładów. Wiem, że taka ilość wyboru nie ułatwia, ale nie przejmujcie się na zapas. Na stronie znajdziecie pomocną instrukcję, dzięki której dobór odpowiedniego odcienia podkładu nie będzie już taki straszny.

„Przed przystąpieniem do wyboru podkładu mineralnego, przyjrzyj się swojej skórze twarzy w świetle dziennym. Pozwoli to na określenie jej dominujących tonów. Pomocne będzie także przyjrzenie się żyłkom po wewnętrznej stronie nadgarstków. Jeśli są niebieskie - wybieraj spośród różowych kolorytów, jeśli zielone - celuj w cieplejsze tony. Kolor podkładu sprawdzaj zawsze na linii żuchwy. Jeśli efekt jest zbyt szary - podkład jest zbyt jasny, jeśli jest pomarańczowy - zbyt ciemny.” 

W przypadku dalszych wątpliwości możecie skorzystać z przygotowanej przez sklep graficznej instrukcji dostępnej tutaj: [KLIK]

Ja zdecydowałam się na Popcorn, który jest jednym z najchętniej kupowanych średnio - jasnych odcieni. 

Podkład nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, wypełniaczy, syntetycznych substancji zapachowych oraz konserwantów. Ponadto posiada naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15 - zapewnia producent.

Podkład został zapakowany w kartonowe pudełeczko, utrzymane w biało - czarnej kolorystyce. Podobnie wyglądają pozostałe produkty, które aktualnie posiadam. Takie rozwiązanie bardzo mi się podoba, gdyż cenię sobie prostotę i minimalizm.


Kartonowe pudełeczko skrywa w sobie duży solidny słoiczek wykonany z matowego plastiku i zakręcany czarnym wieczkiem. Opakowanie zostało wyposażone w sitko, które pozwala odmierzyć pożądaną ilość kosmetyku oraz zabezpiecza go przed rozsypaniem. Podkład jest drobniutki, matowy i bezzapachowy. Jest także wydajny. Stosuję go od ponad miesiąca i odnoszę wrażenie, że w ogóle go nie ubyło.







Aplikacja podkładu sprowadza się do trzech prostych kroków:

Krok 1 
Przed nałożeniem podkładu aplikuję na twarz krem nawilżający i czekam kilka minut na jego wchłonięcie. Dzięki tej czynności podkład lepiej się rozprowadza i zapewnia równomierne krycie. Krem nawilżający spełnia także inną ważną rolę - niweluje suche skórki, które podkład mógłby podkreślać. Jeśli nie dysponuję odpowiednią ilością czasu, wówczas pomijam ten etap. 

Krok 2 
Na wieczko wysypuję odrobinę podkładu i zanurzam w nim pędzel Super Kabuki (o nim przeczytacie poniżej). Zastosowanie odpowiedniego pędzla jest bardzo istotne, gdyż ułatwia rozprowadzanie produktu i pozwala odmierzyć odpowiednią ilość proszku, zmniejszając tym samym jego zużycie. Jeśli jednak jakimś cudem pędzel zebrał zbyt dużą ilość produktu, wówczas najlepiej usunąć go poprzez opukanie o kant dłoni lub wieczka.

Krok 3
Aplikację podkładu rozpoczynam od środkowej części twarzy i kolistymi ruchami wcieram w skórę. Czynność powtarzam dwukrotnie w celu osiągniecia odpowiedniego krycia. Jeśli dla Was to wciąż za mało, śmiało możecie dołożyć kolejną warstwę bez obaw o to, że stworzycie na swojej buzi efekt nieestetycznej maski.

Podkład błyskawicznie stapia się z naszą skórą i utrzymuje się na niej do kilku godzin bez poprawek. Aby wydłużyć osiągnięty efekt, wystarczy spryskać twarz mgiełką utrwalającą (o niej przeczytacie troszkę niżej). Puder jest lekki, w związku z czym nie zapycha porów i pozwala skórze oddychać. Jego zaletą jest również to, że odbija światło, zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek oraz przebarwień. 

A tak przedstawia się jego skład:

  • Mica (mika) - mineralny pigment tworzący na skórze perłowy efekt rozświetlenia. Substancja ta jest lekka i powoduje, że produkt bardzo łatwo się rozprowadza. Kosmetyki z zawartością miki poleca się przede wszystkim osobom o cerze normalnej i suchej.
  • Zinc Oxide (tlenek cynku) - chroni przed poparzeniem słonecznym i przedwczesnym starzeniem się skóry.

