Pomarańczowy sorbet od Sylveco. Recenzja kremu brzozowo - rokitnikowego z betuliną (straganzdrowia.pl)

Jakiś czas temu skończył się mój ulubiony krem nawilżający do twarzy, dlatego też rozpoczęłam poszukiwania godnego mu zastępcy. Zapewne pomyślicie sobie teraz, że błędem jest odchodzenie od sprawdzonego kosmetyku i eksperymentowanie z innymi. Oczywiście przyznam Wam w tej kwestii rację. Nie zmieni to jednak faktu, że lubię poznawać coraz to nowsze produkty, gdyż to właśnie dzięki nim przekonuję się, czego tak naprawdę potrzebuje moja skóra. A ta jest niestety dość wymagająca i łasa na wszystko to, co może zapewnić jej odpowiedni poziom nawilżenia. 

Owocem moich poszukiwań okazał się krem brzozowo - rokitnikowy z betuliną od Sylveco. Bardzo cenię sobie tą markę, więc nie obawiałam się, że spotka mnie jakiekolwiek rozczarowanie. Kosmetyk otrzymałam za pośrednictwem sklepu straganzdrowia.pl 




Właściwości kremu brzozowo - rokitnikowego z betuliną:

  • niweluje drobne zmarszczki, zmniejsza i rozjaśnia blizny;
  • częściowo absorbuje promieniowanie słoneczne, zapobiega uszkodzeniom skóry spowodowanym promieniowaniem słonecznym;
  • przyspiesza gojenie się ran, stymuluje procesy regeneracji i odbudowy naskórka;
  • wygładza i odżywia cerę, nadaje jej zdrowy koloryt;
  • chroni przed działaniem wolnych rodników, spowalnia procesy starzenia się skóry;
  • przeciwdziała nadmiernemu rogowaceniu i złuszczaniu się naskórka;
  • likwiduje uczucie ściągnięcia i swędzenia;
  • wzmacnia odporność skóry na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych. Źródło: [KLIK]






Krem został zapakowany w kartonik, który bardzo ucieszył moje oczy. Jest on dość nietypowy, a jednocześnie pomysłowy i zawiera w sobie drugie „wieczko”, przyozdobione motywem rokitnika zwyczajnego [łac. Hippophae rhamnoides]. Po jego uchyleniu, ukazuje się nam okrągły słoiczek oraz ulotka, zawierająca obszerną informację o składnikach, jakie kosmetyk w sobie zawiera. Opakowanie kremu to z kolei klasyczny słoiczek o pojemności 50 ml, zabezpieczony plastikową nakrętką. 




Krem brzozowo - rokitnikowy z betuliną posiada tłustą i zbitą konsystencję, która w zetknięciu z naszymi dłońmi bardzo szybko topnieje. Jego pomarańczowa barwa jest wprawdzie intensywna, lecz w kontakcie ze skórą staje się transparentna. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam kolorek tego kosmetyku, od razu skojarzył mi się z brzoskwiniowym sorbetem :) Zapach kremu jest natomiast bardzo delikatny i nie drażniący. Jednym słowem - sama natura. 



Kosmetyk dobrze się rozprowadza i pozostawia po sobie tłustawy film oraz lekko święcącą się skórę. Mnie to jednak w ogóle nie przeszkadza. Moja cera jest aktualnie dość przesuszona, w związku z czym nasiąka produktem, niczym gąbka wodą. Podejrzewam, że szybkość wchłaniania kremu od Sylveco zależy od stanu przesuszenia skóry. Im jest ono większe, tym szybciej kosmetyk przedostaje się do głębszych warstw skóry. 

Produkt stosuję zarówno na noc, jak i na dzień, jako bazę do kosmetyków mineralnych. Ogromną zaletą tego kremu jest to, że po wieczornej aplikacji budzę się ze zregenerowaną, odpowiednio nawilżoną, gładką i ukojoną buźką. Kosmetyk świetnie sprawdza się też w przypadku innych partii ciała, jak szyja, dekolt czy też kolana oraz łokcie. Na efekty nie musiałam zbyt długo czekać. Już po tygodniu regularnego stosowania moja cera odżyła i uzyskała jednolity koloryt. Krem ponadto nie zapchał mojej skóry i pomógł uporać się z wypryskami oraz innymi niedoskonałościami, które dzień po dniu stawały się coraz mniej widoczne.

Kosmetyk ma jeszcze jeden plus - jest dość wydajny. Stosuję go od prawie miesiąca i jak sami możecie zauważyć, ubyło go stosunkowo niewiele. To oczywiście zasługa jego konsystencji która sprawia, że już niewielka ilość produktu wystarczy do pokrycia całej twarzy. 


Jak na markę Sylveco przystało, krem posiada krótki i w pełni naturalny skład, pozbawiony szkodliwych substancji. Kosmetyk nie zawiera syntetycznych konserwantów, dlatego też należy go zużyć w ciągu 3 miesięcy od dnia otwarcia. 


Skład kremu brzozowo - rokitnikowego z betuliną: 

  • Aqua (woda)
  • Glycine Soja (Soybean) Oil (olej sojowy) - odbudowuje naturalną barierę ochronną skóry, wygładza ją i uelastycznia. Ponadto łagodzi stany zapalne oraz reguluje nadmierne wydzielanie łoju.
  • Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil (olej jojoba) - wykazuje ogromne właściwości pielęgnacyjne, wspomaga naturalne funkcjonowanie skóry, reguluje ilość wydzielanego sebum oraz wzmacnia warstwę cementu międzykomórkowego, zachowując naturalną, kwaśną warstwę ochronną skóry.
  • Cera Alba (wosk pszczeli) - substancja natłuszczająca, uelastyczniająca i zmiękczająca skórę. Zapobiega również jej przesuszeniu.
  • Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron) - chroni skórę, łagodzi stany zapalne oraz spowalnia procesy starzenia. Olej z pestek winogron znakomicie rozświetla, tonizuje, wygładza oraz przeciwdziała powstawaniu zaskórników. Dodatkowo głęboko nawilża oraz zwiększa jędrność i napięcie skóry.
  • Hippophae Rhamnoides Oil (olej rokitnikowy) - naturale źródło witaminy A, C, E i K oraz flawonoidów, karotenoidów, soli mineralnych i kwasów tłuszczowych. Wykazuje właściwości przeciwbólowe, antyoksydacyjne oraz zwalczające wolne rodniki. Ponadto goi oparzenia i odmrożenia oraz nadaje skórze piękny koloryt.
  • Betulin (betulina) - substancja pozyskiwana z zewnętrznej warstwy kory brzozy. Posiada właściwości przeciwutleniające, przeciwzapalnie, antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Betulina chroni komórki skóry przed wolnymi rodnikami oraz koi świąd i obrzęki, wywołane atopowym zapaleniem skóry lub łuszczycą. Zmusza organizm do tworzenia elastyny i kolagenu oraz dodatkowo zapobiega zaburzeniom dystrybucji melaniny w skórze i pojawianiu się niebezpiecznych zmian barwnikowych. Ponadto reguluje wydzielanie sebum, przez co pomaga w leczeniu trądziku pospolitego oraz różowatego.
  • Sodium Stearate (stearynian sodu) - środek poślizgowy. Substancja ta jest wprawdzie bezpieczna, jednak może przesuszać wrażliwą skórę oraz włosy. W dużych ilościach może podrażniać oczy.
  • Citric Acid (kwas cytrynowy) - usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę. Może jednak wywoływać podrażnienia skóry, oczu i dróg oddechowych.


Jestem ciekawa, co sądzicie o marce Sylveco i czy mieliście  już okazję 
przetestować na sobie krem brzozowo - rokitnikowy z betuliną? 
Czekam z utęsknieniem na Wasze komentarze :)

16 komentarzy:

  1. Myślę że ten krem mógłby przypaść do gustu mojej mamci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skład ma tak zachęcający, że chyba sięgnę po niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam próbki tego kremu, zrobił na mnie dość dobre wrażenie ale bez szału

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam go ale niestety się nie polubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mialam w probkach i lubilam ale teraz jakos przejadly mi sie kremy sylveco:)

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW! Ale mega konsystencja :D Nie znam tego kosmetyku, ale jestem go ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię kosmetyki sylveco, ale tego kremu jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda bardzo zachęcająco, już od jakiegoś czasu kuszą mnie kosmetyki sylveco mam od nich krem pod oczy z serii vianek i jak na razie bardzo fajnie mi się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie wygląda i nie powiem - kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam próbkę tego ziomka;) bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze żadnego produktu z tej firmy, ale krem wygląda ciekawie. Fajny ma kolor, dobrze jednak, że na twarzy jest to niewidoczne. Raczej nikt nie chciałby chodzić pomarańczowy :D Świetnie, że nie zapchał. Ja ostatnio mam z tym problem :/
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam próbki i z początku byłam przerażona jak nałożyłam krem na twarz a później było już ok i nawet mi pasował :) ale nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania póki co mam spory zapas kremów do twarzy. Ale markę bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kremu nie miałam okazji przetestować i właściwie to czytam o nim trzeci raz już, każda opinia ciut inna. Chyba najlepszym wyjściem z sytuacji będzie kupienie i przetestowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetną konsystencję ma ten krem. Ja kiedyś uwielbiałam wersję brzozową, ale tą lekką, w opakowaniu z pompką. Zużyłam kilka opakowań :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten kremik mega mnie zaintrygował przez swój niecodzienny kolor. Ma dobre działanie więc może kiedyś się skuszę, chociaż minusem dla mnie opakowanie gdzie musimy wkładać palce

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy pozostawiony komentarz 💚

Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka