(Nie)naturalny krem BB

Zapewne zauważyliście, ze od jakiegoś czasu trwa szał na kremy typu BB. Do niedawna nikt o nich nie słyszał, a teraz każdy szanujący się producent kosmetyków posiada taki produkt w swoim asortymencie. Zapragnęłam go mieć i ja :) 
 
Długo szukałam mojego ideału i nie ukrywam, iż było to nie lada wyzwanie. Początkowo odrzuciłam wszystkie kremy eko z obawy, iż nie zapewnią idealnego krycia, do którego jestem oczywiście przyzwyczajona. Przekopałam się zatem przez lawinę informacji oferowanych przez wujka Google i doszłam do wniosku, że bez naturalnego produktu jednak się nie obędzie. Większość źródeł podawała, iż drogeryjne kremy BB zawierają chemiczny filtr Ethylhexyl Methoxycinnamate, który to przenika przez naskórek do naszego krwiobiegu i zaburza gospodarkę hormonalną. Znaleziono go także w mleku matek karmiących i dlatego też odradza się stosowanie produktów typu BB kobietom planujących w najbliższym czasie ciążę, będących w ciąży, jak i karmiących piersią. 
 
Bogata o nowe informacje doszłam więc do wniosku, że nie będę narażała swojego zdrowia dla idealnego krycia, i czym prędzej zabrałam się za poszukiwania eko produktu. Mój wybór padł na francuską firmę So Bio Etic. Krem, który chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować znalazł się w mojej kosmetyczce już po tygodniu od rozpoczęcia poszukiwań naturalnego produktu. Do jego zakupu skusiły mnie oczywiście pochwalne recenzje wielu blogerek. 
 

Zacznijmy jednak od podstawowych informacji o kremie BB So Bio Etic.
 
Na początek krótka notka od producenta:

„Krem BB SO BIO ETIC to nawilżający podkład z naturalnym kryciem i wygładzającą teksturą. Jego formuła 5 w 1 daje wszystkie korzyści zmierzające do uzyskania perfekcyjnej cery:

• Wyrównuje koloryt cery

• Nawilża

• Oczyszcza

• Działa przeciwzmarszczkowo

• Chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV

Producent chwali się również tym, ze jego produkt nie posiada właściwości zapychających.

Krem zamknięty jest w klasycznej tubce o pojemności 30 ml. Ja swój zamówiłam na Allegro w cenie 59 zł + kw. Co do kolorystyki, to początkowo byłam bardzo zawiedziona, gdyż producent udostępnił jedynie dwa odcienie. Miałam zatem spore obawy, że przy tak skąpej kolorystyce na pewno nie uda mi się dobrać właściwego odcienia. Ostatecznie decydowałam się na nr 01 – jasny beż. Wprawdzie do bladolicych nie należę, ale odcień 02 wydawał mi się taki strasznie ciemny.

Trochę trudności sprawiła mi również sama aplikacja. Przyzwyczajona do stosowania profesjonalnych pędzli do makijażu, kompletnie zapomniałam jak to jest nakładać kolorówkę palcami. Mało tego – krem posiada dość gęstą konsystencję, dlatego też wcześniej należy go rozgrzać w dłoniach, a tego strasznie nie cierpię:/ Nie powinno się go rozmasowywać, a jedynie wklepywać, gdyż tylko to zapewnia właściwy efekt i nie podkreśla suchych skórek, jeśli takie posiadacie. Po dwóch tygodniach stosowania jestem już w 100% pewna, że przez dłuższy czas się nie rozstaniemy. So Bio Etic w przypadku mojej cery (przesuszonej, w porywach normalnej) sprawdził się wyśmienicie. 
 
  
Oprócz zapewnienia idealnego krycia uwiódł mnie również tym, że:

• Wspaniale nawilża

• Utrzymuje się kilka godzin

• Nie roluje się i nie spływa z twarzy

• Nie powoduje efektu sztucznej maski

• Jest bardzo wydajny - na pokrycie całej twarzy wystarczy niewielka ilość

• Świetnie współpracuje z innymi kosmetykami, takimi jak serum, krem, podkład, puder czy też róż.