Puder może (ale nie musi zawierać):

  • CI 77891 (Titanium Dioxide) (dwutlenek tytanu, biel tytanowa, biały pigment) - może indukować zmiany genetyczne i uszkadzać DNA, przez co został sklasyfikowany przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem jako substancja „prawdopodobnie” rakotwórcza dla ludzi.
  • CI 77492 (Iron Oxide) (wodorotlenek żelaza, żółcień żelazowa) - żółto-brązowy pigment pochodzenia naturalnego lub syntetycznego.
  • CI 77491 (Iron Oxide) (czerwień żelazowa, czerwień wenecka lub czerwień pompejska) - barwnik pochodzenia naturalnego, posiadający czerwony bądź czerwono - brązowy kolor.
  • CI 77499 (Iron Oxide) (czarny tlenek żelaza, magnetyt) - substancja pochodzenia naturalnego o właściwościach regenerujących i nawilżających.



Mineralny korektor

Z korektorami romansuję nie od dziś, a upodobałam sobie szczególnie te zielone. Jeśli na Waszej skórze lubią pojawiać się czerwone krostki lub nieliczne naczynka, to powinniście sięgać po korektory właśnie w tym odcieniu.

„Zielony korektor Blush Away idealnie tuszuje popękane naczynka, rumień oraz zaczerwienienia spowodowane trądzikiem różowatym lub nadmierną ekspozycją na słońcu. Kolor zielony dobrze maskuje wszelkie zaczerwienienia (zgodnie z paletą kolorów), dzięki czemu nawet cera z problemami nabierze gładkości i będzie wyglądała zdrowo” - informacja ze strony sklepu. 

W ofercie Costasy znajdziemy łącznie sześć różnych odcieni korektorów. Mnie do gustu przypadł jeszcze kolor żółty, o wdzięcznej nazwie PeepO, którego głównym zadaniem jest maskowanie cieni pod oczami. Coś czuję, że w niedługim czasie dołączy on do mojej kolekcji :)

Zielony korektor Blush Away posiada podobny do podkładu słoiczek. Odróżnia je tylko ich wielkość. 





Konsystencja produktu jest jedwabista, lekka i bezzapachowa. Korektor jest bardzo dobrze napigmentowany, a jego kolor delikatnie zielonkawy. W kontakcie z zaczerwienieniem błyskawicznie zmienia odcień i stapia się z cerą, zapewniając neutralny efekt. 



Producent zaleca aplikację korektora za pomocą niewielkiego pędzelka. Dobrze sprawdzi się tu również gąbeczka oraz palce. Korektor powinniśmy nakładać na pierwszą warstwę podkładu mineralnego. Nic się jednak nie stanie, jeśli zamiast tego nałożymy go bezpośrednio na skórę. Próbowałam obu sposobów i zarówno w pierwszym, jak i drugim udało mi się uzyskać pożądany efekt.

Jeśli chodzi o skład korektora, to jest on niezwykle krótki i wygląda tak:

  • Mica (mika) - mineralny pigment tworzący na skórze perłowy efekt rozświetlenia. Substancja ta jest lekka i powoduje, że produkt bardzo łatwo się rozprowadza. Kosmetyki z zawartością miki poleca się przede wszystkim osobom o cerze normalnej i suchej.

Kosmetyk może (ale nie musi) zawierać:

  • CI 77891 (Titanium Dioxide) (dwutlenek tytanu, biel tytanowa, biały pigment) - może indukować zmiany genetyczne i uszkadzać DNA, przez co został sklasyfikowany przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem jako substancja „prawdopodobnie” rakotwórcza dla ludzi.
  • CI 77492 (Iron Oxide) (wodorotlenek żelaza, żółcień żelazowa) - żółto-brązowy pigment pochodzenia naturalnego lub syntetycznego.
  • CI 77007 (Ultramarines) (lazuryt, ultramaryna) - barwnik o niebieskim kolorze, pochodzenia naturalnego



Pędzel Super Kabuki

Podkłady mineralne powinniśmy nakładać specjalnie stworzonymi do tego pędzlami. Sklep Costasy oferuje nam dwa modele: duży Super Kabuki oraz mniejszy Baby Kabuki. Ja posiadam ten pierwszy.



Pędzel wyprodukowano z syntetycznego włosia, które nie wypada tak jak naturalne. Jest ono miękkie i bardzo gęste. Główka pędzla została przycięta na półokrągło, by zapewnić jak najlepszą jakość użytkowania. Na czarnej rączce widnieje logo producenta oraz nazwa pędzla.


Całość prezentuje się bardzo okazale. Widać, że producent zadbał o każdy najmniejszy nawet detal.


Pędzel Super Kabuki nie traci swojego kształtu, nawet pomimo częstego mycia. Po wyschnięciu ponownie staje się miękki i puszysty. Aby zachował swoje właściwości na jak najdłużej, powinniśmy przestrzegać kilku ważnych reguł:

  • Nie myjemy i nie moczymy pędzla w głębokiej wodzie, gdyż może to wpłynąć na strukturę wiążącą jego włosie. Aby go dobrze oczyścić, wystarczy nanieść na zagłębienie dłoni niewielką ilość łagodnego żelu i pocierać w nim pędzel, od czasu do czasu opłukując go pod bieżącą wodą, koniecznie włosiem zwróconym ku dołowi. Czynność powtarzamy w zależności od zabrudzenia. Ja robię to nie więcej niż czterokrotnie.
  • Pędzel układamy na boku i pozostawiamy do wyschnięcia. Warto podłożyć pod niego ręcznik papierowy, który wchłonie nadmiar wody. Pędzla nie powinniśmy suszyć w pozycji pionowej, aby woda nie dostała się do rękojeści. Należy go również trzymać z dala od grzejnika.

Przestrzeganie tych reguł sprawi, że pędzel posłuży nam przez wiele długich lat. 

Naturalna mgiełka utrwalająca makijaż 

Z tego typu produktem zetknęłam się po raz pierwszy. Owszem, słyszałam bardzo wiele o mgiełkach do utrwalania make-upu, ale jak do tej pory nie miałam okazji wypróbować ich na sobie. W końcu przyszedł czas na zmiany. Takim oto sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką naturalnej mgiełki utrwalającej makijaż od Lily Lolo.



Mgiełkę umieszczono w buteleczce o pojemności 50 ml. Opakowanie posiada atomizer, który dobrze rozpyla produkt. Wystarczy psiknąć raz lub dwa, aby pokryć produktem całą twarz. 





Mgiełka posiada lekkie zabarwienie i specyficzny, ale nie drażniący zapach. Mnie on niestety nie do końca przypasował. Nie wiem jednak, do czego mogłabym przyrównać tą woń. Być może pochodzi ona od aloesu, który znajduje się w składzie tego kosmetyku. Na szczęście zapach bardzo szybko ulatuje i już po chwili w ogóle go nie czujemy. 

Mgiełkę stosuję zawsze po aplikacji mineralnych kosmetyków. Produkt mimo swojej płynnej konsystencji nie spływa z twarzy i nie pozostawia zacieków. Wchłania się błyskawicznie, nie wnika w pory i nie podkreśla zmarszczek. Mgiełka nie pozostawia na skórze nieprzyjemnej lepkiej warstwy i nie ściąga jej. Dzięki niej makijaż wygląda bardzo naturalnie. 

W składzie naturalnej mgiełki od Lily Lolo odnajdziemy:

  • Aqua (Water) (woda)
  • Glycerin (gliceryna) - tworzy ochronny film, zapobiega ucieczce wody, wzmacnia odporność skóry na szkodliwe czynniki pochodzenia zewnętrznego oraz łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Substancja ta przyciąga cząsteczki wody z otoczenia i gromadzi je na powierzchni skóry. Taki efekt uzyskuje się jednak tylko wtedy, gdy wilgotność powietrza nie jest mniejsza niż 65%. W innym przypadku gliceryna pobiera wodę z dolnych warstw skóry i może ją wysuszać.
  • Panthenol (pantenol) - substancja bardzo dobrze tolerowana i niezwykle rzadko wywołująca uczulenia. Pantenol posiada działanie przeciwzapalne, gojące, nawilżające oraz przyspieszające regenerację naskórka. Dodatkowo nadaje skórze uczucie wyjątkowej gładkości oraz miękkości.
  • Pottasium Sorbate (sorbinian potasu) - składnik pochodzenia chemicznego, który rzadko wywołuje reakcje alergiczne.
  • Sodium Benzoate (benzoesan sodu) - nie kumuluje się w organizmie, dlatego też nie wywołuje efektów długofalowych. Jego maksymalne stężenie w produkcie nie może jednak przekroczyć 0,5%
  • Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice Powder (puder z liści aloesu) - zawiera dużo mikroelementów (potas, magnez, cynk, żelazo, wapń, fosfor) oraz witaminy A i C. Działa na skórę łagodząco, nawilżająco, wygładzająco oraz przeciwzapalnie.
  • Citrus Paradisi (Grapefruit) Seed Extract (ekstrakt z grejpfruta) - oczyszcza, rozjaśnia przebarwienia, łagodzi stany zapalne, wzmacnia naczynia krwionośne, regeneruje oraz odmładza 
  • Citric Acid (kwas cytrynowy) - usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę. Może jednak wywoływać podrażnienia skóry, oczu i dróg oddechowych.Lycium Chinense (Goji Berry) Fruit Extract
  • Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract (ekstrakt z owoców granata) - składnik o działaniu nawilżającym i przeciwzapalnym. Wspomaga gojenie się ran, wzmaga krążenie krwi, zmniejsza obrzęki oraz chroni skórę przed wolnymi rodnikami. Dodatkowo wpływa na elastyczność i jędrność skóry i poprawia jej koloryt. Jest także naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.
  • Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract (ekstrakt z zielonej herbaty) - wykazuje silne działanie przeciwutleniające, antyzapalnie i łagodzące.




Naturalny tusz do rzęs 

Naturalny tusz do rzęs to ostatni produkt, jaki chciałabym Wam dziś zaprezentować. Początkowo podchodziłam do niego sceptycznie. W końcu dużo mówi się o tym, że naturalne tusze odbiegają trwałością od swoich drogeryjnych kolegów. Jest to oczywiście związane ze składnikami, jakie zostały użyte do ich produkcji. Po miesiącu testowania wiem jednak, że to tylko bezmyślnie powtarzany mit, który najwyższy czas obalić. 

Naturalna mascara Lily Lolo jest w 100% naturalna, dlatego też mogą ją stosować nawet osoby posiadające wrażliwe oczy. Specjalna formuła sprawia, że tusz szybko wysycha i nie rozmazuje się - zapewnia producent. 

Tusz został zamknięty w solidnym biało - czarnym opakowaniu i umieszczony w kartoniku o tej samej kolorystyce. 





Opakowanie o pojemności 7 ml posiada tradycyjną szczoteczkę o grubym i gęstym włosiu, którą dobrze mi się operuje. Na końcówce zbiera się jednak nadmiar produktu, który trzeba wycierać w chusteczkę. Szczoteczka dobrze rozczesuje rzęsy i pokrywa je odpowiednią ilością tuszu od samej nasady. Nie skleja rzęs nawet w przypadku potrójnej aplikacji, którą producent zaleca na wielkie wyjścia. Jest tylko jedno ale - kolejne warstwy trzeba nakładać w miarę szybko, kiedy tusz nie zdążył całkowicie zaschnąć. 



A oto pełny skład mascary: 

  • Aqua (Water) (woda
  • Myrica Pubescens Fruit Cera (Myrica Pubescens Fruit Wax) (wosk z owoców Myrica Pubescens) - wpływa na lepkość kosmetyku 
  • Propanediol (propanediol) - naturalny konserwant otrzymywany z kukurydzy. Propanediol poprawia konsystencję produktu oraz nawilża. 
  • Copernicia Cerifera Cera (Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax) (wosk karnauba) - substancja natłuszczająca, zmiękczająca oraz nadająca skórze elastyczność. Jest również regulatorem konsystencji oraz wpływa na lepkości kosmetyku. 
  • Polyglyceryl-6 Distearate (diester kwasu stearynowego i poliglicerolu) - substancja pochodzenia naturalnego, posiadajaca certyfikat EcoCert. 
  • Sucrose Stearate (stearynian sacharozy) - emulgator bezpieczny dla skóry. 
  • Acacia Senegal Gum (guma arabska) - wiąże wodę oraz zmiękcza naskórek. Pełni także role zagęszczacza i sprawia, że kosmetyk staje się bardziej lepki. 
  • Glyceryl Dibehenate (behenian trójglicerylu) - naturalny zagęstnik, poprawiający konsystencję kosmetyku. Działa nawilżająco i natłuszczająco. 
  • Helianthus Annuus Seed Cera (Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Wax) (wosk słonecznikowy) - zmiękcza i wygładza skórę oraz zwalcza wolne rodniki. Ponadto ułatwia rozprowadzanie produktu, zapewniając jedwabiście gładkie wykończenie. 
  • Lactobacillus Ferment Bis-Octyldodecyl Dimer Dilinoleate/Propanediol Copolymer (polimer na bazie naturalnych surowców) - zagęszcza kosmetyk oraz wpływa na jego trwałość. 
  • Polyglyceryl-10 Myristate (mirystynian dekaglicerolu) - tworzy ochronną i odżywczą warstwę na skórze, zapobiegając jej przesuszeniu. Ponadto ułatwia rozprowadzanie kosmetyków, poprawiaich konsystencję oraz łagodzi działanie silnych detergentów. 
  • Oryza Sativa Bran Cera (Oryza Sativa (Rice) Bran Wax) (wosk ryżowy) - zmiękcza, chroni, wygładza i nadaje połysk. Dodatkowo zagęszcza i utwardza konsystencje oraz utrwala emulsje.
  • Glyceryl Caprylate (monoglicerydy kwasu kaprylowego) - aktywny składnik o działaniu dezynfekującym, wygładzającym i nawilżającym. Jeśli nie jest rozcieńczony, może działać na skórę komedogennie i tworzyć zaskórniki. 
  • Rosa Canina Fruit Oil (olej różany) - hamuje proces starzenia komórek, zmniejsza blizny oraz głęboko regeneruje skórę. 
  • Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy) - wykazuje działanie ujędrniające i wygładzające, działa przeciwzmarszczkowo oraz przeciwbliznowo. Olej arganowy chroni skórę przed poparzeniami słonecznymi i niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. 
  • Xanthan Gum (guma ksantanowa) - substancja produkowana przez mikroorganizmy na liściach kapusty. Posiada certyfikat EcoCert i jest dobrze tolerowana przez skórę. 
  • Potassium Sorbate (sorbinian potasu) - składnik pochodzenia chemicznego, który rzadko wywołuje reakcje alergiczne. 
  • Glyceryl Undecylenate (monogliceryd kwasy undecylenowego) - substancja natłuszczająca i zapobiegająca rozwarstwianiu kosmetyku. 

