O wilku w owczej skórze historia niekrótka

W dzisiejszym poście chciałabym poruszyć temat konsumenckiej naiwności i ślepego zaufania względem koncernów oferujących „naturalne” kosmetyki. Ci z Was, którzy posiadają manię sprawdzania etykiet każdego produktu wiedzą, iż nie wszystko opatrzone znakiem „bio” faktycznie za takie uchodzi. Sama niejednokrotnie dałam się nabić w butelkę i skusić na kosmetyk, bazując jedynie na zapewnieniach producenta. Tak było chociażby w przypadku marki Dabur, której produkty przez wiele osób bywają błędnie kojarzone z produktami w pełni naturalnymi.

W mojej kosmetyczce na przestrzeni dwóch lat znalazło się kilkanaście produktów tej firmy, z czego ani jeden nie zasługiwał na miano naturalnego. Przez swoje niedopatrzenie zużyłam kilka słoiczków kremu zawierającego parabeny, kilkanaście opakowań szamponów i maseczek przesiąkniętych syntetycznymi detergentami oraz kilkadziesiąt buteleczek rozsławionej wody, która miała być hydrolatem z płatków róż, a która w rzeczywistości nawet koło nich nie stała. Mogłabym tak wymieniać bez końca, jednakże chciałabym dziś skupić się na najbardziej rozpowszechnionych i kupowanych przez konsumentów produktach, a mianowicie szamponach z serii Vatika.

Miałam okazję wypróbować kilka z nich, w tym:

  • Szampon z Oliwkami 
  • Szampon ze Słodkimi Migdałami 
  • Szampon Dziki Kaktus 
  • Szampon Proteiny Jajeczne 
  • Szampon Tropikalny Kokos 
  • Szampon z Czarnuszką 

Większość z nich uchodziło za moje ulubione do czasu, gdy przyjrzałam się nieco bliżej ich składom. Niestety po tej akcji większość opakowań wylądowała w koszu, dlatego też dziś mogę przedstawić wam tylko dwa.


Pierwszy z nich z wyciągiem z dzikiego kaktusa, miał za zadanie wzmocnić moje włosy i zapobiegać ich wypadaniu.

Producent w taki oto sposób reklamuje swój specyfik: 

„Szampon do włosów „Dziki Kaktus” polecany jest szczególnie do włosów słabych, łamliwych i wypadających. Jego unikalna receptura intensywnie odżywia włosy oraz skórę głowy. Kaktus sprawia że stają się one mocne i puszyste, czosnek stymuluje cebulki i zapobiega wypadaniu włosów, a ghergir odżywia je od nasady, aż po końce.” 

Brzmi zachęcająco, czyż nie?

Podobnie sprawa wygląda w przypadku drugiego z szamponów - z ekstraktem z czarnuszki. 

„Szampon Vatika z czarnuszką ma za zadanie dokładnie, a przy tym delikatnie oczyścić włosy zniszczone i wymagające intensywnej regeneracji. Jest doskonałym rozwiązaniem dla osób, które posiadają włosy matowe, suche i trudne do ułożenia. Dodaje im mocy i blasku, oraz zwiększa ich objętość. Skuteczność szamponu zapewnia przede wszystkim wyciąg z nasion czarnuszki siewnej” - zapewnia producent. 

Czarnuszka siewna od wieków znana jest głównie ze swych antybakteryjnych właściwości, dlatego też dobroczynnie wpływa na skórę głowy dotkniętą łupieżem. Bardzo często nazywana bywa także „eliksirem młodości”, gdyż jest bogata w kwasy tłuszczowe, kwas linolowy, witaminy A i E oraz inne mikroelementy. 

Szampony stosowałam dobrych kilka miesięcy. Nie wpłynęły one wprawdzie na kondycję moich włosów, jednak trzymałam się ich kurczowo ze względu na to, iż sądziłam, że są to produkty całkowicie naturalne. Dodatkowo szampon z czarnuszki urzekł mnie niespotykaną barwę (ciemnoszarą wpadającą w grafit), co dodatkowo sprawiło, że przypadł mi do gustu. Oba produkty są również bardzo gęste, co przekłada się na ich mega wydajność.

Niestety bardzo żałuję, że tak długo katowałam moje delikatne włosy tymi szamponami. Spójrzcie na skład tych produktów i przekonajcie się, jak wiele wspólnego mają one z naturą.

Szampon Dziki Kaktus”

Na początek weźmy pod lupę szampon „Dziki Kaktus”, w którym znajduje się:

  • Aqua (Water) (woda)
  • Sodium Laureth Sulfate (laurylosiarczan sodu) - obniża stężenie estrogenów, oraz wzmaga niekorzystne objawy menopauzy. Może również wysuszać włosy i sprawić, że staną się wysuszone i łamliwe. 
  • Cocamidopropyl Betaine (kokamidopropylobetaina) - substancja bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych pod warunkiem, że występuje samodzielnie. W połączeniu z Sodium Lauryl Sulfate (itp.) powoduje przesuszenie skóry, łupież, wypryski na skórze owłosionej i alergiczne zapalenie skóry. Tutaj SLS występuje w wysokim stężeniu, dlatego też wrażliwcy mogą to odczuć na swojej skórze. 
  • Cocamide Mea (substancja z grupy nitrozamin) - działała drażniąco na błony śluzowe i skórę w pachwinach, wywołując pokrzywkę i świąd. Jest także rakotwórcza. 
  • Dimethiconol (and) TEA-Dodecylbenzenesulphonate (silikon i kwas dodecylobenzensulfonowy) - silikon tworzy na powierzchni włosów barierę, która uniemożliwia przedostawanie się składników aktywnych w głąb włosów. Przedawkowanie tej substancji sprawia, że włosy szybciej się przetłuszczają. Kwas dodecylobenzensulfonowy może natomiast wysuszać kosmyki i prowadzić do łamliwości włosów. 
  • Glycol Distearate (distearynian glikolu etylenowego) - odbudowuje barierę lipidową skóry, jednakże może przy tym powodować powstawanie zaskórników. Wprawdzie na samym czubku głowy nie dostaniemy wyprysków, ale mogą one atakować czoło i inne miejsca, na które preparat spływa. 
  • Parfum (Amyl Cinamal, Lilal, Limonene, Linalol) (substancje zapachowe pochodzenia chemicznego) - odkładają się w organizmie i mogą powodować raka. Działają podobnie jak hormony, a w wysokich dawkach mogą nawet uszkadzać komórki wątroby. 
  • Sodium Chloride (chlorek sodu, czyli pospolita sól) - substancja polerująca, ścierająca i redukująca nieprzyjemny zapach. Może wysuszać skórę głowy i działać na nią drażniąco wywołując świąd. 
  • Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride (guar hydroksypropylowy) - substancja otrzymywana z ziaren indiańskiego drzewka, wzmacniająca, uelastyczniająca i ułatwiająca rozczesywanie włosów. 
  • Carbomer - wywołuje stan zapalny, a po dostaniu się do oczu łzawienie i zapalenie spojówek. 
  • Sodium Hydroxide (wodorotlenek sodu) - może powodować problemy ze wzrokiem a nawet ślepotę. 
  • Cereus Granddiflorus (Cactus) Flower Extract (ekstrakt z kaktusa) - sprawia, że włosy stają się mocniejsze i bardziej gładkie. Cóż z tego, skoro w tym szamponie jest go tyle, co kot napłakał :/ 
  • Allium Sativum (Garlic) Bulb Extract (ekstrakt z czosnku) - pobudza i odżywia zniszczone włosy, zapobiega nadmiernej łamliwości, oraz powstrzymuje proces wypadania włosów. Jest go tutaj jednak bardzo niewiele. 
  • Eruca Sativa Extract (ekstrakt z rukoli) - odżywia włosy od nasady, aż po ich końce. Niestety i jego działania praktycznie w ogóle nie uraczymy, ze względu na znikomą ilość tego składnika. 
  • Disodium EDTA (kwas etylenodwuaminoczterooctowy) - działa drażniąco na skórę i błony śluzowe, a u chorych na dychawicę oskrzelową i ciężkie alergie może spowodować wystąpienie ataku astmy, oraz zaostrzenie nieprzyjemnych objawów. 
  • Magnesium Nitrate (azotam nagnezu) - może wytwarzać karcerogenne (rakotwórcze) nitrozaminy. 
  • Magnesium CHloride (chlorek magnezu) - składnik pochodzenia mineralnego, bezpieczny dla skóry głowy. 
  • Methylchloroisothiazolione i Methylisothiazolinone - podrażniają skórę i wywołują alergie. Badania na zwierzętach wykazały, że mogą uszkodzić komórki w układzie nerwowym, przez co ich stosowanie zostało zakazane w Japonii oraz Kanadzie. 
  • FD&C Yellow NO. 10 (CI 47005) i FD&C Blue NO. 10 (CI 42090) - syntetyczne substancje koloryzujące stosowane po to, by poprawić wygląd kosmetyku (ma on wówczas ładniejszy kolor). Mają one działanie rakotwórcze. 

Szampon z czarnuszką

Skład szamponu z czarnuszką niewiele różni się od „Dzikiego Kaktusa”. 

Znajdziemy w nim:

  • Aqua (water) (woda). 
  • Sodium Laureth Sulphate (laurylosiarczan sodu) - obniża stężenie estrogenów, oraz wzmaga niekorzystne objawy menopauzy. Może również wysuszać włosy i sprawić, że stana się wysuszone i łamliwe. 
  • Cocamidopropyl Betaine (kokamidopropylobetaina) - substancja bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych pod warunkiem, że występuje samodzielnie. W połączeniu z Sodium Lauryl Sulfate (itp.) powoduje przesuszenie skóry, łupież, wypryski na skórze owłosionej i alergiczne zapalenie skóry. 
  • Cocamide MEA (substancja z grupy nitrozamin) - działała drażniąco na błony śluzowe i skórę w pachwinach wywołując pokrzywkę i świąd. Jest także rakotwórcza. 
  • Dimethiconol Emulsion- silikon, który może wywoływać alergie i powodować wypryski. 
  • Glycol Distearate (distearynian glikolu etylenowego) - odbudowuje barierę lipidową skóry. Może jednak powodować powstawanie zaskórników. 
  • Sodium Chloride (chlorek sodu, czyli pospolita sól) - substancja polerująca, ścierająca i redukująca nieprzyjemny zapach. Może wysuszać skórę i działać na nią drażniąco. 
  • Sodium PCA (sól sodowa kwasu piroglutaminowego) - substancja ta może być pochodzenia naturalnego (wówczas jest wyśmienitym środkiem nawilżającym zalecanym do stosowania przez wszystkie uznane organizacje certyfikujące kosmetyki naturalne) lub syntetycznego (wówczas uszkadza włosy i wywołuje reakcje alergiczne). Ciężko jednak stwierdzić jakiego typu surowca użyto w przypadku tego szamponu, gdyż oba występują pod tą samą nazwą. Podejrzewam jednak, że producent dorzucił do buteleczki ten otrzymywany chemicznie 
  • Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride (guar hydroksypropylowy) - substancja otrzymywana z ziaren indiańskiego drzewka, wzmacniająca, uelastyczniająca i ułatwiająca rozczesywanie włosów. 
  • Carbomer - wywołuje stan zapalny, a po dostaniu się do oczu łzawienie i zapalenie spojówek. 
  • Sodium Hydroxide (wodorotlenek sodu) - może powodować problemy ze wzrokiem. 
  • Disodium EDTA (kwas etylenodwuaminoczterooctowy) - działa drażniąco na skórę i błony śluzowe, a u chorych na dychawicę oskrzelową i ciężkie alergie może spowodować wystąpienie ataku astmy, oraz zaostrzenie objawów. 
  • Nigella Sativa (Blackseed) Extract - to wyżej opisany ekstrakt z czarnuszki, którego działania raczej nie uświadczymy. 
  • Rubus Fructicosus (Blackberry) Extract (ekstrakt z maliny moroszki) - działa antyoksydacyjne. 
  • Lawsonia Inermis (Henna) Extract (wyciąg z lawsonii bezbronnej) - posiada właściwości barwiące i pielęgnujące oraz przedłuża żywotność koloryzacji. 
  • PEG-90M - pochodna glikolu polietylenowego, która uchodzi za substancję rakotwórczą i uszkadzającą strukturę genetyczną komórek. Wysusza naskórek i podrażnia gruczoły łojowe, a w razie dostania się do oczu wywołuje zapalenie spojówek. 
  • Panthenol (pantenol) - jest bardzo dobrze tolerowany i niezwykle rzadko wywołuje uczulenia. Ma działanie przeciwzapalne, gojące, przyspiesza regenerację naskórka oraz nawilża. Nadaje skórze uczucie gładkości oraz miękkości. 
  • Tocopheryl Acetate (witamina E w czystej postaci) - przyczynia się do wygładzenia skóry, działa kojąco, niweluje ewentualne stany zapalne oraz zmniejsza szkodliwe działanie promieni słonecznych. 
  • Magnesium Chloride (chlorek magnezu) - składnik pochodzenia mineralnego, bezpieczny dla skóry. 
  • Magnesium Nitrate (azotam nagnezu) - może wytwarzać karcerogenne (rakotwórcze) nitrozaminy 
  • Methylchloroisothiazolione i Methylisothhiazolnone - podrażniają skórę i wywołują alergie. Badania na zwierzętach wykazały, że mogą uszkodzić komórki w układzie nerwowym. Ich stosowanie zostało zakazane w Japonii i Kanadzie. 
  • Benzyl Alcohol (alkohol benzylowy) środek o działaniu lekko znieczulającym. W wysokich dawkach może podrażniać skórę. 
  • CI 77266 (czerń węglowa) - naturalny barwnik wytwarzany z węgla drzewnego. To dzięki niemu szampon ma taką ciemną barwę. 

Oprócz tego w szamponie znajdziemy całą masę chemicznych substancji zapachowych, tj. Parfume, Lilial, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool uznane za potencjalnie szkodliwe.

Przerażające, że produkty uznawane za naturalne i bezpieczne są tak koszmarnie napakowane chemią. Teraz już wiem, że nie watro wierzyć zapewnieniom producenta, a produkty firmy Dabur należy omijać szerokim łukiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za każdy pozostawiony komentarz 💚

Copyright © 2018 Toksyczna kosmetyczka