Podczas analizy składu mój zachwyt nieco jednak stopniał. Sami przekonajcie się dlaczego :/

 
Na pierwszym miejscu w składzie kremu znajdziemy wodę kwiatową z rumianku rzymskiego ANTHEMIS NOBILIS FLOWER WATER*, która posiada właściwości przeciwzapalne i regenerujące. Dla mnie było to oczywiście spore zaskoczenie ze względu na to, iż analizę składu większości produktów zawsze rozpoczynałam od tej nieszczęsnej wody.

W dalszej części składu znajduje się natomiast:

AQUA (WATER) - no i mamy tą pospolitą bezbarwną ciecz :P

DICAPRYLYL ETHER (eter dikaprylowy) - działa nawilżająco i wygładza skórę. Posiada jednak tendencję do tworzenia na skórze tzw. warstwy okluzyjnej, która może zapychać pory i tworzyć zaskórniki. Zapychacz w produkcie reklamowanym jako niekomedogenny? Niedopatrzenie, czy celowy zabieg? :[

DICAPRYLYL CARBONATE (węglan dikaprylu) - substancja posiadajaca delikatny zapach, zmiękczająca i wygładzająca naskórek.

COCO-CAPRYLATE/CAPRATE (mieszanina estrów kwasów kaprylowego i kaprynowego z alkoholami z oleju kokosowego) - zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni, przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę.

COCOGLYCERIDES (mieszanina monoglicerydów oleju kokosowego) - zawiera kwasy tłuszczowe takie jak: laurynowy, mirystynowy, kaprylowy, oleinowy, kaprynowy, linolowy, które także mogą sprzyjać powstawaniu zaskórników.

POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE (niestety nie wiem, jak nazywa się ta substancja w języku polskim) - emulgator odpowiedzialny za zachowanie właściwej konsystencji kremu. Aprobowany do stosowania w kosmetykach naturalnych.

HYDROGENATED CASTOR OIL (uwodorniony olej rycynowy) - naturalna substancja odżywiająca i nawilżająca.

ACACIA DECURRENS/JOJOBA/SUNFLOWER SEED WAX/POLYGLYCERYL-3 ESTERS (hydrofilizowany kompleks trzech wosków) - kolejna substancja odpowiedzialna za gładką i nawilżoną skórę.

LAUROYL LYSINE (lauryno lizyna) - nadaje skórze gładkość i aksamitność oraz hamuje po części wydzielanie potu. Może jednak zatykać pory i tworzyć zaskórniki.

ZINC OXIDE (tlenek cynku) - chroni przed poparzeniem słonecznym i przedwczesnym starzeniem się skóry.

MAGNESIUM SULFATE (siarczan magenzu) - odmładza, relaksuje, działa przeciwzapalnie, przeciwłojotokowo i antybakteryjnie. Substancja bezpieczna.

SODIUM CHLORIDE (chlorek sodu, czyli pospolita sól) - substancja polerująca, ścierająca i redukująca nieprzyjemny zapach. Może wysuszać skórę i działać na nią drażniąco.

TRIHYDROXYSTEARIN - bezpieczny składnik naturalny, będący pochodną oleju rycynowego.

SODIUM LEVULINATE (sól sodowa kwasu lewulinowego) - stosowana jako zamiennik szkodliwych parabenów, zmniejszająca ryzyko rozwoju infekcji o podłożu bakteryjnym.

IRIS GERMANICA ROOT* (wyciąg z kłącza irysa) - środek wzmacniający polaczenia pomiędzy naskórkiem i skorą właściwą oraz zapobiegający wiotczeniu skory. Powinien być jednak stosowany dopiero po 40 roku życia. Cholercia jestem na niego za młoda :/

ORYZA SATIVA (RICE) HULL POWDER* - naturalny pigment pozyskiwany z czarnego ryżu o działaniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym.

PARFUM (substancje zapachowe pochodzenia chemicznego) - odkładają się w organizmie i mogą powodować raka. Działają podobnie jak hormony, a w wysokich dawkach mogą nawet uszkadzać komórki wątroby.

PUNICA GRANATUM SEED OIL* (naturalny olej z pestek granatu) - posiada właściwości odżywcze, nawilżające i uelastyczniające naskórek. Poleca się go głównie w przypadku skóry suchej, egzem, łuszczycy, trądziku różowatego i poparzeń słonecznych.

ALUMINUM HYDROXIDE (sól aluminium) - substancja toksyczna, przenikają przez skórę i blokująca gruczoły potne. Może doprowadzić do zapalenia gruczołów łojowych i potowych oraz silnego podrażnienia i wysuszenia skóry. Badania kliniczne dowiodły również, że związki te wykazują właściwości rakotwórcze.