Mascara może (ale nie musi) zawierać: 

  • CI 77499 (czarny tlenek żelaza, magnetyt) - substancja pochodzenia naturalnego o właściwościach regenerujących i nawilżających.



Co sądzicie o mojej kolekcji produktów Lily Lolo?
Czekam na Wasze komentarze :)

16 komentarzy:

  1. Darzę ogromną miłością każdy ich produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ich opakowania są piękne, już niedługo i ja coś o nich naskrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych produktów niestety. Bardzo bym chciała zbaczyć jak wyglądają na skórze :) Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam minerałki, miałam z tej firmy podkład róż i rozświetlacz <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie używałam produktów tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam firmę w internecie, ale nie używałam osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
  7. podobają mi się te kosmetyki. ale póki co mam nadmiar zwykłych mazideł więc po mineralne chyba w innym wieku sięgnę;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego wszystkiego to na tusz bym się skusiła, podkład - miałam próbki i niestety podkreślało mi pory za mocno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co jak co, ale opakowania mają piękne! Proste, przejrzyste, utrzymane w jednakowym wzornictwie. CUDO! :D
    A o kosmetykach wypowiedzieć się nie mogę, bo nigdy żadnego nie miałam. Ale chociaż pudełeczkami się pozachwycam... :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze kosmetyków tej marki, ale może kiedyś się skuszę chociaż na podkład.

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie testuję te produkty, bo bardzo chciałabym zmienić makijaż na mineralny. Zastanawiam się nad zakupem podkładu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniale prezentują się te kosmetyki. Chętnie bym je wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały zestaw :) Miałam mini zestaw ich kosmetyków i jak najbardziej się u mnie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Do tej pory jeszcze nie używałam kosmetyków mineralnych, ale coraz bardziej przekonuję się do róży, bo większość klasycznych niestety mnie uczula. Bardzo podobają mi się również minimalistyczne opakowania produktów Lily Lolo - być może niedługo skuszę się na ich róż i podkład, bo nadal szukam tego idealnego, a większość płynnych robi mi ciasto na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam mozliwosc kupienia sobie próbek tych kosmetykow na lily rose biz. I tak wlasnie zrobilam: kupilam probke pudru, podklad w kremie i cos co sie nazywa finishing powder. Bardzo mi sie caly pomysl spodobal, bo zamiast wyrzucac pieniadze na kolejny produkt, moge go wyprobowac w malej ilosci za ok 20% ceny. Wszystko jest niewielkie, pudeleczko okragle o srednicy 2zl, ale i tak warto. Spodobal mi sie puder i ten finishig powder - jesli ktos wie czego odpowiednikiem jest ten puder to prosze mi wytlumaczyc (moim zdaniem to jakis korektor). Zawiedziona jestem podkladem w kremie tej firmy, ale mineralne, tak jak pisze TK - super. Chyba sie skusze na pelna wersje, choc nie lubie kupowac on-line, bez mozliwosci zobaczenia np. wszystkich odcieni.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy pozostawiony komentarz 💚

Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka