Jak się sprawuje sypki peeling ze słoiczka? Recenzja ryżowego peelingu w proszku Ritual Care marki Sensilis
Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że odpowiednia pielęgnacja skóry nie sprowadza się jedynie do jej tonizowania i natłuszczania. Ważne jest również złuszczanie martwego naskórka. Do tego celu najlepiej nadają się oczywiście peelingi, które nie tylko oczyszczają i wygładzają skórę, a także odblokowują pory i zwiększają przyswajanie kosmetyków. Można również skorzystać z wielu gabinetowych zabiegów, ale nic nie daje takiej frajdy jak pielęgnacja w domowym zaciszu.
Na rynku produktów kosmetycznych spotkamy przeróżne peelingi, w tym enzymatyczne (polecane dla wszystkich typów skóry) oraz drobno- i gruboziarniste. Bardzo chętnie sięgam po każdy z nich, choć tak naprawdę tych ostatnich powinnam raczej unikać. Niestety nie potrafię sobie odmówić efektu, jaki towarzyszy mi podczas aplikacji peelingu ziarnistego. Po prostu lubię, kiedy wyczuwam pod palcami drobinki tego kosmetyku.
Aktualnie posiadam w swoim domu kilka ulubionych peelingów, po które sięgam zawsze wtedy, kiedy moja skóra domaga się ekspresowego odświeżenia. Do tego grona dołączył niedawno jeszcze jeden produkt - ryżowy peeling w proszku Ritual Care hiszpańskiej marki Sensilis.
Zanim zapoznam Was z odczuciami, jakie towarzyszą mi po miesięcznej kuracji z tym produktem, zachęcam Was do przeczytania krótkiej informacji od jego producenta:
„Ekskluzywny i innowacyjny kosmetyk o właściwościach złuszczających. Zapewnia dogłębne oczyszczenie skóry oraz reguluje poziom złuszczenia. Oczyszcza skórę i usuwa zanieczyszczenia, toksyny oraz martwe komórki, dzięki cząstkom ryżu, kakao i ekstraktowi z liści herbaty reguluje mikrocyrkulację skóry. Po zabiegu skóra jest oczyszczona, odnowiona i pełna blasku.” [KLIK]
Ryżowy peeling od Sensillis należy do kosmetyków dość nietypowych. Od swoich pospolitych kolegów odróżnia go bowiem nie tylko sama konsystencja, ale i opakowanie. Całość została umieszczona w słoiczku wykonanym z grubego szkła, które kamyka się za pomocą dużego metalowego korka. Dzięki temu, że jest ona przezroczysta, zawsze widzimy ile produktu nam jeszcze pozostało i kiedy powinniśmy pomyśleć o zakupie następnego.
Opakowanie peelingu zostało wyposażone w niewielki otworek, który pozwala na odmierzenie odpowiedniej ilości produktu oraz zapobiega jego rozsypywaniu. Jeśli chodzi o design opakowania to nie wiem jak Wam, ale mnie od razu skojarzył się z ekskluzywnymi perfumami. Zresztą nie tylko mnie. Już kila osób dopytywało mnie, co to za produkt i patrzyły na mnie z niedowierzaniem kiedy wyjaśniałam im, że to po prostu peeling :)
Kosmetyk posiada delikatną i lekko mydlaną nutę zapachową, która jest praktycznie niewyczuwalna. Zawiera w sobie także sproszkowane drobinki o różnym odcieniu oraz wielkości. Te w kolorze złamanej bieli zostały pozyskane z ryżu, natomiast te ciemniejsze z kokosa. Drobinki peelingu sa pochodzenia naturalnego, dlatego też stosując produkt mamy 100% pewność, że nie zawiera on w sobie plastikowych mikrodrobinek polietylenowych szkodzących naszemu środowisku.
Peeling możemy stosować na kilka różnych sposobów. Wszystko zależy od tego, jaki stopień ścierania chcielibyśmy osiągnąć i jakie potrzeby odczuwa nasza skóra. Delikatniejszy efekt uzyskamy łącząc drobinki kosmetyku z kremem, balsamem lub mleczkiem do demakijażu. Mocniejsze ścieranie zapewni nam połączenie peelingu z wodą, tonikiem lub płynem micelarnym. Aby zmieszać drobinki peelingu z innym kosmetykiem, wystarczy jedynie odsypać na zagłębienie dłoni potrzebną ilość proszku i dopełnić go drugim produktem.
Ryżowy peeling bardzo dobrze łączy się ze wszystkimi kosmetykami. Ja najczęściej zestawiam go z płynem do demakijażu oraz olejkiem do pielęgnacji skórek i paznokci. Kosmetyk łatwo rozprowadza się na skórze i usuwa z niej martwy naskórek, czyniąc cerę odświeżona i zrelaksowaną. Efekty widać już po pierwszym użyciu. Skóra staje się gładka, rozświetlona i gotowa na dalsze etapy pielęgnacji. Regularne stosowanie peelingu przyczynia się też do likwidacji niedoskonałości skórnych i sprawia, że zmarszczki stają się mniej widoczne.
Mimo właściwości ścierających, kosmetyk nie podrażnia skóry i nie powoduje jej przesuszenia oraz ściągnięcia. Kuleczki nie są bowiem ostre i nie zdzierają skóry, a jedynie delikatnie ją złuszczają. Po peeling od Sensilis mogą zatem ze spokojem sięgać osoby o każdym typie cery. Można go nawet stosować dwa razy w tygodniu. Z tego faktu z pewnością ucieszą się posiadacze cery tłustej. Ja sięgam po niego jednak tylko raz na tydzień, gdyż taka częstotliwość całkowicie mi wystarcza.
Oprócz wszystkich plusów jakie wyżej wymieniłam, peeling posiada jeszcze jedną istotną zaletę. Mimo swojej niewielkiej pojemności (30 ml -19g), jest szalenie wydajny i starcza na bardzo długo. Widać to zresztą po wielkości zużycia. Peeling stosowałam z 5 - 6 razy, a jego pojemność praktycznie nie uległa zmianie. Kosmetyk posiada także długą datę ważności co sprawia, że nie popsuje się zbyt szybko i z pewnością zużyjemy go do samego końca.
Skład ryżowego peelingu w proszku Sensilis Ritual Care
Kosmetyk posiada krótki skład, co w tym przypadku jest jego ogromnym atutem. Peeling zawiera w sobie:
- Oryza sativa (Rice) Germ Powder (puder ryżowy z kiełków ryżu) - łagodzi stany zapalne, zmiękcza skórę, matuje ją i ujednolica jej koloryt.
- Hydrogenated Palm Oil (uwodorniony olej palmowy) - substancja pełniaca rolę regulatora lepkości oraz środka nawilżającego. Dobrze natłuszcza i odżywia skórę oraz chroni ją przed czynnikami atmosferycznymi.
- Sodium Cocoyl Glycinate (kokoglicynian sodu) -substancja myjąca oraz detergent pochodzenia naturalnego, łagodny dla skóry oraz oczu. Dobrze myje i oczyszcza skórę z zanieczyszczeń.
- Cocos nucifera (Coconut) Shell Powder (puder ze zmielonych łupin orzecha koksowego) - naturalna substancja peelingująca otrzymana w wyniku sproszkowania łupin kokosa.
- Salicylic Acid (kwas salicylowy) - wykazuje właściwości złuszczające, odblokowuje pory i oczyszcza skórę z zaskórników. Posiada zdolność przenikania w głąb skóry, przez co leczy trądzik i zapobiega tworzeniu się wyprysków. Ponadto działa także przeciwzapalnie i zabezpiecza kosmetyk przed rozwojem drobnoustrojów. Kwasu salicylowego powinny unikać osoby z rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi oraz kobiety w ciąży i karmiące piersią. Stosując produkty z wysokim stężeniem tej substancji powinniśmy unikać również słońca.
- Melaleuca alternifolia (Tea Tree) Leaf Powder (olejek z drzewa herbacianego) - składnik o działaniu antybakteryjnym, bakteriobójczym, grzybobójczym i wirusobójczym.Przyśpiesza gojenie i reguluje wytwarzanie sebum.
Co sądzicie o peelingu od Sensilis? Spotkaliście się już z nim?
Dajcie znać w komentarzach :)
No popatrz, takiego jeszcze nie widziałam :D Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńryżowy peeling, pierwsze słyszę :) ciekawa sprawa, muszę spróbować, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten peeling na oczy. Spodobał mi się :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróowała ;) Ciekawa forma ;)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi samemu łączyć składniki i tworzyć gotowe kosmetyki to z pewnością ucieszy się z tego peelingu :)
UsuńNie spotkałam się z nim wcześniej ;) No przyznam zdaje się mega ciekawym produktem ;)
OdpowiedzUsuńpierwsze widzę takie cudo, z tego co kojarzę YR ma coś podobnego w ofercie tylko skład zapewne inny
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się nigdy z taką formą peelingu. Czego to nie wymyślą :)
OdpowiedzUsuńJa też się zdziwiłam :)
UsuńPierwszy raz słyszę o takiej formie peelingu :)
OdpowiedzUsuńO proszę :D A to dopiero ciekawy produkt :D
OdpowiedzUsuńich kosmetyki często widuję w heba natomiast tego peelingu jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki peeling :) Ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z takim peelingiem ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie :
https://kobiecomania.blogspot.com/
takiej wersji ryżowego pudru jeszcze nie widziałam!
OdpowiedzUsuńNie znam takiego produktu Jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńwow takie cuda jeszcze nie miałam i przyznam się, że nie słyszałam nawet o takiej formie peelingu. Fajnie, że można aplikować go na różne sposoby
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam sypki proszek myjący azjatyckiej marki i był super, żałuję, że nie pamiętam co to była za firma. ten kosmetyk pewnie też by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że pierwszy raz widzę peeling w takiej formie, bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie uzywalam nigdy sypkiego peelingu, wyglada niesamowicie ciekawie i zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty tej marki - miło wspominam czarny peeling do twarzy i chętnie sięgam po ich produkty.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa formuła peelingu. Jeszcze nigdy nie miałam z taką do czynienia :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to totalna nowość! peeling ryżowy , chętnie przetestuje jak bede miala okazje :)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie to byc calkiem fajny kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim peelingu. Zapowiada się świetnie! Koniecznie muszę go poznać.
OdpowiedzUsuńO bardzo ciekawa forma peelingu, to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie używałam peelingu w takiej formie. Jestem ogromnie ciekawa, jak się spisuje i czy jest równie ekonomiczny, co te tradycyjne.
OdpowiedzUsuń