SODIUM BENZOATE (benzoesan sodu) - nie kumuluje się w organizmie, dlatego też nie wywołuje efektów długofalowych. Jego maksymalne stężenie nie może przekroczyć jednak 0,5%

BISABOLOL - główna substancja czynna rumianku, która działa antybakteryjnie i przeciwzapaleniowo. Jest bardzo dobrze tolerowana przez skórę.

GLYCERYL CAPRYLATE (kaprynian glicerolu) - aktywny czynnik o działaniu dezynfekującym i wygładzającym. Jeśli nie jest rozcieńczony, może tworzyć zaskórniki.

GLYCERIN (gliceryna) - penetruje warstwę rogową naskórka. Niestety może silnie wysuszać skórę.

SILICA (kwas krzemowy) - idealnie sprawdza się w przypadku stanów zapalnych skóry, wyprysków, oparzeń i ran. Nie podrażnia skóry i nie wywołuje alergii.

SODIUM LAUROYL GLUTAMATE (kombinacja kwasu glutaminowego i naturalnych kokosowych kwasów tłuszczowych) - łagodny detergent anionowy.

PHYTOSPHINGOSINE (fitosfingozyna) - składnik pochodzenia roślinnego, chroniący skórę przed promieniami UV. Działa przeciwbakteryjnie i natłuszczająco, łagodzi podrażnienia, wzmacnia barierę ochronną skóry oraz reguluje produkcję lipidów w warstwie rogowej naskórka.

LACTIC ACID (kwas mlekowy) - przenika przez warstwę rogową i pielęgnuje skórę. Ma działanie keratolityczne (złuszcza warstwę rogową) i keratoplastyczne (zmiękcza naskórek).

LYSINE (lizyna) - naturalny czynnik nawilżający pomagający tworzyć kolagen, który jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania skóry.

MAGNESIUM CHLORIDE (chlorek magnezu) - składnik pochodzenia mineralnego, bezpieczny dla skóry.

GERANIOL (geraniol) - potencjalnie alergenny wzmacniacz zapachu pozyskiwany z roślin. Swoją wonią przypomina pelargonię.

TOCOPHEROL (witamina E w czystej formie) - przyczynia się do wygładzenia skóry, działa kojąco na skórę i ewentualne stany zapalne.

CITRONELLOL (cytronellon) - kolejna chemiczna substancja zapachowa. Imituje zapach róży i geranium.

FROSMARINUS OFFICINALIS (ROSEMARY) EXTRACT* (ekstrakt z liści rozmarynu) - działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie.

MAY CONTAIN (może zawierać):

CI 77891 (dwutlenek tytanu) - pełni rolę naturalnego filtra przeciwsłonecznego.

CI 77492 (wodorotlenek żelaza) - barwnik syntetyczny o czerwony kolorze.

MICA (mika) - mineralny pigment polecany do cery normalnej i suchej, gdyż nie pochłania sebum. Na skórze tworzy perłowy efekt rozświetlenia.

CI 77491 (tlenek żelaza) - barwnik pochodzenia naturalnego, posiadający czerwony bądź czerwono-brązowy kolor.

CI 77499 (tlenek żelaza czarny) – posiada właściwości regenerujące i nawilżające.

Składniki oznaczone * pozyskiwane są z rolnictwa ekologicznego. Dodatkowo, jak zapewnia producent - 99% składników jest pochodzenia naturalnego, natomiast 37% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego.

Prawdę powiedziawszy to spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, jeżeli chodzi o skład. Mimo wszystko skład So Bio Etic jest o niebo lepszy od składów tradycyjnych kremów BB. Pozostanę zatem przy nim do czasu, kiedy nie spotkam czegoś w pełni bezpiecznego.

3 komentarze:

  1. https://www.ewg.org/skindeep/ingredient/700321/ALUMINUM_HYDROXIDE/#.WdSiXtFpFdh

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszac Aluminium hydroxide ze jest toksyczna i powpduje raka nie mialas raczej na mysli aluminium chlorohydrate??

    OdpowiedzUsuń
  3. od czegoś trzeba zacząć, a ten krem i tak wypada nie źle na tle innych BB

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy pozostawiony komentarz 💚

Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka